103
Views

Volkswagen Passat – marzenie wielu

Volkswagen Passat – auto do bólu wręcz poprawne. Taka przecież jest polityka jednego z najpopularniejszych producentów. Samochód ludu (dosłowne tłumaczenie nazwy marki), a konkretniej model Passat po raz pierwszy został zaprezentowany, uwaga, proszę trzymać się dobrze fotela czterdzieści trzy lata temu! Giorgetto Giugiaro zaprojektował ten model, a już w tym samym roku, tj. 1973 rozpoczęła się jego produkcja, która trwała osiem lat. Nazwa Passat pochodzi od nazwy wiatru morskiego, który wieje w strefie międzyzwrotnikowej. Auto było produkowane zarówno w Niemczech, jak i Brazylii i Australii! Obecnie w naszym kraju najczęściej na ulicach możemy spotkać wersję B5 oraz B6, czyli te produkowane od 1996 do 2010. Skąd ten fenomen Passata na świecie? Chodzi tu o niezawodność (naprawdę dobre jednostki napędowe), dobry stosunek ceny do jakości oraz wygląd, który przypadnie do gustu wielu osobom. Jeśli się mylę poprawcie mnie, aczkolwiek to chyba właśnie to skłaniało i skłania nadal do zakupu Passata.


Volkswagen Passat Alltrack. Czym wyróżnia się ta wersja?

OK, wystarczy tych ciekawostek, przejdźmy do konkretów. Osobiście przyznam, że bardziej podoba mi się wersja nadwozia typu sedan, aczkolwiek dostaliśmy propozycję testów Alltrack i wręcz grzechem byłoby odmówienie sprawdzenia tej opcji. Pierwszy raz Volkswagen Passat „na wszystkie drogi” pojawił się w odmianie B7, czyli poprzedniku. Oczywiście Alltrack w B8 nie pojawił się wraz z premierą. Klienci musieli trochę poczekać, ponieważ „uniwersalna” wersja miała premierę w lutym 2015.

Pierwszą, główną zauważalną różnicą jest prześwit. Auto jest podwyższone o 27,5 mm, czyli całkiem sporo. Dodatkowo otrzymujemy w pakiecie plastikowe nakładki na nadkola i progi oraz osłony podwozia ze stali nierdzewnej. Dodatkowo Alltrack’a kupić możemy tylko i wyłącznie w opcji z napędem 4Motion (4×4) oraz systemem Front Assist z funkcjami awaryjnego hamowania w mieście i rozpoznawania pieszych. Szczęśliwie dla dziennikarzy z Polski nasz rodzimy zespół PR postanowił wyposażyć ten pojazd w najmocniejszego Diesla czyli 2.0 BiTDI 240 KM i 500 Nm od 1750 do 2500 obrotów. Do setki to niby niepozorne kombi rozpędza się w 6,4 sekundy co jest wynikiem wręcz rewelacyjnym. Być może dla kogoś ważną informacją będzie to, że Volkswagen Passat w wersji Alltrack może bez problemu ciągnąć przyczepę o masie 2200 kg, a system Trailer Assist ułatwi nam manewrowanie autem do tyłu z podpiętą przyczepą.

Volkswagen Passat Alltrack - auto uniwersalne?

Volkswagen Passat Alltrack – auto uniwersalne?

Kolejny raz otrzymujemy auto, któremu trudno coś zarzucić.

Mówię tu oczywiście o wyglądzie auta, a konkretnie na tym zewnętrznym. Nawet w wersji kombi, której nie lubię (nie tylko w tym modelu, ale praktycznie w każdej) Passat wygląda bardzo ładnie i nie mogę mu nic zarzucić. Czarne auto z lekko przyciemnianymi szybami, spore felgi o pięknym wzorze i chromowane dodatki. Linia nadwozia narysowana jest naprawdę świetnie. Reflektory zarówno przednie jak i tylne wyglądają rewelacyjnie. Moda na „uterenowione” kombi jak widać działa dobrze. Audi ze swoim Allroad, VW i Alltrack, nawet Seat ma wersję X-Perience, Skoda Scout, a Peugeot RXH. Jest tego naprawdę dużo, czyli modele te się sprzedają. Ja osobiście nie jestem do nich przekonany, ale kto co lubi. Damian, który również testuje na MenWorld auta twierdzi, że to strzał w dziesiątkę, ja może podchodzę do tego sceptycznie przez to, że nie lubię kombi. Tak czy inaczej, sprzedaż takiej odmiany ma się dobrze, skoro kolejna generacja również umożliwia konfigurację auta uniwersalnego (tak mi się wydaje).

