Site icon MenWorld.pl

Archos Sense 50X – test “pancernego” smartfona

Archos Sense 50X zapakowano w średniej wielkości niebiesko-białe pudełko. Wewnątrz tego opakowania do użytku dostajemy:

Wymiary urządzenia? Na wysokość i szerokość wynoszą 153 x 78.90 mm. Grubość zamyka się w przedziale 12.55 milimetra a waga – w pokaźnych 223 gramach.

Wygląd? To typowy pancerniak, zatem mamy tu połączenie metalu i tworzywa sztucznego oraz gumowych zaślepek chroniących porty wejść-wyjść. Archos Sense 50X jak przystało na wzmocnionego smartfona, posiada pełną ochronę przed zachlapaniami, kąpielą w kałuży i przypadkowym zalaniem w postaci normy IP68.

Boki urządzenia posiadają metalowe wzmocnienie przeplatane ze sztucznymi czarnymi wstawkami, uniemożliwiające przypadkowe wysunięcie telefonu z mokrej lub spoconej dłoni a także porty wejść-wyjść, umieszczone za uszczelnionymi klapkami. Wszystko to podkreślają odsłonięte śrubki spajające całą obudowę co niejako dodaje jej swoistego “uroku”. Całość prezentuje się masywnie, pewnie wykonana i taką jest w istocie rzeczy.

Front i tył, to tafle Corning Gorilla Glass 3, a na dodatek na wyświetlaczu fabrycznie naklejono folię ochronną. Sam ekran z kolei otaczają naprawdę duże, czarne ramki boczne mające około pół centymetra. Pod ekranem znajdują się podświetlane przyciski funkcyjne a nad ekranem:

Prawy bok urządzenia skrywa trzy przyciski

Na dodatek różne akcje mogą zostać przypisane do pojedynczego kliknięcia, podwójnego kliknięcia lub dłuższego przytrzymania przycisku.

Lewy bok urządzenia skrywa klapkę chroniącą przed wodą i pyłem oraz równie dobrze co inne porty zabezpieczone gniazdo na karty SIM i MicroSD. Tacka mieści dwie karty SIM: jedną w rozmiarze micro, drugą zaś w rozmiarze nano – zamiast niej można zamontować kartę microSD.

Na górze urządzenia widzimy dobrze zabezpieczone gniazdo słuchawkowe. Na spodzie smartfona z kolei mamy: zabezpieczone gumową klapką złącze USB typu C, oraz otwór mikrofonu.

Tył urządzenia pokryto metalową płytką z obiektywem aparatu, diodę doświetlającą, głośnik zewnętrzny (na dole po lewej stronie), nadrukowane oznaczenia i certyfikacje oraz umieszczony pod okiem aparatu okrągły, bardzo mały i nie najlepiej odczytujący palec skaner linii papilarnych. Wielokrotnie bowiem trzeba przykładać palec, aby skaner go wreszcie odczytał i rozpoznał.

Wytrzymałość smartfona:

Archos Sense 50X to urządzenie pyło- i wodoodporne, które przetrwa upadki z wysokości do 1 metra. Standard IP68 zapewnia ochronę przed pyłem i pozwala na 30-minutowe zanurzenie w wodzie. Według producenta jest też odporny na skrajne temperatury: od -20 do 55 stopni Celsjusza.

Moje prywatne testy wytrzymałościowe smartfon ten zdał bez większego problemu. Zakopanie go w piasku, przepłukanie z każdej strony pod strumieniem wody, zatopienie na pół godziny w misce z wodą – wszystko to wytrzymał bez najmniejszego uszczerbku.

WYŚWIETLACZ – DOBRA JAKOŚĆ W TEJ CENIE

W modelu Sense 50X producent zastosował kompaktowy pięcio-calowy panel IPS (pokrycie obudowy przez wyświetlacz równe 57.1%) wykonany w proporcjach 16:9, wsparty rozdzielczością 1080×1920 pikseli. 5 cali, FullHD i proporcje 16:9 w 2018 roku to naprawdę rzadkość.

