Site icon MenWorld.pl

Jaki wideorejestrator wybrać? Ranking kamer samochodowych 2021

Podróżując samochodem możemy doświadczyć wielu nieprzyjemności. Czasami zwykła kolizja może oznaczać sporo problemów. Szczególnie wtedy, gdy winowajca nie chce przyznać się do popełnionego czynu. Jak sobie z tym radzić? Odpowiedź jest prosta: kamera samochodowa. Wystarczy na szybie zamontować kompaktowe urządzenie, które nagra przebieg naszej podróży. Nasuwa się jednak pytanie: jaki wideorejestrator wybrać? Sprawdź ranking kamer samochodowych 2021, aby wybrać urządzenie idealnie pasujące do Twoich preferencji. 

Przygotowując ranking kamer samochodowych 2021 zwracałem uwagę na kilka aspektów. Przede wszystkim celowałem w dużą rozbieżność cenową, aby każdy mógł sprawdzić modele w swoim budżecie. Stąd aż dwadzieścia cztery kamery samochodowe w tym zestawieniu!

Wracając do cen, znajdą się modele za mniej niż sto złotych, a także takie za grubo ponad tysiąc. Urządzenia podzieliłem na sześć kategorii cenowych. Pierwszy, to kamery samochodowe do 100 zł. Następną grupą były wideorejestratory do 200 zł. Kolejna to modele do 350 zł. Przechodząc dalej mieliśmy kamery do 600 zł, by przejść do modeli do 900 zł i na końcu wszystkie powyżej. Przy każdym dodałem porównywarkę cenową, abyście mogli sprawdzić na bieżąco cenę produktu. Jeśli dalej zastanawiacie się jaki wideorejestrator wybrać, mam nadzieję, że prezentowany ranking kamer samochodowych 2021 pomoże w podjęciu tej decyzji. 

Spis treści

Ranking kamer samochodowych 2021 – metodologia testów

Przygotowując porównanie produktów zwracałem uwagę na zawartość opakowania, specyfikację techniczną produktu, jego jakość wykonania oraz takie detale jak chociażby łatwość obsługi menu czy sposób mocowania. Finalny wynik jest moją oceną, która oczywiście może się różnić z odczuciami użytkownika. Nie oszukujmy się, jeśli chodzi o kamery samochodowe, najważniejszym elementem jest jakość nagrań. Każdy wideorejestrator został porównany w takich samych warunkach pogodowych. Niestety, z racji ilości urządzeń nie byłem w stanie podpiąć ich w aucie jednocześnie, aby przedstawić identyczny materiał. Wymieniałem kamery co pięć minut nagrań, aby pora dnia i mniej – więcej trasa były pomocne w porównywaniu jakości materiałów. 

Wybaczcie, jeśli wasze odczucia będą odbiegały od tego, czego oczekiwaliście po takim zestawieniu. Nastawiłem się głównie na jakość materiałów nagrywanych kamerkami, gdyż to jest najważniejsze. Zaprezentowałem każde z nich i możecie porównywać je sobie na przykład według kategorii cenowych. Nie są to pełnoprawne, duże i dokładne recenzje, gdyż taki tekst z ponad dwudziestoma wideorejestratorami pisałbym dwa miesiące, a wy jeszcze dłużej zapewne byście go analizowali. Jeśli czegoś zabrakło, dajcie znać – będę na bieżąco uzupełniał treści odpowiadał na wasze komentarze. 

Jaki wideorejestrator wybrać? Ranking kamer samochodowych 2021
Jaki wideorejestrator wybrać? Ranking kamer samochodowych 2021

Jaki wideorejestrator wybrać? Modele do 100 złotych

Ranking kamer samochodowych 2021 otwiera bardzo tani model, który w niektórych sklepach kosztuje niecałe 60 złotych. Jest to kamera samochodowa dostępna już dość długi czas na rynku i raczej powoli będzie wypierana przez inne produkty, jednak nadal dostępny i to w bardzo dobrej cenie. Dlatego pojawił się w zestawieniu. 

SmartGPS DVR501

SmartGPS DVR501 w praktyce

Zacznijmy od zawartości opakowania. Producent umieścił w nim przewód USB, ładowarkę ze zintegrowaną końcówką 12V (gniazdo zapalniczki), a także uchwyt z przyssawką. Jest również instrukcja obsługi – w języku polskim. Elementy zestawu sprawiają wrażenie solidnych chociaż widać „ślad czasu” po wtyczce USB. MiniUSB pamiętam z dawnych lat. Oczywiście, nie krytykuję producenta za takie rozwiązanie. Dwa lata temu było czymś normalnym. Rzecz jasna, wykorzystanie portu tego typu absolutnie nie wpływa na działanie urządzenia. Dalej skutecznie ładuje baterię, a także przesyła dane do komputera – jeśli będziemy chcieli zgrać jakieś nagranie. 

Obsługa menu jest niezwykle prosta. Oprogramowanie dostępne jest w języku polskim. Ustawiamy datę, rozdzielczość wideo i foto, a także długość nagrania cyklicznego. Następnie wybieramy balans bieli i ewentualną korekcję Ev. Ja te ustawienia w każdej kamerze zostawiałem jako fabryczne. Wybieramy jeszcze aktywację takich ustawień jak działanie głośnika, mikrofonu i detekcję ruchu. 

