2015 rok w fabrykach Toyoty upływał głównie pod znakiem wzrostu produkcji aut hybrydowych. Polacy z roku na rok coraz bardziej przekonują się do takich pojazdów – co roku ich sprzedaż rośnie o kilkadziesiąt procent. Dbałość o środowisko czy niższe spalanie to tylko niektóre z zalet, które powodują, że Toyota na swojej stronie internetowej chwali się już ośmioma milionami sprzedanych aut hybrydowych!
Jak jednak termin „oszczędny samochód” wygląda w praktyce? Weźmy pod lupę Toyotę Yaris właśnie w wersji hybrydowej. Nie dość, że w ramach wyprzedaży starego rocznika zapłacimy za świetnie wyposażony egzemplarz w wersji Premium z automatyczną skrzynią biegów zaledwie 62 400 zł, co jest równoznaczne z rabatem w wysokości ponad 6 000 zł, to jeszcze znacząco odczujemy oszczędność w portfelu już w trakcie pierwszych kilkuset kilometrów jazdy. Auto to spala jedynie 3,1 l/100 km (i to w mieście!), a 100 KM mocy powoduje, że ci bardziej wymagający kierowcy również nie będą mieli podstaw do narzekania. Za Toyotę Auris, również hybrydową, zapłacimy z kolei od 74 900 zł, tutaj rabat w stosunku do regularnej ceny, którą trzeba było zapłacić w ciągu roku sięga nawet 11 500 zł!
Hybryda oznacza także mniej części narażonych na zużycie – w tych samochodach nie ma alternatora, rozrusznika, sprzęgła czy paska klinowego, a klocki hamulcowe zużywają się znacznie wolniej. Prosty w konstrukcji napęd hybrydowy posiada stosunkowo niewiele ruchomych części o wyjątkowej trwałości. Dlatego Toyota daje na nie 5 lat gwarancji, a na akumulator hybrydowy nawet do 10 lat – czytamy na stronie producenta. Jeśli więc ktoś myśli, że oszczędność w tym przypadku kończy się jedynie na gotówce wyłożonej w salonie, będzie mile zaskoczony podsumowując kolejny rok w budżecie domowym.