Site icon MenWorld.pl

Jeep Renegade Trailhawk – Amerykanin z Włoch

Bliźniak Fiata 500X?!

Znów wrócę do zabawy w skojarzenia. Jeśli myślicie o Fiacie 500, to zapewne wyobrażacie sobie mały samochodzik do miasta. Ale nie, nie! Fiat 500L, którego miałem okazję testować to tak jakby dwie “pięćsetki” połączone w jedną. Serio, to taki Mercedes Pullman, tyle, że od Fiata. Dlatego nie martwcie się, Jeep Renegade nie jest małym samochodem, oj nie. No dobra, ale przecież w nagłówku pisałem o “X”, a teraz wspominam o “L”. A to dlatego, że Renegade wykorzystuje płytę podłogową z Fiata 500L, natomiast Fiat 500X to nadal jego bliźniak. Nadwozie natomiast nawiązuje do amerykańskiego twardziela, króla offroadu. Jeep Wrangler jest widoczny jeśli przymrużycie lekko oczy? Jest. Przynajmniej ja go widzę. Przede wszystkim patrząc na ten charakterystyczny grill oraz okrągłe reflektory.

Stylowy “mieszczuch” z odrobiną właściwości terenowych

Za nic w świecie nie doszukacie się podobieństwa do Fiata 500X. Jeep Renegade ma swój amerykański styl. Jest mocno kanciasty, sporo tu “rzeźbienia od siekiery” i to mi się właśnie w nim podoba. Wyróżnia się pośród nudnych samochodów. Jest to więc zdecydowanie auto dla kogoś, kto lubi nietuzinkowe rzeczy. Renegade po liftingu zmienił się, ale bardzo delikatnie. Mamy inne lampy – na froncie otoczone ringiem ledowym, z tyłu natomiast dostrzec możemy fajnie narysowane reflektory w kształcie litery X. Z przodu możemy dostrzec także białe odblaski. Zmieniły się nieco zderzaki oraz grill. Producent dołączył także nowe wzory felg. Co ciekawe, możemy do tej terenówki dokupić 19-calowe koła. To zapewne dla osób, które głównie będą jeździć Renegade po mieście i chcą, by ich auto ładnie wyglądało. No właśnie, jako, że testowany Jeep potrafi trochę poszaleć w terenie, to radzę jednak zakup nieco mniejszych opon. Wyjdzie to Wam na dobre.

Wnętrze choć twarde, to bardzo… przyjemne

Wsiadając do wnętrza Renegade przywita Was przestrzeń. Zdecydowanie jest tutaj ogrom miejsca – na nogi, nad głową. Przednia szyba jest wielka, a przy tym baaaardzo daleko od nas. Auto łączy tradycje amerykańskie i włoskie. Jest więc sporo twardych plastików, ale są one wkomponowane tak, że wcale ich nie zauważamy. Podoba mi się to, że czytelne zegary nawiązują do Wranglera, że kierownica jest taka… mięsista. Fajnie wygląda ta rączka przed pasażerem, która pozwala utrzymać się podczas jazdy w terenie. Jest także duży, 8,4-calowy ekran u Connect współpracujący z bardzo dobrym nagłośnieniem Beats. Wszystkie przełączniki (zarówno na kokpicie jak i kierownicy) są bardzo ergonomiczne. Szczerze mówiąc pokonując kolejne kilometry tym wozem (a było ich sporo podczas tygodniowych testów) ani razu nie irytowałem się na to, że coś we wnętrzu znajduje się w głupim miejscu, że jest niewygodnie, że trzeszczy. Nic z tych rzeczy. Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo przecież to w końcu segment C, od którego cudów pod względem komfortu jazdy bym nie oczekiwał. A jednak!

Jeep Renegade Trailhawk - Amerykanin z Włoch

Uważajcie, bo drzwi nie zakrywają progów, przez co możecie się pobrudzić wysiadając z auta.

Ruszamy w podróż

Zacznę od tego, jakie luksusy tutaj na mnie czekały. Mamy dwustrefową klimatyzację, dwa porty USB, czujniki parkowania z kamerą cofania. Nie zabrakło także podgrzewanych foteli oraz podgrzewanej kierownicy! Jedyne, co by się przydało to tempomat aktywny, ponieważ ten tradycyjny co prawda jest praktyczny, jednak co tu dużo pisać, aktywny jest lepszy i już. Reflektory świecą jasnym, białym światłem, dlatego jazda w nocy nie męczy. Napęd 4×4 dba o nasze bezpieczeństwo, tak jak szereg systemów.