Kolory są tu dobrze odwzorowane, kontrast też jest dobry, a i kąty widzenia również są bardzo szerokie w każdej trzymanej pozycji. Oczywiście nie zabrakło tu wzmocnienia ekranu w postaci szkła ochronnego Gorilla Glass w wersji trzeciej. Zagęszczenie pikseli na poziomie 441 PPI jest na tyle wysokie, że czcionki są ostre i czytelne. Jeśli wyświetlane barwy nam nie odpowiadają, możemy wybrać jeden z trybów koloru – pomiędzy standardowym i jaskrawym, by dostosować ekran do naszych indywidualnych potrzeb.

Czułość na dotyk jest dobra, jednak po zanurzeniu smartfona w wodzie nie mogłem za nic go obsługiwać dotykiem. Musiałem czekać aż ekran stanie się suchy. To samo jeśli chodzi o rękawiczki – tu też mogą zdarzyć się kłopoty z poprawną obsługą tego ekranu.

Sam wyświetlacz jest wystarczająco jasny, a więc obserwacja treści pod słońce będzie w pełni komfortowa. Z kolei jasność minimalna jest nie do końca prawidłowo dobrana. Jest ona w moim odczuciu po prostu za wysoka do użytkowania smartfona w zupełnych ciemnościach. Jasność matrycy regulujemy sobie zarówno manualnie, jak i automatycznie – a wszystko to dzięki wbudowanemu czujnikowi światła. Bardzo wygodny tryb czytania (ekran nocny), który ma za zadanie redukować emisję niebieskiego światła też jest.

Urządzeniem rządzi Android 7.0 Nougat w praktycznie czystej wersji. Całość działa dość płynnie a aplikacje uruchamiają się wystarczająco szybko. Sferą programową rządzi tu Google, bo większość preinstalowanych aplikacji na tym urządzeniu wyszła spod jego skrzydeł, poza paroma aplikacjami dodanymi. Archos od siebie wrzucił tu aplikacje Archos Video i News Republic. Niestety, obu nie da się  odinstalować, a jedynie wymusić ich zatrzymanie. Oprócz tego mamy tu bardziej rozbudowany, aniżeli systemowy, program do tworzenia screenshotów, oraz kilka pomniejszych innych aplikacji, które są chyba raczej zbędne.

Oprócz tego Archos zaimplementował w systemie kilka dodatkowych funkcji ułatwiających korzystanie z niego, na przykład:

Producent powinien jednak popracować nad lepszym tłumaczeniem systemu, bo występuje tutaj sporo różnego typu kwiatków stylistycznych, a niektóre są wręcz zabawne i żałosne. Nie bardzo wiadomo co one tak nazwane oznaczają. “Jedną ręką reżim” (wtf?) to jeden z takich przykładów. Domyślnie jest to opcja do… aktywowania funkcji obsługi jedną ręką. Tylko, że – kto z Was połączy jedno z drugim? Mam nadzieję, że wyjdzie w przyszłości stosowna aktualizacja softu poprawiająca te błędy. Bądź producent pójdzie na całość i odda użytkownikom do użytku Androida w wersji ósmej.

WYPOSAŻENIE I DZIAŁANIE – NA CO DZIEŃ WYSTARCZY, ALE NIC WIĘCEJ

Archos Sense 50X reprezentuje niską półkę wydajnościową Zastosowano tu 4-rdzeniową jednostkę MediaTek MT6737 (architektura Cortex-A53 28 nm). Cztery słabsze rdzenie tykają z zegarem 1.1 a te szybsze – 1.3 GHz. Procesor sparowano z układem graficznym ARM Mali-T720 MP2 (>650 MHz). Całość uzupełnia 3 GB pamięci RAM i 32 gigabajty rozszerzalnej pamięci flash typu eMMC. Z 32 GB pamięci wbudowanej do wykorzystania zostaje ok. 24,5 GB. Telefon obsługuje karty microSD do 64 GB, jednak należy mieć na uwadze, że nie zainstalujemy na nich żadnych aplikacji.

