94
Views

Kilka dni temu do mediów przebił się gorący news prosto z Dubaju. Mianowicie to właśnie w jednym z najbardziej rozpoznawalnych miast Zjednoczonych Emiratów Arabskich miałaby powstać pierwsza stacja futurystycznej kolejki Hyperloop. News prawdopodobnie nie byłby dla nas tak istotny, gdyby nie fakt, że do ścisłego finału zakwalifikowała się również drużyna z Polski! Hyper Poland, bo tak nazywa się zespół, będzie walczył o końcowy projekt razem z sześcioma pozostałymi drużynami z całego świata. Ekipa studentów i wykładowców Politechniki Warszawskiej odwaliła już kawał niesamowitej roboty, ale jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, zanim projekty i schematy przełożone zostaną na powszechną rzeczywistość. O ile w ogóle do tego kiedyś dojdzie.

hyperloop

 

Projekt bez patentów

Zacznijmy jednak od początku. W 2013 roku władze Kalifornii zatwierdziły projekt utworzenia szybkiej kolei łączącej San Francisco z Los Angeles. Projekt ten zakładał wykorzystywanie tradycyjnych, szybkich pociągów, które mają wiele zalet, ale nie są jednak pozbawione wad. O ile na trasie można utrzymywać wysokie prędkości, o tyle w centrach dużych miast prędkości te muszą być znacznie zredukowane. W efekcie nawet szybki pociąg traci po drodze cenne dziesiątki minut. To właśnie z tego powodu Musk zaprezentował ideę kolejki, której wagony poruszałyby się niejako w powietrzu, w specjalnie przygotowanym tunelu. W celu zredukowaniu oporów powietrza tunel posiadałby znacznie niższe ciśnienie, zaś wagony napędzane byłyby potężnymi elektromagnesami. Tak naprawdę idea ta nie jest czymś świeżym, bo podobne projekty powstawały już wielokrotnie. Sam sposób napędzania został przecież zastosowany w Wielkim Zderzaczu Hadronów, którego projekt został zatwierdzony już w 1994 roku.

Jednakże rozpędzanie cząsteczek, a rozpędzanie dużych wagonów z kilkudziesięcioma osobami na pokładzie, to trochę inna skala. Nie da się ukryć, że cały projekt jest bardzo skomplikowany ze względu na szereg czynników, o których będę pisał niżej. Dlaczego więc w zaledwie 3 lata udało się nam stworzyć projekty bliskie rychłej realizacji? Przede wszystkim dlatego, że ktoś zabrał się za spisanie całej teorii ogromnego przedsięwzięcia. Tym kimś okazał się Elon Musk, który na skromnym blogu Tesli zamieścił liczący sobie 58 stron dokument. Ów dokument bardzo dokładnie tłumaczy, w jaki sposób ma działać cały system transportu. Przedstawione są tam liczby, wzory, dane i wykresy, a nawet szczegółowy cennik całego projektu. Najważniejsze jednak jest, że – podobnie jak w przypadku Tesli i SpaceX – Elon Musk nie rości sobie żadnych praw patentowych. Oznacza to tyle, że każdy dysponujący możliwościami może sobie zbudować własny Hyperloop. To właśnie w tym momencie zespoły na całym świecie zaczęły swoje projekty.

hyperloop

Z Krakowa do Gdańska w 35 minut

Hyperloop w gruncie rzeczy nie jest bardzo skomplikowanym projektem. Zakłada on, że w tubie o niskim ciśnieniu poruszać będzie się wagonik napędzany elektromagnesami. Powietrze zasysane z przodu wagonika ma być wyrzucane do tyłu i na dół, dzięki czemu wagonik będzie niejako lewitował w powietrzu. W projekcie Muska zasilanie ma być dostarczane głównie przez kolektory umieszczone na górze kolejki. Dzięki czemu będzie ona nie tylko samowystarczalna, ale w słoneczne dni będzie mogła nawet produkować nadwyżki energii. W pochmurne dni potrzebne będzie oczywiście zewnętrzne zasilanie, niemniej jest to najbardziej ekologiczny sposób transportu, jaki możemy sobie wyobrazić. A przy tym najszybszy, ponieważ kapsuła ma docelowo poruszać się z prędkością około 1200 kilometrów na godzinę, a więc niemal tyle, ile wynosi prędkość dźwięku. Wagonik ma pomieścić do 28 osób, zaś kolejne kapsuły mają odjeżdżać ze stacji dosłownie co kilka minut.

