Sprawdzam Lenovo ThinkPad T14s Gen 6. Może nie ma efektywnego designu, ale za to jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych komputerów przenośnych na świecie. Szczególnie za sprawą nietypowego touchpada i czerwonego elementu przy klawiaturze. Dlaczego uważam, że ThinkPad to stabilne miejsce pracy? Już wyjaśniam.
W pewnym sensie żartuję, chociaż z drugiej strony, coś w tym musi być. Wizualnie ThinkPady to jedne z najnudniejszych notebooków, jakie można kupić. Kiedy ktoś decyduje się na zakup takiego urządzenia, wie doskonale czego chce. Ma być wydajnie, ma być solidnie. Bo taki przecież jest każdy ThinkPad. Można więc wywnioskować, że jeśli w pracy otrzymujesz tego typu sprzęt, możesz być pewny, że trafiłeś do stabilnego miejsca i to tu zapuścisz korzenie na lata. Tak przynajmniej mówią plotki. Mniejsza z tym. Przyjrzyjmy się temu konkretnemu modelowi, jakim jest ThinkPad T14s Gen 6, gdyż model ten wyróżnia się zastosowaniem nietypowego, jak na notebooki procesora. OK, OK, już dwa lata temu był zastosowany w notebooku ThinkPad procesor ARM. Czy takie rozwiązanie się sprawdza?
Biznesowy laptop, bez procesora Intel lub AMD na pokładzie
Moja pierwsza styczność z architekturą ARM dotyczyła Apple MacBook Air M1. To właśnie wtedy poznałem moc chipsetu, który wcale nie był produktem dwóch flagowych marek produkujących procesory. Ba, byłem w szoku, jak wydajnym rozwiązaniem może pochwalić się Apple. Dziś nie wyobrażam sobie w MacBooku procesora od marek Intel czy AMD. OK, może w przypadku grania w gry taki chipset jak zastosowany w MacBooku nie do końca spełnia oczekiwania, jednak w pracy biurowej – jak najbardziej. Dlatego z dużym zaciekawieniem podchodziłem do Lenovo ThinkPad T14s Gen 6, który został wyposażony w Qualcomm Snapdragon X Elite. Zanim jednak przyjrzymy się mu bliżej, sprawdźmy dane techniczne.
Specyfikacja techniczna Lenovo ThinkPad T14s Gen 6
Procesor: | Qualcomm Snapdragon X Elite X1E-78-100 |
Pamięć: | 32 GB RAM LPDDR5 |
Dysk: | Samsung 1024 GB NVMe PCIe 4.0 |
Wyświetlacz: | 14 cali, 16:10, 1920 x 1200 px, 162 PPI, matowa matryca IPS LED |
Akumulator: | 58 Wh, zasilacz 65 W |
Łączność: | Qualcomm WI-Fi 7, Bluetooth 5.3 |
Porty: | 2 x USB typu C (Thunderbolt 4), HDMI 2.1, audio, 2 x USB typu A, Kensington Lock |
Wymiary i waga: | 313 x 16 x 219 mm, 1,21 kg |
Cena: | około 9500 zł (sprawdź Ceneo) |
Wygląd zewnętrzny notebooka Lenovo ThinkPad T14s Gen 6
ThinkPad przyzwyczaił nas do tego, że nie jest kojarzony z pięknym, efektownym designem. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Zamiast tego otrzymujemy matową, czarną powłokę, oraz stopy metali: magnezu czy aluminium. Mało tego, pokrywa ekranu jest wzmocniona włóknem węglowym, by poprawić jej wytrzymałość. Cóż, nie jest to najcieńszy laptop, z jakim miałem okazję obcować, aczkolwiek po długich, wielotygodniowych testach muszę przyznać, że absolutnie nie przeszkadzał mi jego rozmiar. Waga tym bardziej, bowiem zaledwie 1,2 kg to na dzisiejsze standardy tyle, co nic.
Otwieramy obudowę. Na górze, tuż nad matowym ekranem umieszczono między innymi kamerę, którą za pomocą fizycznego suwaka możemy zakryć. Ramki wokół wyświetlacza są widoczne, aczkolwiek nie powiedziałbym, że są spore. Raczej takie… akceptowalne.
Przechodzimy do drugiej części. Mam na myśli klawiaturę i touchpad. Oczywiście, jak na ThinkPady przystało, także tutaj znajdziemy pomiędzy przyciskami G H oraz B czerwony przycisk, który pozwala na sterowanie kursorem. Szczerze mówiąc, nigdy się do niego nie mogłem przyzwyczaić i nic w tym temacie się nie zmieniło. Szybko natomiast przyzwyczajam się do ultra wygodnej klawiatury z odpowiednim odstępem pomiędzy przyciskami oraz dobrym skokiem klawiszy. Touchpad? Jest OK. Wolę mysz, ale w ostateczności da się z nim żyć.
