109
Views

Przyglądając się C4 Cactusowi, który wygląda wręcz niemal identycznie jak koncept można dojść do dwóch wniosków. Po pierwsze ktoś w PSA ma niezłą fantazję i odwagę, aby wypuszczać takie projekty do seryjnej produkcji. Po drugie, auto na żywo wzbudza wiele kontrowersji jednak szybkie wypowiedzi na jego temat są tylko dwie: ale piękny lub ale brzydki. Cóż, miałem okazję przez tydzień jeździć Cactusem i muszę przyznać, że nie było tak źle. Ten samochód naprawdę da się lubić. Sprawdźcie jednak jakie są moje wrażenia z tych siedmiu dni spędzonych z fancuskim autem.

P1120775

Citroen C4 Cactus 1.6 BlueHDI 100 KM

Zawsze chciałem, aby na MenWorld.pl pojawiały się auta, które w pewnym stopniu wyróżniają się – czy to wyglądem, czy parametrami. Chyba nikt nie zaprzeczy, że patrząc na C4 Cactusa pojawia się w naszej głowie wiele myśli. Jestem pewny jednego – pomimo tego, że od premiery minął już rok, emocje związane z autem nie opadły i długo jeszcze nie opadną.

Testowany przeze mnie model posiadał czerwony lakier połączony z czarnymi dodatkami. Auto prezentowało się naprawdę dobrze. Nie żartuję! Cactus jest w całości futurystyczny, na pewno oryginalny, wyjątkowy – a przecież to crossover, autko do miasta – podobno nic specjalnego. W tym przypadku Citroen, jak to już zwykle bywało znów zaskoczył swoją fantazją. Przypomniały mi się testy Nissana Juke, który tak jak i C4 Cactus wywoływał niezliczoną ilość skrajnych wypowiedzi na jego temat.

P1120727

Auto z zewnątrz

Kosmiczny wygląd Cactusa budzi wiele emocji, ale do tego już chyba przywykliśmy w przypadku marki Citroen. Już sama możliwość dwudziestu jeden kombinacji kolorystycznych nadwozia mówi sama za siebie. Mamy do wyboru dziewięć różnych kolorów nadwozia oraz cztery kolory poduszek AIRBUMP.

P1120757

Przód jest narysowany naprawdę ciekawie. Ledowe światła do jazdy dziennej, które oddzielone są od świateł drogowych i tych do jazdy po zmroku, masywny zderzak oraz ogromne logo producenta. Całość pokazuje, że nie jest zwykłym kompaktem. To mały SUV więc trzeba się go bać i czuć do niego respekt. Ot, trochę mnie fantazja poniosła. 😉

P1120704

Boczna część auta również wygląda interesująco. Ostatni słupek w naszym przypadku posiadał czarną folię co sprawiało wrażenie, jakby go nie było – to za sprawą przyciemnionych tylnych szyb. Duży prześwit znów pokazuje, że mamy do czynienia z crossoverem, którym możemy wybrać się… na grzyby, bądź wjechać na wyższy krawężnik bez obawy, że coś stanie się z podwoziem. Największą jednak innowacją są „poduszki”, które w praktyce naprawdę się przydają. Mowa o AIRBUMP’ach, czyli bocznych nakładkach, które uchronią nas przed parkingowymi obiciami naszego autka. Sprawdzenie, czy rzeczywiście są one miękkie było pierwszą rzeczą, którą robili znajomi oglądający testowe auto Citroena.

P1120748

Tył nie robi tak dużego wrażenia jak przód, jednak jest poprawny. Znajdziemy tu sporo plastików, małą szybę tylną i wysoko zawieszony zderzak. Dodatkowo producent postanowił umieścić spojler nad szybą, co poprawia wygląd auta.