 P1170305

Z zewnątrz zmian jest sporo, w środku natomiast trudno znaleźć coś Alltrack’owego.

To prawda. Siedząc wewnątrz, Volkswagen Passat informuje nas o tym, że jedziemy Alltrack’iem zaledwie znaczkiem przy skrzyni biegów oraz dodatkową opcją ustawień profilu jazdy. Co ważne, nie jest to pusty klik, który oprócz zmiany nazwy profilu nie powoduje nic. Auto pomaga przy znajdach ze wzniesień, wspiera przy pokonywaniu trudnego terenu. Na ekranie widzimy także np. kąt nachylenia auta co może być przydatne dla osób, które lubią zaszaleć. Dzięki niemu będą wiedziały, aby nie przesadzać.

Samo wnętrze w nowym Passacie bardzo mi się podobało. Duży ekran w roli nawigacji z minimalną wręcz liczbą przycisków funkcyjnych. Do tego cyfrowe zegary zamiast klasycznych – rewelacyjna opcja! Jeśli planujesz konfigurować sobie Passata, niech będzie to dla Ciebie podstawą. Ergonomia jest w przypadku tego modelu wręcz wzorowa. Tak samo nie mogę nic zarzucić jakości materiałów, a dobrana wersja kolorystyczna w testowanym modelu świetnie sprawdzała się podczas codziennego użytkowania auta. Nie ma tu szaleństwa, jak w przypadku aut marki Lexus, jednak jest elegancko, klasycznie i ładnie – to chyba właśnie jeden z plusów Passata, który przeważa nad konkurentami i docelowo sprawia, że klient kupuje właśnie VW.

Dobry w teren, codzienną jazdę w mieście i długie trasy.

Kontynuując opis wnętrza, jednak już jako praktyka muszę przyznać, że Volkswagen Passat ma świetnie wyprofilowane fotele. Liczba opcji możliwych ustawień jest zadowalająca, a testowany egzemplarz posiadał dodatkowo masaże, które umilały mi pokonywanie kilometrów. No właśnie, jak było w praktyce? Na nasze szczęście mieliśmy w redakcji oprócz Passata również Skodę Superb w kombi. Oba auta pochodzą z tej samej grupy (VW) więc mogę śmiało porównać wrażenia z jazdy. Damian opisywał Superba jako auto, które na nierównościach sprawia, jakbyśmy pływali na łodzi. To prawda, w stu procentach się z tym zgadzam. Passat Alltrack ma podobnie, jednak z mniejszym efektem. Oznacza to, że auto prowadzi się pewnie, świetnie trzyma się drogi, a wybierając opcję zawieszenia na „Komfort” otrzymujemy naprawdę wygodną opcję do długich tras. Podchodziłem do tego auta zawsze (czy to B5, B7 czy B8) dość z przymrużeniem oka. OK, Passat – auto często spotykane na drogach i to wszystko. Dopiero kiedy mogłem pokonać sporo kilometrów – na ekspresówkach, drogach bocznych, miejskich – praktycznie próbowałem wszystkiego śmiało stwierdzam – Alltrack jest świetny! Volkswagen Passat w tej wersji naprawdę dobrze sprawdza się na każdej nawierzchni. Jedziesz asfaltem, ale chciałbyś zjechać na polną drogę? Żaden problem! Po prostu wrzuć kierunkowskaz i jedź przed siebie (oczywiście w miarę możliwości). Chcesz komfortowo pokonać drogę na której widzisz sporo nierówności? OK! Przełącz tylko odpowiednią opcję na komputerze i już jedziesz komfortowo. Życzysz sobie sportu? Passat tak dopasuje zawieszenie, że będziesz naprawdę „czuł to auto”. Ostatecznie jednak proponuję przekonać się na własnej skórze, że rzeczywiście tak jest. Naprawdę!

OK, OK – nie zachwycaj się tak. Co z praktyczną częścią?

Jako, że jest to kombi to zacznijmy od bagażnika. 639 litrów – wynik odpowiedni? To mało powiedziane. Według mnie jest bardzo dobry. Jeśli jednak potrzebujemy więcej miejsca wystarczy złożyć fotele, dzięki czemu uzyskamy 1769 litrów. Tak jak wcześniej wspomniałem, miejsca zarówno z przodu jak i z tyłu jest bardzo dużo. Co prawda nie tyle co w Superbie, który od zawsze z tego słynnie, jednak cztery, a nawet pięć osób według mnie bez problemów przeżyje nawet długą trasę.