Obecność tak słabego procesora w modelu za prawie 1000 złotych, który musi sobie radzić z wyświetlaczem Full HD 1080p mocno mnie zdziwiła. Oczywiście na minus. Zrozumiałbym cenę niższą o 200-250 złotych. Ale 1000 pln za ten zestaw, to w moim mniemaniu jednak sporo za dużo.

TEST PAMIĘCI W ANDROBENCH:
sekwencyjny odczyt danych – 222.8 MB/s
sekwencyjny zapis danych – 114.94 MB/s
losowy odczyt danych – 22.49 MB/s
losowy zapis danych – 10.2 MB/s

Wewnątrz urządzenia producent wpakował praktycznie wszystko, co aktualnie znajdziemy na rynku, a więc:

Współczynniki SAR:

Port USB typu C (2.0) wspiera OTG, dlatego możliwe jest podłączenie urządzeń peryferyjnych i wskazujących. Telefon bez problemu radzi sobie z popularnymi pendrive’ami.

Obcując z tym telefonem jakiś czas, mogę podsumowawczo stwierdzić, że codzienna wydajność jest co najwyżej poprawna. Wbudowane 3 gigabajty RAM-u w zupełności wystarczają, nawet przy bardziej wymagających zadaniach. Skakanie po kilku otwartych aplikacjach raczej nie jest większym problemem dla Sense 50X.

Podsumowując. W użytkowaniu na co dzień nie zaznamy większych dolegliwości. Można sobie trochę ponarzekać na nieco powolne otwieranie aplikacji i zdarzające się lagi, jednak ogółem w tego typu zastosowaniach nie jest tragicznie.

Powiedzmy sobie to szczerze – MediaTek MT6737 jest słabą jednostką centralną, nawet bardzo słabą. Temperatury pracy pod obciążeniem są odczuwalne. Słaby procesor męczy się z wysoką rozdzielczością podczas grania, to tego są takie efekty zaś.

Archos Sense 50X - test "pancernego" smartfona

Układ graficzny Mali-T720 MP2 pozwala uruchomić wszystkie gry ze sklepu Google, ale wysoka rozdzielczość wyświetlacza, oraz omawiany wyżej słaby SoC, nadający się głównie do najtańszych modeli, stanowią bardzo złe połączenie. Wydajność w najbardziej wymagających tytułach jest niska – jednak plus sam w sobie za to, że owe rozbudowane gry 3D uruchamiają się i są zupełnie grywalne.

DŹWIĘK I KOMUNIKACJA – GŁOŚNIK JEST GŁOŚNY, ALE MOGŁO BY BYĆ LEPIEJ A KOMUNIKACJA ZADOWALA

Dźwięk:

Archos Sense 50X posiada pojedynczy głośnik monofoniczny, znajdujący się na tyle urządzenia. Jest to najgorsze miejsce z możliwych. Głośnik ten spełnia dwie funkcje – jest multimedialny i do rozmów głośnomówiących. Jakość dźwięku jest co najwyżej średnia. Co z tego, że jest on głośny, jak pozbawiony palety różnorodnych dźwięków, bo wszystko zlewa się w jedno.

Głośnik gra względnie czysto, dopóty, dopóki nie ustawimy go na maksimum głośności – wtedy szumy i charakterystyczne dla niewielkich głośników trzeszczenie/charczenie staje się normą. Z kolei na słuchawkach dźwięk poprawia się zdecydowanie. To na plus. Ale nadal mam tutaj pewne zastrzeżenia odsłuchowe, a tyczy się to tego, jakich pchełek do odsłuchu używamy. Dołączony w pudełku zestaw słuchawkowy nie zachwyci nikogo – nadaje się do podstawowego odsłuchu i tyle. Po przejściu na moje prywatne pchełki Awei ES900i odbiór słuchanej muzyki był wtedy sporo przyjemniejszym doznaniem.

Do odtwarzania muzyki mamy aplikację firmowaną przez Google’a – oczywiście można zainstalować alternatywny odtwarzacz. Wiele osób zapewne ucieszy obecność Radia FM. Obsługuje ono RDS i umożliwia nagrywanie audycji do plików 3GPP.