P1120745

Ogólnie auto może się spodobać, jednak zapewne grono odbiorców będzie konkretne i bardzo wąskie. Będą to osoby, które chcą małego auta miejskiego, jednak znacznie wyróżniającego się wyglądem. Według mnie Citroen C4 Cactus zdaje ten egzamin na szóstkę. Mały crossover wzbudza wiele emocji (powtarzam to chyba już po raz setny, ale tak naprawdę jest!). Polecam przy okazji wybieranie naprawdę ciekawych kolorów, tak aby jeszcze bardziej wyróżniał się na ulicy.

P1120756 P1120751.

Citroen C4 Cactus – wnętrze

O ile karoseria auta naprawdę jest ciekawa, o tyle we wnętrzu naprawdę wieje nudą. Myślałem, że będzie to coś robiącego naprawdę wielkie WOW. Niestety okazało się, że może i jest inaczej niż w innych autach, jednak to nie jest to, czego oczekiwałem. Ba, kilka rzeczy wręcz irytowało.

Po pierwsze wyświetlacz tuż za naprawdę wygodną kierownicą. Możemy na nim znaleźć takie informacje jak ilość paliwa w baku, aktualna prędkość, czy liczba przejechanych kilometrów. Czego tu przede wszystkim brakuje? Oczywiście, że tak – obrotomierza. Osobiście wiem kiedy zmieniać biegi, jednak Cactusa zapewne w większości kupią kobiety, które to czasami (bez obrazy oczywiście) mają problemy z prowadzeniem auta.

P1120722P1120713

Na pewno nie przemilczę sterowania klimatyzacją i ogólnymi ustawieniami auta. Za pomocą ekranu umieszczonego na środku zmieniamy np. temperaturę, czy regulujemy poziom nawiewów. Powiem jednym słowem: koszmar! Rozumiem, że idziemy z duchem czasu, że jest postęp, auto wyróżniające się i tak dalej, ale to, jak działa dotyk, jak płynne (a raczej jak niepłynne) są ruchy oprogramowania woła o pomstę do nieba.

P1120715

Oprócz problematycznego sterowania klimatyzacją ekran wyświetla ogólne informacje o aucie (w tym spalanie, które muszę pochwalić, ale o tym troszkę niżej), nawigację, czy informacje o systemie automatycznego parkowania (działa, aczkolwiek jak dla mnie jak ktoś nie potrafi parkować, lepiej niech nie wsiada za kierownicę).

Ciekawią mnie także zaledwie trzy nawiewy – czyżby to auto było tylko dla jednej osoby? Nie, absolutnie nie, ponieważ pomimo gorących dni w Cactusie było przyjemnie chłodno. Na pewno zwróciliście uwagę na boczek drzwi, a konkretniej uchwyt, który imituje pasek do spodni (przynajmniej ja odnosiłem takie wrażenie). Trochę odkształcał się podczas szarpania. Ciekawe czy wytrzyma 200 – 300 tysięcy kilometrów. Zobaczymy jakie będą opinie kierowców, którzy zakupią C4 Cactusa. Jeśli chodzi o fotele, nie mam zastrzeżeń, aczkolwiek siedzi się trochę płasko. W praktyce, po 250 – 300 kilometrach stałej jazdy nie czułem zmęczenia. Miejsca nad głową jest tyle, ile trzeba, aczkolwiek wysokie osoby zapewne będą narzekać… szczególnie z tyłu, gdzie osoby o wzroście około 180 cm miały problem podczas jazdy. Nawet nie chcę myśleć jak czułby się dwumetrowiec jadący Cactusem z Zakopanego do Sopotu. Na szczęście takich problemów nie miałem. Duży plus należy się producentowi za zaprojektowanie ogromnych wręcz schowków w drzwiach. Mieści się tam spokojnie butelka wody. Minus za brak możliwości opuszczenia szyby w dół.

