Chodzi Ci po głowie podstawowy, tani robot sprzątający? Jeśli tak, to zobacz mój test MOVA S10. Może i nie ma stacji dokującej z automatycznym opróżnianiem, ale tak naprawdę niczego mu nie brakuje.
Już na wstępie poinformuję, że nie jest to nasze pierwsze spotkanie z tym modelem. Opisywał go dokładnie Karol w swojej recenzji, jednak on przygotował materiał na temat MOVA S10 Plus. Główną różnicą jest właśnie wspomniana stacja, która oferuje automatyczne opróżnianie. OK, to bardzo wygodne rozwiązanie, ale czy potrzebne? W niektórych przypadkach nie. Jestem tego idealnym przykładem. Nasza redakcja ma niewielką siedzibę, więc nie potrzebujemy tam zaawansowanego robota z mopowaniem i szeregiem innych funkcji. Ma skutecznie odkurzać wykładzinę i głównie na tym mi zależy. Dlatego z chęcią przyjąłem do testów robota MOVA S10. Sprawdźmy, czy spełnił moje oczekiwania.
MOVA S10 – wybrane dane techniczne
Czas pracy: | 260 minut |
Czas ładowania: | 360 minut |
Moc ssąca: | 7 kPa |
Wysokość: | 9,74 cm |
Zbiornik na kurz: | 0,47 l |
Zbiornik na wodę: | 0,3 l |
Informacje dodatkowe: | kamera laserowa, Wi-Fi, funkcja mopowania, mapowanie pomieszczeń |
Cena: | 1299 zł w Media Expert (do 31 stycznia taniej o 25% na Allegro) |
Wygląd zewnętrzny MOVA S10
Raczej klasyka jeśli chodzi o wygląd obecnie sprzedawanych robotów sprzątających. Na górze widzimy wystający radar, który analizuje pomieszczenie. Tuż obok niego umieszczono trzy przyciski funkcyjne. Na przodzie znajduje się kamera, która ma za zadanie wykryć przeszkodę oraz ją ominąć. Oczywiście, robot został wyposażony w wiele czujników, które mają na przykład analizować podłoże czy wysokość, na jakiej pracuje robot. Jeśli otworzymy górną pokrywę zobaczymy nie tylko zbiornik na kurz, ale również na wodę.
Przejdźmy na spód. Tam znajdziemy oczywiście małą zmiotkę, gumową szczotkę, która jest zaprojektowana tak, by nie wplątały się w nią długie włosy. Na końcu mamy mopa w formie ściereczki z dozownikiem na wodę. Co ciekawe, model ten potrafi unosić mopa o 7 mm, jeśli wykryje dywan. Oczywiście, chodzi o ochronę dywanu przed wilgocią.
Jeśli chodzi o jakość wykonania – jak w przypadku wielu innych modeli marki MOVA – nie mam się do czego przyczepić. Solidny sprzęt, bardzo dobrze wykonany, świetne materiały. Wydaje mi się, że posłuży przez długi czas. Intensywnie testuję inny model tego producenta i absolutnie nie mam się do czego przyczepić.
Oprogramowanie MOVAHome
Na obudowie umieszczono co prawda trzy przyciski ale nie oszukujmy się, nikt z nich nie będzie korzystał, jeśli mamy do dyspozycji tak dobrą aplikację dostępną na smartfony z Androidem, jak i iOS. Nie ukrywam, pozytywnie zaskoczyła mnie prostota obsługi tego oprogramowania. Tworzymy mapę, ustawiamy moc pracy silnika, ustalamy harmonogram. Oczywiście, z racji tego, że robot jest podpięty do Wi-Fi, możemy obsługiwać go z każdego miejsca – rzecz jasna, mam na myśli takie lokalizacje, w których mamy dostęp do sieci.
Jak działa MOVA S10? Test praktyczny
Jak robot sprzątający MOVA S10 radzi sobie w praktyce? Bardzo dobrze. Moc ssąca na poziomie 7000 pa jest na tyle wysoka, że urządzenie skutecznie pozbywa się nawet głęboko wbitego w dywan brudu. Pozytywnie mnie to zaskoczyło. Do tego sprzęt jest naprawdę cichy. Szczególnie w tym podstawowym trybie – bez problemu możecie pracować, a on w tym czasie odkurzy podłogi.
Jak już wspominałem, prezentowany model jest „naszpikowany” nowymi technologiami, które znamy głównie z tych droższych robotów. Mam tu na myśli między innymi technologię Pathfinder, która pozwala na precyzyjne mapowanie powierzchni. Do tego dochodzi funkcja unikania przeszkód o nazwie 3DAdapt. Jak sobie radzi? Bardzo dobrze. Nie ma żadnego problemu z tym, by pozostawić na podłodze przewód czy chociażby skarpetki. Robot przejedzie obok nich i będzie kontynuował pracę.
Plusem jest oczywiście to, że mop unosi się, jeśli wykryje dywan. Dzięki temu nie pobrudzi go podczas sprzątania. Samo mopowanie – cóż, jestem przyzwyczajony do robotów, które mają specjalne obrotowe pady, które faktycznie potrafią umyć podłogę. Rozwiązanie, które oferuje MOVA S10 nie należy do tych najskuteczniejszych. Bardziej nazwałbym to odświeżaniem i lekkim przecieraniem, niż prawdziwym mopowaniem.
Podsumowanie. Czy warto kupić MOVA S10?
Początkowo podchodziłem do niego sceptycznie. Wszystko za sprawą przyzwyczajenia do tych wydajnych i zaawansowanych robotów sprzątających wyposażonych w rozbudowane stacje dokujące. Szybko zmieniłem zdanie. Jest solidnie wykonany, posiada wszystko to, czego można wymagać od robota sprzątającego „obecnych czasów”. Świetnie sprawdzi się w biurach, ale i w małych mieszkaniach. Jeśli nie przeszkadza Ci brak dużej stacji dokującej, a także nie potrzebujesz funkcji mopowania, rozważyłbym zakup robota MOVA S10. Tym bardziej, że do końca stycznia możesz go kupić 25% taniej (sugerowana cena detaliczna wynosi 1299 zł).
Jeśli chciałbyś kupić tego robota, warto kliknąć w ten link. Zostaniesz przeniesiony do porównywarki Ceneo, by wybrać najlepszą ofertę cenową.
robota sprzątającego MOVA S10!