Plusem dość… grubej obudowy jest to, że można w niej pomieścić sporo portów. Nie inaczej jest w tym modelu. Lenovo ThinkPad T14s Gen 6 został wyposażony w dwa porty USB typu A 3.2 Gen 1, gniazdo Kengstington (zabezpieczenie przed kradzieżą), a także dwa porty USB typu C (Thunderbolt 4), pełnowymiarowe HDMI oraz audio 3,5 mm.
Codzienne użytkowanie Lenovo ThinkPad T14s Gen 6
O wysokim komforcie pracy, na który wpływa między innymi klawiatura czy lekkość konstrukcji już wspominałem. Tak, to bardzo przyjemny w pracy biurowej komputer. Taka biznesowa klasyka, która skrywa nowoczesne i przede wszystkim wydajne podzespoły. To właśnie głównie dla nich przyjąłem ten komputer do testów, bowiem jako jeden z niewielu dostępnych na rynku został wyposażony w najnowszy standard Wi-Fi 7, który był mi niezbędny do testów, między innymi routera TP-Link Archer BE800.
Zastosowanie tego standardu w przypadku ThinkPada z platformą Qualcomm nie jest raczej dla nikogo, kto zna temat niczym odkrywczym. Jakby nie patrzeć, to przedsiębiorstwo znane jest z tworzenia rozwiązań Wi-Fi. Efekt? Rewelacyjne wyniki, jeśli chodzi o transfer bezprzewodowy. Brakowało mi natomiast modemu 5G. Nie ma tu także WWAN, który jest stosowany przede wszystkim tam, gdzie wymagane jest przede wszystkim bezpieczeństwo transferu plików.
Wydajność sieci Wi-Fi stoi na wysokim poziomie, to fakt, a co z pozostałymi parametrami? Zapatrzony jestem trochę w produkty Apple w przypadku porównania ARM, bowiem to właśnie z MacBookami Air (M1, M2 i M3) mieliśmy w naszej redakcji najwięcej do czynienia. Czy Qualcomm Snapdragon X Elite X1E-78-100 poradzi sobie z konkurencją? W większym stopniu tak, ponieważ jest on szybszy między innymi od Intel Core Ultra 5 125U czy AMD Ryzen 7 7840U. Mówimy cały czas o komputerach z serii ThinkPad. Nie jest jednak szybszy od Apple M3, z którym nieznacznie przegrywa. Tu jednak warto dodać, że mówimy o pojedynczym rdzeniu. Jeśli wybierzemy wszystkie, produkt Lenovo wygrywa z Apple.
GPU, czyli Qualcomm Adreno pokazuje, że nie jest to najlepszy element tego notebooka. Zdecydowanie wygrywa z nim chociażby Intel Arc w Intel Core Ultra 7 155H czy AMD Ryzen 7 7840U z Radeonem 780M. A gdyby tak pograć w gry? Zapomnijcie. Wiedźmin w Full HD i ustawieniach ultra to zaledwie 18 klatek na sekundę, a GTA V przy wysokich i 1920 x 1080 px to 17 klatek na sekundę. OK, chyba, że lubicie słabsze ustawienia grafiki, wtedy faktycznie na średnich w GTA V uzyskanie 90 klatek, a w Wiedźmin 3 64 klatki. Pamiętajcie jednak, że te gry mają po dziewięć lat! Ubiegłoroczny Cyberpunk 2077 na najniższych ustawieniach „oferuje” zaledwie 23 klatki.
Hałas? Cóż, czasami wentylatory dają się usłyszeć, ponieważ obudowa nie oferuje na tyle dobrej cyrkulacji powietrza, by generowane ciepło było skutecznie odprowadzanie. Nie jest to jednak na tyle irytujący hałas, by przeszkadzać podczas pracy. Głośniki? Są. Nie oszukujmy się – biurowy laptop nie da nam na tyle dobrej jakości dźwięku, by cieszyć się np. muzyką. Lepiej wykorzystać gniazdo audio i słuchać utworów z wykorzystaniem zewnętrznego źródła dźwięku. Plusem jest natomiast bateria, która potrafi przy „normalnym” użytkowaniu oferować nawet dziesięć godzin pracy. To rewelacyjny wynik, którego mogą pozazdrościć konkurenci.
Czy warto kupić Lenovo ThinkPad T14s Gen 6?
Blisko dziesięć tysięcy złotych na komputer biurowy – trochę boli. Z drugiej jednak strony mamy bardzo wydajny model (w przypadku korzystania z aplikacji biznesowych), wyposażony w bardzo dobrą baterię, świetną klawiaturę i wysokiej klasy ekran. Czy to wystarczy by pokonać np. MacBooka Air z M3 albo MacBooka Pro z M4? Ciężko powiedzieć. Jeśli korzystasz z Windowsa, Lenovo ThinkPad T14s Gen 6 będzie bardzo dobrym wyborem. To akurat pewne.