Komunikacja:

Smartfon obsługuje dwie karty SIM – jedną rozmiaru micro, drugą, nano. Pracuje w sieciach 3G i 4G, ma moduł Wi-Fi w standardzie 802.11 a/b/g/n z Wi-Fi Direct i hotspotem, do tego Bluetooth 4.1 LE, GPS oraz Radio FM, co jest warte uwagi.

Rozmowy z “drugą stroną” przez wbudowany mikrofon były wystarczająco wyraźne dla obydwu stron, choć ich głośność mogłaby być wyższa. Obsługa obu kart SIM jest bezproblemowa. Nie było absolutnie żadnych problemów z wyborem domyślnej karty dla połączeń, wiadomości i transferu danych. Szkoda tylko, że system w obecnej wersji nie udostępniał mi funkcji nagrywania owych połączeń głosowych.

Archos Sense 50X - test "pancernego" smartfona

AKUMULATOR – 1 DZIEŃ PRACY TO NORMA

Archosa Sense 50X wyposażono w ogniwo mające pojemność 3500 mAh, co na papierze powinno dawać dobre efekty. A jak jest w praktyce? Przy umiarkowanym użytkowaniu normą będzie codzienne wieczorne ładowanie. Pełne naładowanie akumulatora dzięki wsparciu funkcji szybkiego ładowania (prąd 2A dla 5V) trwa niecałe 120 minut.

Na tyle Archosa Sense 50X widzimy pojedyncze oko aparatu. Sensor ten posiada matrycę o wielkości 8 Mpix (+ interpolacja do 13 megapikseli) o światłoczułej nieznanej wielkości. Przednia matryca z kolei posiada bardzo skromną matrycę rzędu 3.2 Mpix (interpolacja do 5 megapikseli), wspartą pojedynczą diodą LED. Filmy z sensora głównego możemy nagrywać maksymalnie w rozdzielczości 1920×1080 w 30 klatkach na sekundę. Nie wiem natomiast w jakiej jakości nagrywa przedni aparat. Taki chochlik. Jak się dokładnie dowiem, to wtedy uzupełnię ten akapit o te dane.

Zaawansowani użytkownicy mobilnej fotografii, którzy lubią indywidualnie grzebać w ustawieniach aparatu tutaj nie poszaleją. Choć trzeba zaznaczyć, że mimo wszystko zakres ustawień oddany do dyspozycji jest w miarę przyzwoity:

Nieco głębiej w ustawieniach znajdziemy tryb panoramiczny i HDR. Do zastosowania są też filtry kolorystyczne i efekty. W ustawieniach aparatu można zmienić rozdzielczość i proporcje zdjęć, ustawić dźwięk migawki i geotagi.

Jakość wykonywanych zdjęć:

Wystający obiektyw w sprzyjających warunkach pogodowych potrafi robić zdjęcia cechujące się całkiem  dobrą jakością detali. Szczegółowość jak i ostrość zdjęć jest na przyzwoitym poziomie (szkolne 3-/5). Przyczepić się mogę do tego, że sensor źle wyciąga szczegóły z cieni (z ogólnie ciemnych/zaciemnionych miejsc w krajobrazie) oraz do ostrości detali na tych zdjęciach. Z tym aparat radzi sobie co najwyżej średnio. Wbudowana dioda LED przyzwoicie doświetla foty robione w ciemnych pomieszczeniach, jednak użyta w sytuacji, kiedy światła nadal jest sporo, niestety prześwietla całe zdjęcie. Przednia matryca jest słaba. Po sensorze 3.2 Mpix naprawdę nie ma co oczekiwać cudów. Nawet do selfie nadaje się tak sobie.

Włączenie HDR-u zauważalnie pomaga przy robieniu zdjęć. Fotki z użyciem tego trybu wyglądają lepiej niż bez niego, co pokazuje poniższe porównanie zdjęć. Na zdjęciach dostajemy więcej delikatnych szczegółów, których normalnie wręcz niemal nie byłoby widać a i same zdjęcia są ogólnie dużo jaśniejsze. W tym modelu HDR nie jest włączony automatycznie. To duży minus, zważywszy na to, jak pomaga on w wyciąganiu ze zdjęć wszystkiego co najlepsze.