SmartGPS DVR-501 sprawia wrażenie… taniego urządzenia. W sumie przecież takie jest. O co mi chodzi? O to, że kamera samochodowa jest bardzo lekka. To przez to mam właśnie odczucia, jakby w środku plastikowej obudowy nic nie było. A jest, obiektyw SuperPix SP1409, którego raczej nie spotkałem w innych modelach. Tak czy inaczej, pomimo lekkiej obudowy, prezentowany wideorejestrator jest solidnie spasowany. Przyciski pracują z odpowiednim oporem, a ich rozmieszczenie jest bardzo intuicyjne. Przykładowo, patrząc na prawą stronę znajdziemy cztery przyciski odpowiadające za uruchomienie urządzenia, aktywowanie funkcji nagrywania czy zmianę z tworzenia materiału wideo na fotkę. Na drugiej krawędzi umieszczono port dla karty microSD oraz trzy przyciski do nawigowania ustawieniami menu. Na górze znajduje się miejsce do podpięcia uchwytu oraz gniazdo miniUSB, do którego podpinamy przewód zasilający. 

Pod względem wyglądu, SmartGPS DVR-501 może się podobać. Matowy, ciemny plastik, obiektyw (nieco za mocno wystający) z chromowaną ramką i duży, 3-calowy ekran. Całość wygląda naprawdę OK. Jakość nagrań? Sami zobaczcie.

SmartGPS DVR-501 – próbne nagranie w dzień

SmartGPS DVR 501 - próbne nagranie w dzień

SmartGPS DVR-501 – próbne nagranie w nocy

SmartGPS  DVR-501 - próbne nagranie w nocy
zalety
Niewielka cena zakupu
Solidna jakość wykonania
Duży, czytelny wyświetlacz
Uchwyt z przyssawką
wady
Dość przeciętna jakość nagrań, ale pamiętajmy o tym, że jest to najtańsza kamera w zestawieniu

Jaki wideorejestrator wybrać? Kamery samochodowe do 200 złotych

Przechodzimy do (chyba) najpopularniejszej półki cenowej. Chociaż, może i modele do 350 zł są popularniejsze? Tak czy inaczej, czy do dwustu złotych możemy kupić solidną kamerę? Jasne, że tak. Przykładem są prezentowane modele. 

Xblitz Z9

Xblitz Z9 w praktyce

Pierwsze wrażenie na temat Xblitz Z9? Wow! Jeśli chodzi o wygląd, patrząc na wszystkie tanie wideorejestratory do 200 zł, ten model zdecydowanie wygrywa. Przede wszystkim, do produkcji tej kamery wykorzystano polerowany metal. Oczywiście, tylko z zewnątrz. Ale to sprawia, że urządzenie jest wytrzymałe i przede wszystkim wygląda świetnie. Nie zapominajmy jednak, że nie o wygląd chodzi, a o parametry. A te wydają się być solidne. Przede wszystkim mamy tu kodek H.264, a także nagrywanie w rozdzielczości Full HD przy trzydziestu klatkach. Wiem, to standard w tej cenie. Wyróżnikiem natomiast jest kąt widzenia. 140 stopni sprawia, że kamera faktycznie nagra całą jezdnię – krótko mówiąc to, co widzimy przed maską. 

Zawartość opakowania? Skromna, ale akceptowalna. Przede wszystkim mamy przewód z końcówką mini USB. W końcu to kamera, jak dobrze pamiętam z 2018 roku. Jest też uchwyt – przyssawka, ładowarka (gniazdo zapalniczki) oraz instrukcja obsługi. Miłym dodatkiem jest adapter USB umożliwiający szybkie podpięcie karty microSD do naszego komputera. 

Wizualnie, pod względem wyglądu Xblitz Z9 wygląda bardzo dobrze. Menu obsługuje się dość dziwnie. To znaczy z jednej strony łatwo, bo mamy tak naprawdę tylko trzy przyciski. Z drugiej jednak trzeba się tego nauczyć. Szczególnie, gdy „przesiadacie się” z modelu, który ma ich znacznie więcej. Oprogramowanie jest intuicyjne i „do bólu” proste. Wybieramy rozdzielczość nagrywania, długość nagrań w pętli, aktywację mikrofonu czy sensora ruchu i w sumie na tym koniec. 

Jeśli chodzi o umieszczenie poszczególnych przycisków – główny znajduje się pod 2-calowym ekranem. Uruchamiamy nim kamerę. Na lewej, górnej krawędzi umieszczono przycisk do aktywacji menu. Z drugiej strony znajdziemy przycisk do zmiany trybów pracy i np. zabezpieczenia materiału przed skasowaniem. Port zasilania umieszczono na prawej krawędzi. Jest tam także gniazdo AV. Na prawej krawędzi jest gniazdo microSD. Co ciekawe, przy obiektywie znajdziemy diodę do nagrywania w nocy. Wygląd wyglądem – sprawdźmy jakość nagrań. 