Brzmi niesamowicie, prawda? Prognozowana cena biletu z San Francisco do Los Angeles ma wynosić zaledwie 20 dolarów, zaś podróż będzie trwała około pół godziny. Dla porównania – obecnie lot samolotem trwa półtorej godziny, a bilet kosztuje kilkaset złotych. Sieć tuneli Hyperloop miałaby docelowo objąć cały ziemski obszar, w dużej mierze eliminując konieczność latania samolotami. Na obecnym etapie prac jest to oczywiście mało prawdopodobne, zważywszy na fakt, że w Polsce nie potrafimy nawet porządnie zbudować zwykłej drogi. Mimo to utworzenie takiej sieci choćby między pojedynczymi, dużymi miastami, byłoby mocnym urzeczywistnieniem myśli twórczej człowieka.

hyperloop

Zdjęcie części zespołu Hyper Poland udostępnione przez Politechnikę Warszawską

Rzeczywista realizacja Hyperloop

Każdy system ma wady. Futurystyczna kolejka również posiada ich całkiem sporo, natomiast większość z nich dotyczy raczej etapu projektowania, niż działania. Podstawowe problemy to oczywiście pieniądze – według dokumentu Elona Muska koszt utworzenia połączenia między San Francisco a Los Angeles wynosiłby 10 miliardów dolarów dla kolejki mogącej przewozić również samochody. Dla porównania wspomniana wcześniej szybka kolei tradycyjna kosztowałaby sześć razy tyle. Mimo to kwota wciąż robi wrażenie, ale nie jest jedyną przeszkodą. Bardzo ważnym aspektem jest utworzenie konstrukcji, w której bezpieczeństwo będzie naprawdę duże. Trzęsienia ziemi, nieprzewidziane braki prądu, nadwyrężenie materiału, czy zwykły, ludzki sabotaż – wszystkie te czynniki  mogłyby prowadzić do niezwykle widowiskowej katastrofy, której żaden człowiek nie byłby w stanie przeżyć. Samoloty latają już od dawna i statystycznie są najbezpieczniejszym środkiem transportu, a mimo to dużo ludzi nadal czuje strach, wsiadając na ich pokład. Wizja przejażdżki bardzo szybką kolejką może okazać się jeszcze bardziej przerażająca.

Te i wiele innych powodów sprawiają, że pomimo trzech lat pracy wciąż nie udało nam się zrealizować praktycznie ani jednej linii transportowej. Dlatego też wspomniany na początku wpisu news jest światełkiem w tunelu. Zjednoczone Emiraty Arabskie na brak gotówki nie mogą narzekać, a zatem odpada nam jeden poważny problem. W finałowym etapie bierze udział siedem drużyn z całego świata, przy czym warto wiedzieć, że każda z nich opracowuje nieco inny projekt. Polska ekipa Hyper Poland wprowadziła szereg udoskonaleń, dzięki którym kolejka mogłaby rozwijać większe prędkości, zaś kapsuły mogłyby odjeżdżać ze stacji zaledwie co dwie minuty. Ponadto całość nadal jest bezpieczna, a więc w teorii uzyskujemy same pozytywy i zero negatywów. Możemy sobie wyobrazić, że inne zespoły wykazują się podobną kreatywnością, zachowując przy tym realne szanse na zrealizowanie projektu.

hyperloop

Hyperloop One to jeden z zespołów pracujących nad prototypem kolejki

Co przyniesie przyszłość?

Wydawać by się mogło, że skoro w trzy lata zespoły zdołały tak bardzo rozwinąć swoje projekty, to nic nas już nie zatrzyma. Jest w tym dość sporo prawdy, bo podobny trend obserwuje się w przypadku innych dziedzin. Rozwój przyspiesza coraz bardziej i to, co kiedyś zajęłoby nam dziesięciolecia, teraz jesteśmy w stanie zrealizować w ciągu kilku lat. Nie zmienia to jednak faktu, że idea pokrycia całej planety podobną do akweduktów kolejką nie jest na wyciągnięcie ręki, a wprost przeciwnie. Być może nigdy nie doczekamy momentu, kiedy tak się stanie. Być może w trakcie prac ludzkość wpadnie na znacznie ciekawszy pomysł. Ciężko silić się na jakiekolwiek przewidywanie, skoro nawet najtęższe umysły zazwyczaj nie trafiają ze swoimi przepowiedniami.

Warto jednak śledzić postępy w rozwoju tego prawdziwie futurystycznego środka transportu. Latem przyszłego roku ma zostać wyłoniony ostateczny zwycięzca konkursu przygotowanego przez zespoły Tesli i SpaceX, a więc przez pomysłodawców całego projektu. Polskiej ekipie udało się przedostać tylko do przedostatniego etapu, ale na szczęście pozyskali pieniądze na dalsze prace, dzięki czemu możemy teraz trzymać za nich kciuki w walce o Dubaj. I chociaż pierwsza linia ma przewozić tylko towary, to nie wątpię, że pozytywny wynik testów szybko przełoży się na realizację wersji dla ludzi. Kto wie, być może już niedługo usłyszymy, że pomysł Elona Muska po raz kolejny zmienił świat.

Kategoria artykułu
Nauka

Możliwość opublikowania komentarza wyłączona.