Jeszcze niedawno pisaliśmy o niezwykłych zawodach drwali ekstremalnych, które odbywały się w Barzkowicach koło Stargardu. Wtedy emocje dopiero się rozkręcały, zawodnicy szykowali swoje siekiery, piły i nerwy na wodzy. Dziś możemy już powiedzieć jasno i głośno. Jest nowy mistrz Polski TIMBERSPORTS 2025, a został nim zaledwie dwudziestoletni Szymon Groenwald z Połczyna w woj. pomorskim. To jego pierwszy tytuł w karierze i od razu złoto – trudno o piękniejszy początek.

Od Połczyna na podium
Groenwald, najmłodszy w całej stawce, nie tylko poradził sobie z ogromną presją, ale też pokazał, że wiek to tylko liczba. Startując w gronie 14 najlepszych zawodników w Polsce, krok po kroku udowadniał, że potrafi wytrzymać tempo narzucone przez bardziej doświadczonych rywali. A konkurencje, w których się mierzyli, nie należą do łatwych – tu liczy się siła, technika i precyzja, bo każde uderzenie siekierą i każde pociągnięcie piłą są dokładnie mierzone.
Zawodnicy podczas rywalizacji musieli stawić czoła sześciu ekstremalnym konkurencjom. Wyobraźcie sobie: siekiera ostrzejsza niż brzytwa, dwumetrowe piły ręczne czy pilarki łańcuchowe o mocy motocykla crossowego. Brzmi jak scena z filmu akcji, ale to właśnie codzienność w świecie timbersportu.

Emocje od początku do końca
Zawody rozpoczęły się od sporej niespodzianki – obrońca tytułu, Michał Dubicki, został zdyskwalifikowany już w pierwszej rundzie w konkurencji Stock Saw. Powód? Przekroczenie strefy cięcia. Taki błąd kosztuje najwięcej, bo odpada szansa na obronę złota. To otworzyło drogę do zwycięstwa dla pozostałych zawodników, a rywalizacja nabrała dodatkowych emocji.
Groenwald już od pierwszych konkurencji pokazywał, że ma „to coś”. W Standing Block Chop – jednej z najtrudniejszych i najbardziej widowiskowych konkurencji – nie tylko wygrał, ale też ustanowił nowy rekord Polski. 14,44 sekundy wystarczyło, by wyciąć pień na czas i zostawić konkurencję w tyle. To był moment, w którym wszyscy zaczęli patrzeć na niego jak na realnego kandydata do złota.

Finał, który trzymał w napięciu
Ostateczne rozstrzygnięcia zapadły dopiero w dwóch finałowych konkurencjach. Pierwsza z nich – Springboard – wymagała od zawodników wspięcia się na wysokość 2,7 metra przy pomocy specjalnych desek i ścięcia wierzchołka kłody. Brzmi ekstremalnie? Bo takie właśnie jest. Tutaj każdy ruch musi być pewny, bo sekunda zawahania to strata nie do odrobienia.
Druga, jeszcze bardziej widowiskowa konkurencja – Hot Saw – to prawdziwe show. Zawodnicy dostają do ręki potężne pilarki o mocy nawet 80 KM, których dźwięk przypomina odgłosy bolidów Formuły 1. Zadanie? Odciąć trzy krążki z kłody w jak najkrótszym czasie. Groenwald nie zawiódł i w tej konkurencji – szybkość, precyzja i zimna krew sprawiły, że utrzymał prowadzenie i przypieczętował swoje zwycięstwo.

Przełamanie dominacji i historyczny sukces
Dwudziestolatek z Połczyna pokonał bardziej doświadczonych zawodników i tym samym przełamał dominację Michała i Marcina Dubickich, którzy od lat rządzili na polskiej scenie timbersportu. Bracia Dubiccy w tym roku także pokazali klasę – stanęli na podium, zajmując odpowiednio drugie i trzecie miejsce. To tylko dowód na to, że poziom polskich zawodów stale rośnie, a konkurencja robi się coraz ostrzejsza.
Groenwald udowodnił jednak, że odwaga i determinacja mogą zaprowadzić bardzo daleko. Zdobycie tytułu mistrza Polski w tak młodym wieku otwiera przed nim drzwi do wielkiej kariery.

Co dalej? Mediolan czeka!
Złoto w Barzkowicach to nie koniec emocji. Już w październiku najlepsi polscy drwale ekstremalni pojadą reprezentować nasz kraj na mistrzostwa świata STIHL TIMBERSPORTS do Mediolanu. Tam rywalizacja będzie jeszcze ostrzejsza – zmierzą się z zawodnikami z Ameryki Północnej czy Australii, gdzie timbersport ma ogromne tradycje i jest sportem narodowym.
Dla Groenwalda będzie to okazja, by sprawdzić się na arenie międzynarodowej. A patrząc na jego formę i rekord Polski w Standing Block Chop, możemy być pewni, że nie jedzie tam po to, by tylko zdobywać doświadczenie. Polska reprezentacja już nieraz pokazywała, że potrafi walczyć o najwyższe cele. Teraz zyskała nowego asa w talii.

Sport z charakterem
Choć timbersport może wydawać się niszowy, jego widowiskowość przyciąga coraz więcej fanów. Ryk pił spalinowych, trzask łamanych kłód, pot i emocje – to wszystko sprawia, że trudno oderwać wzrok od zawodów. A jeśli do tego dodamy rywalizację na najwyższym poziomie i takich zawodników jak Groenwald, dostajemy sport, który zasługuje na uwagę i aplauz.
Nowy mistrz Polski TIMBERSPORTS 2025
Przed naszym mistrzem i całą reprezentacją Polski kolejne wielkie wyzwanie – mistrzostwa świata w Mediolanie. A my już teraz trzymamy kciuki i nie możemy doczekać się, by zobaczyć, jak nasi zawodnicy poradzą sobie na światowej scenie. Jedno jest pewne – emocji nie zabraknie.
A jeśli chcecie śledzić wszystko na żywo, to 24 i 25 października w stolicy Lombardii odbędzie się transmisja z zawodów na kanale YouTube Stihl Polska – warto włączyć, bo zapowiada się widowisko na najwyższym poziomie.