Xblitz Z9 – przykładowe nagranie w dzień

Xblitz Z9 - próbne nagranie w dzień

Xblitz Z9 – próbne nagranie w nocy

Xblitz Z9 - próbne nagranie w nocy
zalety
Wysoka jakość wykonania
Materiały użyte do produkcji kamery
Intuicyjne w obsłudze menu
Uchwyt z przyssawką
Szeroki kąt widzenia
Nagrywanie w rozdzielczości Full HD
Tryb parkingowy
wady
Metal powoduje, że kamera jest dość ciężka
produkt w porównywarce

Navitel R2

Navitel R2 w praktyce

Navitel R2 cechuje się przede wszystkim elegancką obudową wykonaną z plastiku. Wizualnie – wrażenie bardzo dobre. OK, optyka trochę mocno wystaje poza obudowę, ale cóż – tak to sobie wymyślił producent i musimy to zaakceptować. Czy to w czymkolwiek przeszkadza? Oczywiście, że nie. Podobnie jak pierwszy wideorejestrator, tak i R2 jest bardzo lekka. Nie oznacza to, że nie jest solidnie wykonana – co to, to nie. 

Czas sprawdzić „co gdzie jest”. Na górze umieszczono przycisk do zasilania, miejsce na uchwyt – przyssawkę, a także gniazdo microUSB. Jest to więc nowsze złącze niż w przypadku dwóch poprzednich wideorejestratorów. Na dole znajdziemy port microSD, a na przodzie 2-calowy ekran i pięć przycisków do obsługi menu. 

Jeśli chodzi o zestaw, mogę napisać krótko – bardzo skromnie. Jest ładowarka samochodowa, uchwyt i instrukcja obsługi. Niestety, na tym koniec. No trudno. Na pocieszenie mogę zasugerować, że obsługa menu jest bardzo intuicyjna. Aczkolwiek w sumie w przypadku kamery oprogramowanie raczej „odwiedzamy” tylko raz. Przynajmniej ja tak mam. Jeśli zmieniacie ustawienia częściej, jak już wspomniałem, jest to łatwe chociaż nie ukrywam, na 3-calowym ekranie byłoby o wiele wygodniejsze. 

Oczywiście, dużym plusem jest wykorzystanie czterowarstwowego szkła na soczewce. To oznacza, że nawet przy słabym oświetleniu nagranie powinno być wyraźne. 

Navitel R2 – próbne nagranie w dzień

Navitel R2 - próbne nagranie w dzień

Navitel R2 – próbne nagranie w nocy

Navitel R2 - próbne nagranie w nocy
zalety
Stosunkowo szeroki kąt widzenia
Elegancki wygląd kamery
Czterowarstwowe szkło na soczewce
Uchwyt z przyssawką
wady
Stosunkowo mały ekran
produkt w porównywarce

70mai Smart Dash Cam 1S

70mai Smart Dash Cam 1S

Nie ukrywam, jest to jedna z najciekawszych pod kątem wizualnych kamer samochodowych w tym zestawieniu. Już samo opakowanie wygląda jakby skrywało jakiś drogi zegarek lub perfumy. Pudełko chowamy jednak przecież do szafy. Nieco inaczej wygląda temat jego zawartości. A tu jest… skromnie. Widać, że producent mocno wziął do siebie temat minimalizmu. Mamy ładowarkę podpinaną do gniazda zapalniczki, przewód USB, instrukcję obsługi (języka polskiego brak) oraz naklejkę na szybę. Niestety, nie jestem fanem przyklejania uchwytu do szyby. W takim przypadku kamera musi zostać w tym miejscu na stałe. A co, jeśli np. chcemy zmienić auto, jednak zabieramy ze sobą wideorejestrator? Albo np. szyba pęknie? Jest to w pewnym stopniu kłopot. Dlatego nie ma to jak tradycyjna przyssawka. OK, może odpaść przez drgania, czego raczej nie zaobserwujemy w przypadku naklejki, jednak i tak wolę uchwyt tradycyjny. 

Wizualnie, 70mai Smart Dash Cam 1S przypomina walec. Ogólnie, wygląda naprawdę interesująco, a za sprawą specyficznego projektu jest praktycznie niewidoczna w aucie. Minimalizm panuje również na obudowie tego modelu. Na przodzie, a konkretnie na jego lewej stronie umieszczono obiektyw. Prawy bok został zarezerwowany dla gniazda microUSB oraz microSD. Na przeciwnej stronie znajdziemy przycisk do uruchomienia kamery. Na tym koniec. Jak więc obsługiwać ten model? To z jednej strony proste i wygodne, z drugiej wymaga nieco przyzwyczajenia. 

Mowa o obsłudze za pomocą dedykowanej aplikacji. Kamera samochodowa łączy się z naszym smartfonem za pomocą Wi-Fi. Za pomocą oprogramowania zmieniamy ustawienia kamery, przeglądamy nagrania, a także możemy szybko pobrać je na nasz smartfon. Bardzo wygodne, nie ukrywam, ale czy każdemu się spodoba? Nie wiem. 

