Site icon MenWorld.pl

Apple stawia na Chiny. Tajwan przestał dla giganta istnieć

Konflikt na linii Chiny – Tajwan może wkrótce przerodzić się w pełnoprawny konflikt zbrojny i wydaje się, że Apple wybrało już swoją stronę. Gigant technologiczny dla dobra swoich interesów uznał, że państwo, którego stolicą jest Tajpej, nie istnieje.

Apple wybiera Chiny i zapomina o takim kraju jak Tajwan

Państwo Środka nie uznaje niepodległości, którego stolicą jest Tajpej i co chwile wysyła na jego okoliczne tereny wojsko do patrolowania. Oficjalnie chińskie wojsko ma wykonywać tam trening, jednak wszyscy wiedzą, że obie armie są w stanie gotowości i mają być gotowe w razie ataku. Gigant technologiczny z Cupertino zdaje się, że wybrał swoją stronę.

Przeczytaj także: Google Pixel 7 Ultra w nowych przeciekach! Ekran 2K i wiele więcej!

Państwo Środka ma surowe wytyczne dotyczące przesyłek z kraju, który według niego, jest częścią ich państwa. W związku z tym kalifornijski producent poprosił swoich dostawców o zapewnienie, że wszystkie przesyłki, które trafiają z tego kraju do Chińskiej Republiki Ludowej, były zgodne ze wszystkim przepisami celnymi ChRL, aby uniknąć szczegółowej kontroli. Takie informacje podał serwis Nikkei.

apple tajwan chiny
Apple stawia na Chiny. Tajwan przestał dla giganta istnieć

“Made in Taiwan” może przysporzyć kłopotów

W związku z konfliktem na linii obu państw, gigant z Kalifornii chce uniknąć szczegółowych kontroli przesyłek, co skutkowałoby opóźnieniami. Producent zlecił dostawcom oznaczanie przesyłek z niewielkiego państwa, jako te wyprodukowane “w Tajwanie, w Chinach” lub w “chińskim Tajpej”, bowiem Państwo Środka zaczęło mocniej egzekwować zasady, które obowiązują już w tym kraju od dawna.

Można więc powiedzieć, że gigant technologiczny wymazuje kraj ze swojej pamięci i zaprzestaje oznaczania swoich przesyłek “Made in Taiwan”. Przesyłki z takim oznaczeniem w deklaracjach importowych, dokumentach i na kartonach może spowodować szczegółową kontrolę, a w najgorszym wypadku zatrzymanie/odrzucenie przesyłki. Niespełnienie wymogów wiąże się także z karą grzywną do 4000 juanów (ok. 2400 złotych).

Producent nie udzielił żadnych komentarzy w tej sprawie.

Źródło: Nikkei

Exit mobile version