Jeep Renegade Trailhawk - Amerykanin z Włoch

Jak już wcześniej wspomniałem, miejsca jest bardzo dużo. Możemy komfortowo podróżować w cztery osoby nawet kilkaset kilometrów i nikt nie będzie marudził. O ile nie chcecie zapakować dużej liczby bagaży, bo tu zaczynają się schody. Zaledwie 351 litrów rozszerzalne po złożeniu foteli do 1297 litrów. Tu niestety producent się nie postarał. Dodam jeszcze, że we wnętrzu jest cicho, o ile nie rozpędzicie się powyżej 120 kilometrów na godzinę. Wtedy zacznie huczeć dość mocno wiatr i cała przyjemność z jazdy gdzieś nagle zniknie. Nie ma co się dziwić, to przecież samochód mega kwadratowy z praktycznie pionową szybą przednią. Ten typ tak ma i już.

Właściwości jezdne

Do testów otrzymałem wersję Trailhawk z dwulitrowym dieslem o mocy 170 KM. Współpracuje on z 9-cio biegową skrzynią automatyczną. Przyspieszenie do setki trwa 8,9 sekundy. Może na papierze, bo w praktyce trwa to wieczność. Skrzynia jest strasznie ospała i zanim przemyśli sprawę, że czas zredukować to musicie uzbroić się w cierpliwość. Niby mamy 170 KM pod maską, ale zanim się one rozpędzą to… szybciej zaparzycie sobie kubek kawy.

Jeep Renegade Trailhawk - Amerykanin z Włoch

Narzekam, ale tak naprawdę zdaję sobie sprawę, że nie jest to sportowiec. Dlatego poruszając się po naszych drogach i nie przekraczając dozwolonej prędkości nie będziecie mieli powodów do złości. Podczas spokojnej jazdy w trasie zobaczymy na komputerze wynik spalania w granicach 6 – 7 litrów, natomiast w mieście około 8 – 9. Według mnie nie jest źle.

Wybierając się w teren pamiętajcie, że nie jest to auto, które zniesie każdy teren. Tak czy inaczej, Renegade, którego testowałem wyposażony jest w system Jeep Active Drive i Active Drive Low. Możemy więc wybrać spośród pięciu trybów jazdy: na śniegu, piasku i błocie, skałach oraz w trybie auto. Nie jeździłem po jakimś bardzo trudnym terenie. Spory prześwit także pomaga w pokonywaniu sporych dziur na leśnej drodze. Nie oszukujmy się, nie jest to terenówka, więc jeśli chcecie zabawić się w offroad kupcie sobie Wranglera, albo jakiegoś “zmotanego” Grand Cherokee.

Jeśli chodzi o właściwości jezdne to panuje tu… wolna amerykanka. Układ kierowniczy do najbardziej precyzyjnych nie należy. Auto skręca, ale jakiś nagłych manewrów nie wykonujcie.

Warto jeszcze dodać, że Renegade z tym silnikiem może ciągnąć przyczepę o masie do 1,5 tony.

Jeep Renegade to jednak Jeep. Nawet jeśli włoski, to jednak… nadal amerykański

Wiecie co… Niewiele trzeba, by zostać fanem marki Jeep. Wystarczy wsiąść do tego auta i poczuć ten styl, doświadczyć tego amerykańskiego charakteru, nawet, gdy marka już od dawna jest… włoska. Jeep Renegade jest potwierdzeniem moich słów. Z jednej strony zimny, twardy, z drugiej przyjemny, wygodny. Sam osobiście uwielbiam charakter Wranglera i potężną sylwetkę Grand Cherokee. Nie ukrywam, że tym drugim mógłbym poruszać się na co dzień.

Jeśli chcielibyście dołączyć do rodziny fanów Jeepa i rozpocząć przygodę z tą amerykańską (włoską) marką myślę, że Renegade na początek będzie dobrym wyborem. Szczególnie polecam testowaną wersję (Trailhawk), a więc z napędem na cztery koła i tym automatem, który pomimo tego, że jest wolny, daje nam jednak sporą dawkę komfortu podczas jazdy. To taki niby miejski SUV, a jednak myślę, że terenu (w miarę możliwości) się nie boi. No i najważniejsze – wyróżnia się z tłumu. Krótko mówiąc, jestem na tak.

Jeep Renegade Trailhawk - Amerykanin z Włoch

Exit mobile version