70mai Smart Dash Cam 1S – próbne nagranie w dzień

70mai Smart Dash Cam 1S - próbne nagranie w dzień

70mai Smart Dash Cam 1S – Próbne nagranie w nocy

70MAI Smart Dash Cam 1S   Próbne nagranie w nocy
zalety
Sensor Sony
Świetny, nietuzinkowy wygląd
Obsługa za pomocą smartfona
wady
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

Manta DVR501F 

Manta DVR501F w praktyce

Dość zaskakująco… niewiele informacji producent udostępnia na temat tej kamery. A szkoda, bo jakościowo – mam na myśli nagrania – Manta DVR501F wypada bardzo dobrze. Ogólnie, zaskoczył mnie ten sensor, którego oprócz Manty nie widziałem nigdzie. 

Zawartość opakowania? Całkiem OK. Mamy przewód zasilający z końcówką do zapalniczki. Jest przyssawka i adapter USB do podpinania karty microSD do komputera. No cóż, nie ma przewodu, to chociaż adapter się znalazł. Tyle dobrego. 

Prezentowany model może się podobać również pod kątem wizualnym. Serio! Przypomina mi aparat cyfrowy sprzed kilku lat. Z przodu „tulipan” wokół obiektywu, front metalowy, bardzo solidne wykonanie. Duży plus dla producenta. Ciekawie wygląda sposób mocowania, co nie spodoba się każdemu. OK, mamy przyssawkę, jednak kamerę musimy przymocować wkręcając uchwyt w gwint. Trochę to niepraktyczne. Dlaczego producent zdecydował się na takie rozwiązanie? Z prostej przyczyny. Kamera jest dość ciężka, dlatego kiedy pojawiłyby się wibracje przy wykorzystaniu tradycyjnej “wsuwki” mogłoby dojść do przypadkowego uszkodzenia urządzenia. Krótko mówiąc, takie rozwiązanie by się nie sprawdziło. Stąd solidny gwint, który na pewno się nie odkręci. A co z przyssawką? Jest na tyle mocna, że podczas testów nie zauważyłem żadnych problemów.

Na górze znajdziemy gniazdo mini USB oraz port AV. Z prawej strony cztery przyciski do regulacji ustawień, z lewej trzy przyciski oraz port microSD. Imponująco wygląda ekran. 3,2-cala sprawia wrażenie jakby był jeszcze większy. To znacznie ułatwia odczyt np. nagrań wideo czy obsługę oprogramowania. Zdecydowanie należą się słowa uznania za takie rozwiązanie. 

Manta DVR501F – próbne nagranie w dzień

Manta DVR501F - próbne nagranie w dzień

Manta DVR501F – próbne nagranie wykonane w nocy

Manta DVR501F - próbne nagranie wykonane w nocy
zalety
Fajny wyglądad
Solidna jakość wykonania
Duży, czytelny wyświetlacz
Mocowanie za pomocą przyssawki
wady
Przykręcany gwint
produkt w porównywarce

Jaki wideorejestrator wybrać? Modele do 350 złotych

Przechodzimy chyba do faktycznie najpopularniejszego przedziału cenowego, gdyż w kwocie 200 – 350 złotych możemy już liczyć nawet na wideorejestratory z GPS czy rozdzielczością nagrywania na poziomie 2,7K. Brzmi to dobrze, prawda?

Xblitz S5 Duo

Xblitz S5 Duo w praktyce

Xblitz S5 Duo to pierwszy w zestawieniu wideorejestrator z kamerą wsteczną, która może pomagać przy parkowaniu. To całkiem przydatna rzecz, ponieważ po poprawnym montażu w samochodzie (należy podpiąć przewód do biegu wstecznego) uzyskamy kamerę cofania. 

Jak na kamerę za około 250 zł muszę przyznać, że zestaw jest bardzo bogaty. Przede wszystkim oprócz wideorejestratora znajdziemy adapter USB do microSD (aby podpiąć go w formie pendrive do komputera i przenieść szybko nagrania). Jest również wspomniana kamera cofania z niezbędnymi elementami do montażu. W opakowaniu znalazło się gniazdo ładowania oraz przewód USB i instrukcja obsługi – oczywiście, również w języku polskim. 

Kamera wykonana jest solidnie, aczkolwiek plastik użyty do produkcji obudowy nie wygląda na „prestiżowy”. Sam design jest dość specyficzny. Z resztą, sami widzicie. Nie każdemu może podobać się to, że widzi obraz pod dość mocnym kątem. Kamera oferuje regulację obiektywu w ośmiu pozycjach, przez co nawet na płaskiej szybie, jakie mają auta typu Jeep Wrangler możecie ją zamontować bez problemu. 

Na górze – na uchwycie – producent umieścił gniazdo ładowania mini USB. Prawa strona została zarezerwowana dla kolejnego portu mini USB, gdybyśmy chcieli podpiąć ją za pomocą innego uchwytu na przykład. Jest tam również port cam do drugiego obiektywu. Na przeciwległej części umieszczono przycisk uruchamiający kamerę (całkiem ładny, muszę przyznać) i gniazdo karty pamięci. Front został zarezerwowany dla ekranu, a tuż pod nim znajdziemy cztery przyciski do regulacji ustawień menu. Swoją drogą, oprogramowanie jest bardzo intuicyjne i łatwe w obsłudze. 