Wraz z pogarszaniem  się warunków atmosferycznych spada bardzo widocznie jakość pstrykanych zdjęć. Widoczne szumy i mała szczegółowość ogólna to w tej sytuacji norma. Tego nawet nie naprawi użycie HDR-u czy diody LED. Na zdjęciach szwankuje wtedy ostrość i czas naświetlania, a dzięki nieobecności optycznej stabilizacji efekt ten się utrwala.

Tryb normalny

Wszystkie zdjęcia testowe w pełnym rozmiarze -> Flickr

Zdjęcia HDR

Wszystkie zdjęcia testowe -> Flickr

Zdjęcia z aparatu przedniego

Wszystkie zdjęcia testowe -> Flickr

Archos Sense 50X - test "pancernego" smartfona

Zdjęcia “makro” z głównego aparatu

Wszystkie zdjęcia testowe -> Flickr

Archos Sense 50X - test "pancernego" smartfona

Panorama z głównego aparatu

Archos Sense 50X - test "pancernego" smartfona

Nagrania z głównego aparatu są średniej jakości – choć dla pewnej grupy osób może nawet i wystarczającej. Oczywiście mamy tutaj tę samą zależność co z aparatem – gdy robi coraz ciemniej, to nagrania wychodzą coraz gorsze. Do tego widzimy całkowity brak stabilizacji optycznej – wszystko się dosłownie telepie. Klipy wideo z przedniego aparatu nie mają tu takiej jakości jak te z głównego aparatu bo nie mogą z tym sensorem. Nagrać jakiś klip oczywiście możemy, ale ilość detali na takim wideo będzie bardzo kiepska.

wideo z aparatu głównego:

Archos Sense 50X - nagranie 1080/30 #2

Archos Sense 50X - nagranie 1080/30

PODSUMOWANIE – DOBRE WYKONANIE, ALE CENA ZA WYSOKA

Archos Sense 50X – ok. 1000 złotych

Archos Sense 50X to bardzo dobry smartfon jeśli chodzi o jego budowę, wykonanie, wytrzymałość i wyświetlacz. Jest to naprawdę wytrzymała konstrukcja. Zanurzenia w wodzie, zostawienie w zamrażarce, wrzucenie w piasek, upadek na beton czy płytki – absolutnie nic mu się nie stało.

Wydajnościowo jest słabo. Zastosowany MediaTek + Mali-MP720 MP2 + 3 GB RAM cna papierze nie wyglądają źle. Jednak przez ogólnie słabą wydajność jednostki centralnej wrażenie jest takie, że sprzęt ten nie radzi sobie z wieloma bardziej zaawansowanymi czynnościami. RAM-u, owszem wystarcza ale to za mało. W tej cenie powinniśmy dostać tutaj mocniejszą jednostkę centralną.

Android jest stary bo w wersji 7.0 Nougat, ale na szczęście jest on praktycznie “czysty”, co już jest na duży plus. Większość aplikacji jest tu od Google’a, a tylko nieliczne od Archosa (np. indywidualne ustawienia poprawiające obsługę urządzenia). Takie kombo nie zaśmieca całego systemu. Oprócz aktualnego systemu telefon ten oferuje szybkie ładowanie dla wydajnościowo przyzwoitej baterii.

Przy cenie nieco ponad tysiąca złotych trudno jednak zaakceptować wady w postaci zbyt słabego procesora, przeciętnego aparatu czy średniej jakości dźwięku. Nie w tej cenie.

Konkurencja:

Jest duża. Przede wszystkim ze strony modeli od myPhone’a:

całej rzeszy Chińczyków:

Samsunga:

czy CAT-a:

Podsumowując. Jeżeli nie przeszkadza Ci słaba wydajność Archos Sense 50X, to wtedy być może to i przyzwoita propozycja, nawet mimo takiej ceny jak obecnie.

Główne wady i zalety smartfona Archos Sense 50X

Zalety:

Wady:

Exit mobile version