Wygodne fotele (w testowanej wersji brązowa skóra) umilają podróż. A coś ją umilać musi, ponieważ np. w naszej testowanej wersji dobrego systemu audio zabrakło. A szkoda, bo Canton w Superbie grał wzorowo (określenie rewelacyjnie zachowam sobie dla Mark Levinson, którego słuchałem w Lexusach). Ważne jest także wyciszenie kabiny. Jest dobrze? Jest, ba nawet bardzo dobrze.

Offroad. Sprawdziłeś?

Co-nieco sprawdziłem. Oczywiście nie wjeżdżałem nim w jakiś trudny teren, ponieważ nie oszukujmy się – od tego są auta typu testowany przez nas Mitsubishi Pajero. Tak czy inaczej, 4Motion, który znajdziemy w Passacie Alltrack spisuje się świetnie. Auto po wybraniu specjalnego trybu „Offroad” zachowuje się całkiem inaczej. Zmienia się oczywiście charakterystyka jazdy – ABS reaguje trochę słabiej, tak samo jest z kontrolą trakcji. Skrzynia biegów zaczyna pracować tak, jak powinna w terenie, pedał gazu jest bardziej wyczulony, a my dodatkowo mamy do dyspozycji dwa tryby – wspomaganie zjazdu z góry i podjazdu pod nią. System informuje także o tym, że wyłączony zostaje system wykrywania pieszych. Krótko mówiąc – jeśli wjedziemy w troszkę trudniejszy teren to Passat w wersji Alltrack powinien sobie poradzić. Natomiast przednionapędowe auta i, co trzeba podkreślić te, z mniejszym prześwitem lepiej niech unikają gorszych dróg.

P1170324

Diesel, który zaskakuje i kusi.

Nie wiem czy wiecie, ale na tylnej klapie Volkswagenów zazwyczaj znajdziemy oznaczenie silnika, w naszym przypadku TDI. Litery mogą mieć kolor srebrny lub czerwony. To, że czerwony jest szybki to już chyba wiecie. W przypadku testowanego przeze mnie Passata czerwony kolor pojawia się na wszystkich trzech literach. Oznacza to, że mamy do czynienia z najmocniejszą wersją jeśli chodzi o moc silnika 2.0. Tak jak już wcześniej wspomniałem Alltrack, którego testowałem miał moc 240 KM i aż 500 Nm! Liczby te są naprawdę zaskakujące, a w praktyce Passat potrafi bardzo dużo. Wyobraźcie sobie miny kierowców w usportowionych wersjach aut kiedy widzą, że wyprzedza je kombi, z zewnątrz niepozorne i nie sprawiające wrażenia, że jest to sportowa wersja (w sumie miałem napisać, że nie jest, ale przecież to Alltrack, a więc uznajmy, że jest). Motor ten w połączeniu ze świetną skrzynią DSG (7 biegów) pozwala na wiele. Oj tak. Na bardzo wiele. Jest mocny, bardzo elastyczny i jedzie z taką łatwością, że aż miło jest pokonywać wiele kilometrów.

Auto nie prowokuje do szybkiej jazdy, ale jak trzeba wyprzedzić nie ma z tym żadnego problemu.

Volkswagen Passat z silnikiem 2.0 TDI o mocy 240 KM sprawdza się w codziennej jeździe wręcz wzorowo. Nie nakręca do szybkiej jazdy, co jest znane z hothatchy, a po prostu czeka na nasz ruch. Jeśli rozkażemy mu mijać kolejne auta to będzie to robił z łatwością. Jeśli jednak będziemy chcieli jechać spokojnie to i na taką jazdę Alltrack nam pozwoli.

Niestety, ale w praktyce ta spokojna jazda nie jest często możliwa. Silnik ten wręcz prosi się, aby wkręcać go na wysokie obroty i wciskać kierowcę oraz pasażerów w fotel dając przy tym sporo frajdy z jazdy. Spodziewalibyście się kiedyś, że kombi będzie nie tylko rodzinnym wozem do podróży z punktu a do B, lecz także pozwoli na przyjemności offroadowe i lekkie zacięcie sportowej, szybkiej jazdy? OK, nie mam na myśli np. Audi RS6, bo tam na niskie spalanie nie ma co liczyć.

P1170327

Passat pozwala na ekonomiczną jazdę pomimo tak dużego zapasu mocy.

To jest właśnie fenomen tego silnika. Wiem, wiem – afera TDI i tak dalej. No dobra, ale jeśli by na to przymrużyć oko to 2.0 z dwoma turbinami oferuje wiele. Jeśli pojedziemy delikatnie, rozsądnie naciskając pedał gazu możemy bez jakiegokolwiek problemu uzyskać spalanie na poziomie 6,5-7 litrów na sto kilometrów. Jeżdżąc więc w opcji mieszanej – trochę trasy, trochę miasta komputer pokaże nam maksymalne spalanie nie przekraczające nawet 8 litrów.