Xblitz S5 Duo – próbne nagranie w dzień

Xblitz S5 Duo - próbne nagranie w dzień

Xblitz S5 duo – próbne nagranie w nocy

Xblitz S5 duo - próbne nagranie w nocy
zalety
Zawartość zestawu
Solidna jakość wykonania
Rozdzielczość Full HD
Tryb parkingowy
Kamera cofania
Podwójna kamera nagrywająca zarówno z przodu jak i z tyłu
wady
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

Navitel MR155NV

Navitel MR155NV w praktyce

Znów mamy „pierwszy raz”. W tym przypadku mowa o wideorejestratorze, który „zastępuje” lusterko wsteczne. Dlatego też np. kierowcy dostawczaków pozbawionych tego elementu wyposażenia wnętrza mogą przewijać dalej. Żarty, żartami, ale nie ukrywam, Navitel MR155NV to naprawdę stylowy produkt. Bardzo cienka obudowa, elegancko wkomponowany duży wyświetlacz, obracany obiektyw kamery i fajny kolor szkła lusterka. Wygląda to naprawdę dobrze. Przynajmniej według mnie. 

Zawartość zestawu? Obszerna. Przede wszystkim, oprócz kamery otrzymujemy ładowarkę samochodową z długim przewodem, a także cztery gumki do montażu kamery na lusterku i przewód USB do podpięcia urządzenia do komputera. W opakowaniu znajdziemy również instrukcję obsługi – również w naszym, rodzimym języku. Ciekawostką natomiast jest prezent od producenta – voucher, dzięki któremu uzyskujemy nawigację Navitel na cały rok. Mapy obejmują Europę, Białoruś, Kazachstan, Rosję i Ukrainę. 

Jeśli chodzi o jakość wykonania, nie mam się do czego przyczepić. Sprawdzałem elementy uchwytu, które za sprawą gum obejmujących lusterko utrzymują wideorejestrator. Są one solidne, dobrze przymocowane do kamery. Same gumy również cechuje odpowiedni materiał, który jest elastyczny, ale i trwały. W przypadku problemów – pęknięć, producent dołącza do zestawu aż cztery gumy, gdzie na co dzień wykorzystujemy dwie. 

Obsługa menu jest bardzo intuicyjna. Pomaga w tym oczywiście bardzo duży ekran na prawej stronie lusterka. Jeśli podczas jazdy będzie nam przeszkadzał, nie ma problemu, możemy go wyłączyć. Za pomocą oprogramowania sterujemy podstawowymi ustawieniami takimi jak długość pojedynczego materiału, częstotliwość odświeżania, aktywacja trybu parkingowego itp. 

Patrząc na front urządzenia widzimy oczywiście duże „lustro” z ekranem, o ile go aktywujemy. Na dole umieszczono pięć przycisków do sterowania kamerą. Z kolei na górze producent umieścił gniazdo ładowania mini USB, port AV do podpięcia drugiej kamery oraz port microSD. Z tyłu wspomniane dwa uchwyty do mocowania gum obejmujących fabryczne lusterko oraz w prawym dolnym rogu (patrząc na lusterko od frontu) obiektyw. 

Navitel MR155NV – próbne nagranie w dzień

Navitel MR155NV - próbne nagranie w dzień

Navitel MR155 MV – próbne nagranie w nocy

Navitel MR155NV - próbne nagranie w nocy
zalety
Świetny, smukły wygląd
Solidna jakość wykonania
Łatwość obsługi oprogramowania
Voucher na mapy
wady
Brak widocznych
produkt w porównywarce

Navitel R5

Navitel R5 w praktyce

Powoli wchodzimy w obszar nieco bardziej zaawansowanych technologicznie wideorejestratorów. Przede wszystkim prezentowany model – Navitel R5 – wyposażony jest w moduł GPS i sensor Sony. Ciekawe jest również to, że mamy do dyspozycji obiektyw z naprawdę imponującym kątem widzenia wynoszącym 170 stopni. Z wszystkich prezentowanych do tej pory modeli, „widzi on” naprawdę dużo, przez co nic nie umknie nam na nagraniu. Mowa nie tylko o dwóch pasach jezdni, ale oczywiście również o poboczach. 

Zawartość zestawu jest całkiem przyzwoita. Otrzymujemy uchwyt wyposażony w moduł GPS – niestety montowany na stałe za pomocą naklejki 3M. Oprócz tego przewód USB, ładowarka podpinana do gniazda zapalniczki, kartę gwarancyjną i instrukcję obsługi. Jest również ściereczka z mikrofibry, którą możemy przetrzeć ekrany w naszym aucie. Jeśli ich nie mamy to chociaż utrzymamy ekran wideorejestratora w czystości. 

