Site icon MenWorld.pl

Suzuki SX4 S-Cross – aż nadto poprawny

Bohater tego artykułu został zaprezentowany światu podczas Geneva Motor Show 2013. Patrząc na długość Suzuki SX4 S-Cross można stwierdzić, że konkuruje on z takimi autami jak Mitsubishi ASX, Toyota C-HR, czy Nissan Qashqai. W naszym kraju ten kompaktowy crossover dostępny jest z dwoma silnikami benzynowymi. Pierwszy z nich to litrowy motor, który generuje 111 KM, drugi natomiast ma pojemność 1.4 i oferuje 140 KM. Co ciekawe, oba te silniki możemy kupić z napędem na przód lub na cztery koła (tak zwany AllGrip). Różnicą jest natomiast skrzynia biegów. W mniejszej pojemności dostępny jest 5-biegowy manual i 6-biegowy automat, natomiast 1.4 możemy kupić z 6-biegowym manualem i 6-biegowym automatem. Auto, które prezentuję w tym artykule to odświeżony model. SX4 S-Cross przeszedł modernizację jesienią 2016 roku, a więc już jakiś czas temu. Nasuwa się więc pytanie, czy samochód ten nie stracił “powiewu świeżości” i nadal warto się nim zainteresować? Czas się o tym przekonać.

Suzuki SX4 S-Cross - aż nadto poprawny

Suzuki SX4 S-Cross to poprawny crossover. Jest dobrym samochodem dla kogoś, kto nie chce się wyróżniać na drodze.

Suzuki SX4 S-Cross z zewnątrz

W porównaniu do poprzednika, Suzuki SX4 S-Cross po liftingu wygląda znacznie lepiej. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, aczkolwiek uważam, że auto może się podobać. Ma duży (taka moda), chromowany grill, ładne reflektory, które nachodzą na masywne nadkola. Mamy spory zderzak z nakładkami znanymi z aut terenowych. W końcu “cross” w nazwie zobowiązuje. Patrząc na tył auta również możemy zobaczyć dodatkowe elementy na zderzaku. Reflektory tylne również ładnie nachodzą na boczną część nadwozia. Nadkola posiadają plastikowe nakładki, aczkolwiek wątpię, by ktoś SX4 S-Cross wybierał się w teren. Krótko mówiąc uważam, że testowany samochód jest poprawny. Ani zbytnio niewyróżniający się, ani też brzydki. Po prostu normalne auto do jazdy na codzień. Nie rozumiem dlaczego niektórzy dziennikarze testujący SX4 S-Cross tak mocno ubolewali nad frontem poliftowej wersji. Jak dla mnie wygląda znacznie lepiej niż przedlift.

Wnętrze Suzuki SX4 S-Cross

We wnętrzu, jak to w japońskim aucie. Króluje plastik i… lata 90-te. Krótko mówiąc, wsiadając do tego samochodu nie zachwyci was efektowny wyświetlacz, piękne zegary, czy kosmiczny projekt kokpitu. Zobaczycie natomiast ergonomicznie narysowany projekt, w którym króluje prostota. Co ważne, plastik jest bardzo dobrze spasowany. Nie słyszycie żadnych trzasków. Fotele chociaż delikatnie za miękkie nie są niewygodne. Po trasie Rzeszów – Zakopane nie czułem się zmęczony. Mamy podłokietnik, czytelną nawigację, dwustrefową klimatyzację i podgrzewane fotele. Co jeszcze? Wygodny podłokietnik, system bezkluczykowy, kamerę cofania i w moim przypadku (AllGrip) możliwość zmiany ustawień trybu jazdy (śnieg, sport). Jest też sporo schowków, czy półeczek. Jedyne, do czego się muszę wręcz przyczepić to sterowanie komputerem pokładowym. Odbywa się ono za pomocą przycisku wyglądającego jak jakiś patyk, który schowany jest za kierownicą. Jeśli nie potraficie sobie wyobrazić jak to wygląda to przypomnijcie sobie jak resetujecie przebieg. No właśnie, takim przyciskiem zmieniacie to, co wyświetla się na ekranie komputera. Ani to wygodne, ani bezpieczne – bez sensu.