Jest też niestety druga strona medalu. Duży zapas mocy kusi aby go użyć, a wtedy wiadomo – apetyt na paliwo rośnie i to w bardzo szybkim tempie. Popadamy wtedy ze skrajności w skrajność. Tam ekonomiczne 6-7 litrów, tu natomiast sporo powyżej 10 litrów. Należy więc jednak zastanawiać się przed jazdą, czy chcemy często odwiedzać stację paliw, czy nie. Aczkolwiek bak o pojemności 66 litrów sprawi, że bez problemów bez konieczności tankowania przejedziemy ponad 1000 kilometrów i nie będzie to żaden wyczyn, naprawdę.

P1170326

Porównując Passata z pokrewną Skodą Superb

Mieliśmy równocześnie dwa auta o nadwoziu kombi z grupy VAG więc grzechem byłoby nie porównanie ich. Jak więc jest w praktyce? Oczywiście nie porównuję Alltracka do klasycznego Superba w kombi. Wybrałem wersję Highline z dodatkami mniej-więcej podobnymi. Cena w Superbie to koło 170 tys. złotych, natomiast Passat to wydatek rzędu blisko 200 tys. złotych. Jak widać, różnice są spore, ale w przypadku VW płacimy także za markę, o tym nie zapominajmy.

Superb ma o 21 litrów większy bagażnik, fajniejsze „bujanie” na wyboistych drogach. Jest jednak minimalnie gorzej wykonany od Passata (siła wyższa – musi być troszkę gorszy), ma słabszy silnik. Jeśli chodzi o wygląd – jest równie piękny co Passat, a śmiem twierdzić, że minimalnie ładniejszy.

W praktyce nie wybrałbym żadnego z nich, bo kombi nie jest dla mnie. Wolę SUV’y, ewentualnie sedany, a dopiero jak potestuję Passata i Superba w tej wersji nadwozia będę się wypowiadał na ten temat. W tym tekście rozmawiamy o kombi i niech tak zostanie.

Czy Volkswagen Passat w wersji Alltrack odniesie sukces?

Prawdę mówiąc trudno mi powiedzieć. Z jednej strony jest to bardzo fajne auto – mocny silnik, dobrze wyciszone wnętrze, duży komfort podczas podróży i wiele czynników przemawiających za zakupem tej wersji. Z drugiej jednak strony pojawia się pytanie – ile to kosztuje. Najtańsza opcja to wydatek około 150 000 złotych. Wersja topowa, czyli ta, którą testowaliśmy startuje od 180 000 zł, jednak nasza testówka kosztowała z tym wyposażeniem, uwaga – prawie 240 000 zł (opcje dodatkowe to koszt ponad 57 tys. złotych). To naprawdę dużo jak na „auto ludu”. Widać to na ulicach, w praktyce. Co prawda Passatów B8 jeździ dużo, jednak Alltracka jeszcze nie spotkałem, a pokonuję sporo kilometrów miesięcznie. Zapewne odstrasza ludzi cena tej wersji. Szkoda, że jest tak wysoko wyceniony, ponieważ zapewne wiele osób powiedziałoby, że to strzał w dziesiątkę, gdyby nie kwestia finansowa.

Patrząc na konkurencję, Peugeot 508 będzie tańszy, ale wyposażony w słabszy silnik. Volvo V60 Cross Country to koszt grubo ponad 200 tys. złotych. Swoją terenówkę ma tez np. Opel. Insignia Country Tourner ma Diesla z silnikiem „zaledwie” 170-konnym, a jego cena startuje od 156 tys. złotych. Jak widać, nie jest źle na tle konkurencji, ale uważam, że to przecież nadal kombi Volkswagena, żadna tam marka premium. Czy warto więc wydawać grubo ponad dwieście tysięcy na takie auto? Każdy z nas musi sobie na to pytanie odpowiedzieć osobiście.

Kategoria artykułu
Motoryzacja
Daniel Laskowski

Jestem pomysłodawcą magazynu, który właśnie przeglądasz. Miałem okazję pisać treści dla wielu portali internetowych, a także gazet. Interesuję się nowymi technologiami, motoryzacją (przede wszystkim samochodami, chociaż coraz mocniej patrzę w kierunku motocykli typu bobber) oraz muzyką. Nie skupiam się jednak na jednym gatunku. Słucham zarówno jazzu, jak i muzyki elektronicznej. Na łamach MenWorld.pl zajmuję się zarówno tworzeniem treści, jak i zarządzaniem całym portalem.

Możliwość opublikowania komentarza wyłączona.