P1120717

P1120725 P1120724 P1120723 P1120718

Ogólny design jest na pewno inny niż wszystkie, jednak mi nie przypadł do gustu. Oczywiście wiem – o gustach się nie dyskutuje, jednak pozwoliłem sobie wyrazić swoje zdanie na ten temat. Oburzonych tym faktem przepraszam. 😉

P1120716 P1120714

Na koniec opinii o wnętrzu – bagażnik. 358 litrów, lub po złożeniu kanapy 1170 to wynik nawet dobry jak na miastowe autko. Szkoda tylko, że kanapa nie jest dzielona, ale wiadomo – nie można mieć wszystkiego. Uważam, że bagażnik posiada trochę za wysoki próg załadunku, co może przeszkadzać. Na szczęście został on dobrze wyprofilowany za co należy się plus.

P1120732.

Silnik

O silniku nie będę się rozpisywał. Ot zwykła jednostka BlueHDI z wtryskami Common Rail. Pięciobiegowa skrzynia biegów (manualna) w połączeniu ze 100-konnym silnikiem o pojemności 1.6 sprawia, że jazda po mieście jest przyjemna. Auto jest żwawe, dobrze reaguje na przyciśnięcie pedału gazu – to wszystko dzięki nisko dostępnemu momentowi obrotowemu. Oczywiście nie jest to demon prędkości, ale chyba każdy wie, że to nie o to chodzi w C4 Cactus. To auto ma po prostu dobrze jeździć po mieście i według mnie zdaje egzamin na piątkę. Według mnie w testowanym Citroenie było bardzo cicho – nawet jak na diesla, co jest jego kolejnym plusem, jednak nie największym. Najlepszym z wszystkich atutów jest jednak spalanie. Około sześciu litrów w mieście, na upartego nawet 3 – 4 litry w trasie to jest to, co sprawiło uśmiech na mojej twarzy, kiedy to na stacji benzynowej pojawiałem się naprawdę rzadko. Na tyle, że na klapce od wlewu paliwa pojawiały się pająki, które utworzyły niejedną sieć… 😉

Słyszałem opinie o niezbyt udanej skrzyni automatycznej, aczkolwiek nie będę się wypowiadał, ponieważ jej nie używałem (być może będę miał kiedyś okazję). Według innych dziennikarzy była wolna, źle „rozumiała” kierowcę. W moim przypadku był to pięciobiegowy manual (na upartego pomarudzę o braku szóstego biegu), który działał naprawdę dobrze.

Na słowa uznania zasługuje także zawieszenie, które jest miękkie co sprawia, że jazda (jak na francuza przystało) jest naprawdę komfortowa i przyjemna – nie zapominajmy, że mamy do czynienia z małym crossoverem! Francuzi przyzwyczaili nas do wygody nawet w mniejszych autkach i także tutaj nie jest inaczej. Samochód zachowywał się w praktyce naprawdę dobrze na drodze. Dodam na końcu, że również wspomaganie działało wręcz idealnie jeśli chodzi o miasto. Manewrowanie na parkingach, czy małych uliczkach nie sprawiało żadnych problemów – działało tak, jak działać powinno.

.

Podsumowując…

Muszę stwierdzić, że Citroen C4 Cactus to samochód naprawdę udany. Ten mały crossover, gabarytowo porównywany do hatchbacków wyróżnia się wyglądem, dobrą jak na swoją klasę jakością materiałów oraz komfortem jazdy, którym przebija sporo swoich konkurentów. Wisienką na torcie jest niskie spalanie oraz rewelacyjna wręcz cena – auto możemy kupić za niecałe 50 tysięcy złotych. Hit sprzedażowy gwarantowany!

P1120736 P1120707 P1120702 P1120695

Kategoria artykułu
Motoryzacja
Wpis partnerski

MenWorld.pl to lifestylowy magazyn dla mężczyzn. Na łamach naszej witryny internetowej można przeczytać artykuły z wielu dziedzin, które powinny zainteresować prawdziwego faceta. Nasi redaktorzy tworzą teksty o motoryzacji, podróżach, modzie, nowych technologiach oraz kulturze. Każdego dnia pojawiają się kolejne artykuły pisane w formie blogowej.

Możliwość opublikowania komentarza wyłączona.