Suzuki SX4 S-Cross - aż nadto poprawny

Suzuki SX4 S-Cross – zdjęcie wnętrza pochodzi ze strony Suzuki.pl

SX4 S-Cross w podróży

Suzuki SX4 S-Cross to bardzo fajny samochód do jazdy na codzień. Poważnie, nawet nie będę się czepiał pięciobiegowego manuala, a nie ukrywam, nie przepadam za tego typu skrzynią. Przełożenia są na tyle dobrze skonfigurowane, że wygodnie operuje się lewarkiem zarówno w mieście jak i w trasie. Oczywiście co do tej drugiej, domyślacie się, że lepiej nie przekraczać 140 km/h, ponieważ obroty będą wysokie, jednak kto jeździ szybciej na autostradzie. Przecież więcej nie można.

Zawieszenie tłumi nawet dobrze nierówności. Przy agresywnych ruchach kierownicą karoseria nadal trzymała się dobrze drogi. Układ kierowniczy dobrze przenosi informacje na kierownicę. Oczywiście nie ma tu aspektu sportowego i model ten skłania bardziej do spokojnej jazdy, jednak to nie oznacza, że jest ospały. Co to, to nie.

Samochód jest też dobrze wyciszony. Oczywiście nie jest to Lexus LS, aczkolwiek w swojej klasie wypada dobrze. Ilość miejsca na nogi i nad głową akceptowalna, ale tylko dla czterech osób. Piąta będzie jechała tylko za karę. Szkoda, że nie ma osobnej wentylacji dla pasażerów podróżujących z tyłu. Akceptowalny jest także bagażnik, który mieści 430 litrów lub 1270 litrów po złożeniu foteli.

Suzuki SX4 S-Cross - aż nadto poprawny

Litrowy motor wcale nie jest taki zły

Jak już wcześniej wspominałem, bohater, a więc Suzuki SX4 S-Cross wyposażony był w litrowy, turbodoładowany silnik benzynowy. No cóż, jest to trzycylindrowy motor, który generuje 170 Nm momentu obrotowego. Sto jedenaście koni mechanicznych sprawia, że samochód przyspiesza do setki w 11 sekund. No cóż, nie są to wybitne wartości, ale kto się SX4 będzie ścigał? Raczej nikt. Osoby, które już na samą myśl o trzycylindrowym silnik zaczynają się krzywić nie powinny mieć powodu do obaw. Wcale nie ma tragedii. Jest ten charakterystyczny dźwięk, ale jak już wcześniej wspomniałem kabina jest na tyle wyciszona, że nie jest to zauważalne. Odwdzięcza się natomiast bardzo niskim zużyciem paliwa, które w trasie będzie wynosić 4,5 – 6 litrów, a w mieście około 6-7 litrów. Przyznacie, że wynik rewelacyjny. Irytować natomiast może mały zbiornik paliwa, który ma pojemność zaledwie 47 litrów.

Suzuki SX4 S-Cross - aż nadto poprawny

Podsumowanie

Suzuki SX4 S-Cross to udane auto. Ma wszystko to, czego może oczekiwać zwykły zjadacz chleba. Bo to właśnie dla takich osób kierowany jest ten model (tak mi się wydaje). Jest lekko podwyższony, więc na grzyby można jechać. Ma napęd na cztery koła, dlatego nie powinniście mieć problemu z wyjechaniem z lasu. Ma sporo udogodnień, które umilają nawet długą podróż. Na koniec warto wspomnieć o tym, że mały silniczek to nie tylko niskie spalanie, ale także niewielki koszt ubezpieczenia. Być może nie jest to samochód, za którym sąsiadki będą się odwracać, a sąsiedzi będą zazdrościć, jednak jestem pewny, że Suzuki SX4 S-Cross będzie wam dzielnie towarzyszył każdego dnia dowożąc z punktu A do B.

Exit mobile version