Design kamery jest ładny, efektowny, ale i skromny zarazem. Front w głównej mierze zajmuje obiektyw. Na lewej stronie znajdziemy cztery przyciski do obsługi oprogramowania (bardzo intuicyjnego w obsłudze, jak przystało na produkty marki Navitel). Z prawej producent umieścił gniazdo ładowania mini USB. Takie samo umieszczono na uchwycie z modułem GPS. Na dole znajdziemy przycisk do uruchomienia kamery oraz slot na kartę pamięci microSD. Jakość wykonania? Wideorejestrator w głównej mierze jest wykonany z plastiku. Spasowanie poszczególnych elementów, przyciski – wszystko to sprawia pozytywne rażenie. 

Navitel R5 – próbne nagranie w dzień

Navitel R5 - próbne nagranie w dzień

Navitel R5 – próbne nagranie w nocy

Navitel R5 - próbne nagranie w nocy
zalety
Sensor Sony
Moduł GPS
Bardzo szeroki kąt widzenia
wady
Uchwyt z naklejką
Raczej nie duży jak na tą cenę kamery ekran
produkt w porównywarce

Prido i5

Prido i5 w praktyce

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z modelem Prido i5, gdyż już jakiś czas temu miałem okazję testować ten model. Tak czy inaczej, jest to produkt, którym warto się zainteresować, dlatego ranking wideorejestratorów 2021 obejmuje również i ten model. Kamera samochodowa marki Prido wyróżnia się przede wszystkim szklaną, sześciowarstwową soczewką oraz dość szerokim kątem widzenia wynoszącym 150 stopni. 

Zawartość zestawu – całkiem fajna. Przede wszystkim w opakowaniu znajdziemy długi przewód USB, uchwyt z przyssawką do szyby i instrukcję obsługi z kartą gwarancyjną. Co ciekawe, producent zdecydował się na fajne rozwiązanie – ładowarka posiada dwa porty USB, dlatego możemy ładować jednocześnie baterię wideorejestratora oraz np. nasz smartfon. W pudełku umieszczono również plastikowe wieszaki, dzięki którym skutecznie ukryjemy przewód zasilający. 

Jakość wykonania? Bez zastrzeżeń. Przyciski pracują z delikatnym oporem, jest wyczuwalny klik. Spasowanie elementów również stoi na wysokim poziomie. Wygląda to naprawdę dobrze. Jeśli chodzi o obsługę oprogramowania – również nie mogę się do niczego przyczepić. Jest łatwe, intuicyjne. 

Wizualne ustawienie poszczególnych elementów wygląda następująco. Na górze mamy miejsce na uchwyt. Na prawym boku porty: micro USB oraz microSD. Z lewej strony przycisk zasilania i reset. Na dole z kolei przyciski do obsługi menu. Dość mocno z obudowy wystaje obiektyw, ale raczej nie powinno to nikomu przeszkadzać. 

Prido i5 – próbne nagranie w dzień

Prido i5 - próbne nagranie w dzień

Prido i5 – próbne nagranie w nocy

Prido i5 - próbne nagranie w nocy
zalety
Sensor Sony
Solidna jakość wykonania
Szeroki kąt widzenia
Ładowarka z dwoma portami USB
Uchwyt z przyssawką
wady
Mocno wystający z obudowy obiektyw
produkt w porównywarce

Lamax T6

Lamax T6 w praktyce

Czeski produkt otrzymał w 2019 roku od niemieckiego magazynu Auto Bild nagrodę „GUT”. Dziś polski magazyn dla mężczyzn MenWorld.pl sprawdza czy faktycznie powinien ją otrzymać. A zaczynamy bardzo dobrze, bo zawartość zestawu jest naprawdę bogata. Jest ściereczka z mikrofibry, jest etui na kamerkę. Są naklejki na szybę, w razie gdybyśmy przenosili na stałe mocowanie do innego auta. Jest bardzo rozbudowana instrukcja, bowiem urządzenie posiada nie tylko moduł GPS, lecz również Wi-Fi. Technologia ta pozwala nam na sterowanie oprogramowaniem kamery za pomocą naszego smartfona.

Idźmy dalej. Producent zastosował mocowanie ma magnes, dlatego w prosty sposób możemy „odpiąć” wideorejestrator i schować go do etui by np. zabrać sprzęt ze sobą. Na szczęście podczas jazdy autem, nawet po wyboistej drodze, Lamax T9 nie odpina się samoistnie od uchwytu. W opakowaniu znajdziemy również długi przewód, ładowarkę na dwa USB, uchwyty na przewód i dodatkowy kabel na USB. Sporo tego! 

Wszystko fajnie, jednak na początku trochę martwiło mnie to, że producent nie informuje jaki obiektyw wykorzystuje w tym modelu. No cóż, taka polityka firmy i musimy to zaakceptować. Tak czy inaczej, jeśli chodzi o wykonanie tego urządzenia – nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest naprawdę dobrze! Obsługa oprogramowania – zarówno przez aplikację, jak i fizycznie, za pomocą przycisków odbywa się bez jakichkolwiek problemów. 

Wizualnie – widać na zdjęciach, Lamax T6 wygląda bardzo dobrze. Prawa strona została zarezerwowana dla gniazda mini USB, slotu na kartę microSD oraz przycisku reset. Co ciekawe, elementy te zostały ukryte za gumową zaślepką. Z prawej strony umieszczono przycisk uruchamiający kamerę, z kolei na dole znajdują się cztery przyciski do obsługi menu. Szkoda tylko, że zmiany ustawień musimy dokonywać na tak malutkim ekranie. Podczas jazdy, zamiast tego, co nagrywamy, wyświetla się aktualna prędkość. Bardzo fajnie to sobie Lamax wymyślił.

Jak już wspomniałem, oprócz GPS, dzięki któremu wiemy z jaką prędkością podróżujemy, kamera wyposażona jest moduł Wi-Fi. Konfiguracja – tzw. sparowanie obu urządzeń (wideorejestratora i smartfona) jest bardzo intuicyjne. Z resztą, pomaga w tym bardzo rozbudowana instrukcja obsługi – dostępna również w naszym, rodzimym języku. 

Lamax T6 – próbne nagranie w dzień

Lamax T6 - próbne nagranie w dzień

Lamax T6 – próbne nagranie wykonane w nocy

Lamax T6 - próbne nagranie wykonane w nocy
zalety
Moduł WI-Fi
Moduł GPS
Szeroki kąt widzenia
wady
Brak informacji o sensorze
Bardzo mały ekran
produkt w porównywarce

70mai Dash Cam Pro Plus+ (A500S)

70mai Dash Cam Pro Plus+ (A500S) w praktyce

Możecie się śmiać, ale prestiż jaki towarzyszył mi przy rozpakowaniu każdej z prezentowanych kamer 70mai jest wręcz niesamowity i na pewno nie spotykany przy żadnym innym modelu, jakiegokolwiek producenta. 

Przede wszystkim, prezentowany model wyróżnia się w kategorii „wideorejestrator do 350 zł” rozdzielczością, bowiem w tym przypadku mówimy już o nagraniach na poziomie 2K. Jak na 70mai przystało, znów opakowanie jest nie tylko bogato wyposażone, ale bardzo eleganckie. Prawdę mówiąc, już samo pudełko wygląda jakby skrywało perfumy. Oczywiście, to tylko moje prywatne odczucia. 

Jest to kolejna kamera samochodowa z naklejanym na szybę uchwytem. OK, może i sama naklejka (przezroczysta) sprawia, że możemy przenieść sprzęt do innego auta (bowiem w opakowaniu mamy dwa takie elementy, jednak tak czy inaczej – ja jestem zwolennikiem przyssawek. Specyficzny kąt instalacji uchwytu może być również problematyczny w przypadku aut, które posiadają płaską szybę. Możemy co prawda regulować ustawienie obiektywu, jednak obawiam się, że nie w każdym przypadku będzie możliwe nagrywanie całej drogi. 

Jakość wykonania? Najwyższy poziom. Wykorzystane do produkcji kamery elementy może i nie są „premium”, ale zdecydowanie cechuje je solidność. Wydaje mi się, że model ten posłuży właścicielowi przez wiele lat. Sam produkt wygląda elegancko, ale i dość… specyficznie. Patrząc na przód możemy dostrzec ekran, a tuż pod nim pięć przycisków. Początkowo myślałem, że jest ich tam tylko cztery, jednak finalnie ten długi pasek również odpowiada za część elektroniczną. W tym przypadku za uruchomienie kamery. Wszystkie porty przeniesiono na prawy bok. Mam na myśli port microSD, microUSB oraz AV do podpięcia zewnętrznego obiektywu. Jeśli wideorejestrator będzie aktywny, tuż przy logo umieszczonym na obiektywie zobaczymy niebieską diodę. Nie jest to światło rażące, dlatego w nocy absolutnie nie będzie przeszkadzać. 

Kwestia obsługi, jak w przypadku poprzedniego modelu 70mai jest banalna. Kamerą sterujemy za pomocą aplikacji, która łączy się ze smartfonem dzięki Wi-Fi. Oczywiście, możemy użyć w tym celu przycisków znajdujących się na obudowie urządzenia. Oprogramowanie jest intuicyjne i nawet laik w kilka chwil poradzi sobie z zapoznaniem menu i wszystkich jego funkcji. 

70mai Dash Cam Pro Plus+ (A500S) – próbne nagranie w dzień

70mai Dash Cam Pro Plus+ (A500S) - próbne nagranie w dzień

70mai Dash Cam Pro Plus+ (A500S) – próbne nagrania w nocy

Opublikowałem w tym przypadku dwa nagrania, gdyż jak widać, niestety, na moim zmieniłem przypadkowo kąt ustawienia obiektywu przez co nagrywałem… niebo.

70mai Dash Cam Pro Plus+ (A500S) - próbne nagranie w nocy
70mai Dashcam Pro Plus+ A500S - Night Front 2
zalety
Wysoka rozdzielczość nagrań
Moduł Wi-Fi
Moduł GPS
Sensor Sony
wady
Mocowanie z naklejką
produkt w porównywarce

Jaki wideorejestrator wybrać? Modele do 600 złotych

Przechodzimy powoli w „wagę ciężką” jeśli chodzi o wideorejestratory. Kamery samochodowe od 350 do 600 zł muszą faktycznie cechować się przyzwoitymi parametrami, gdyż tutaj użytkownik płacąc odpowiednią kwotę wymaga takich funkcji jak chociażby Wi-Fi. Czy każda z nich takową posiada? Zapraszam do lektury dalszej części tekstu. W tej kategorii znajdziemy aż siedem modeli. 

Mio C570

Mio C570 w praktyce

Ranking wideorejestratorów musi zawierać również produkty jednej z najpopularniejszych marek na naszym rynku. Mowa oczywiście o Mio. W naszym zestawieniu pojawił się model C570. Jest to sprzęt za około 450 zł, który producent wyposażył w dość ciekawą funkcję ostrzegania przed fotoradarami. Opisywałem ją przy okazji testu innej kamery – Mivue 812

Patrząc na niektóre zestawy uważam, że zawartość opakowania w przypadku Mio C570 jest dość skromna. Instrukcja obsługi, karta gwarancyjna, kamera i ładowarka samochodowa. Na tym koniec. Na szczęście jakość wykonania kamery stoi na wysokim poziomie. Produkt sprawia wrażenie solidnego i faktycznie, testy to potwierdzają. Obsługa oprogramowania (dostępnego oczywiście w języku polskim) jest bardzo intuicyjna. Wykorzystujemy do tego cztery przyciski, które umieszczono na prawej części obudowy. Z lewej z kolei znajdziemy gniazdo USB do ładowania wideorejestratora, a także port microSD, w którym umieszczamy kartę pamięci. 

Jak już wspominałem, model ten wyposażony jest w funkcję ostrzegania przed fotoradarami. W praktyce, gdy będziemy zbliżali się do danego miejsca, na ekranie pojawi się komunikat sugerujący, że powinniśmy zwolnić – jeśli jedziemy z nadmierną prędkością. 

Mio MiVue C570 – próbne nagranie w dzień

Mio MiVue C570 - próbne nagranie w dzień

Mio C570 – próbne nagranie w nocy

Mio C570 - próbne nagranie w nocy
zalety
Szeroki kąt widzenia
Sensor Sony
Ostrzeganie o fotoradarach
Uchwyt z przyssawką
Moduł GPS
wady
Mały ekran
produkt w porównywarce

VIOFO A119 V3 – G

VIOFO A119 V3 – G w praktyce

Pierwsze wrażenie? Gdzieś to już widziałem! Oczywiście, VIOFO A119 V3 – G jest bardzo podobny do Xblitz S5 Duo, jednak są to dwa zupełnie inne pod kątem parametrów wideorejestratory. Tak, w tym przypadku również obiektyw możemy regulować w ośmiu różnych pozycjach. 

Zestaw zaskoczył mnie swoim bogactwem. Dostajemy od producenta prawdę mówiąc wszystko, co może znaleźć się w pudełku. Oczywiście, jest wideorejestrator, a oprócz tego ładowarka na dwa USB, adapter na microSD, długi przewód zasilający, przewód do transmisji danych, uchwyty pomagające w ukryciu kabla, naklejki do szyby umożliwiające montaż kamery. Jest również ściereczka z mikrofibry i zestaw instrukcji obsługi. Sporo tego, prawda? 

Jakościowo wideorejestrator wypada wzorowo. Trwałość plastiku mogę porównać do skały. Spasowanie elementów jest tak solidne, że nie kamera nie ma prawa uszkodzić się nawet podczas przypadkowego upadku. Wizualnie – ot, normalny sprzęt, który raczej nie wyróżnia się efektownym projektem obudowy. W końcu ma przede wszystkim nagrywać obraz w dobrej jakości. Czy tak się dzieje? Musicie sprawdzić sami na załączonym filmie. 

Przyglądnijmy się jeszcze samej obsłudze urządzenia. Pod ekranem umieszczono pięć przycisków, z czego jeden wyraźnie sugeruje, by aktywować go w razie „nieprzyjemnych” sytuacji. Na lewym boku umieszczono slot na kartę pamięci, na prawym z kolei gniazdo USB i AV do podpięcia zewnętrznej kamery. Oprogramowanie jest bardzo łatwe w obsłudze, ale raczej nie wyróżnia się pod tym względem. Ot, normalna, prosta obsługa jak każdego innego wideorejestratora. Wybieramy interesujące nas opcje takie jak długość pojedynczego nagrania itd. i to wszystko. Warto wspomnieć, że w modelu A119 V3 – G zastosowano superkondensator umożliwiający bezpieczne zakończenie nagrywanego pliku i wyłączenie kamery.

Czepiam się tej naklejki w każdym przypadku, aczkolwiek uchwyt tego typu umożliwia zminimalizowanie odstawania od szyby. Jest to celowe i przemyślane rozwiązanie. Jeśli klientowi bardzo zależy na przyssawce bo często zmienia samochód to do serii A119 jest takie rozwiązanie: https://www.viofo.pl/oferta/akcesoria/uchwyt-przyssawka.

Viofo A119 V3 – G – nagranie w dzień

Viofo A119 V3 - próbne nagranie w dzień

Viofo A119 V3 – G – próbne nagranie w nocy

Viofo A119 V3   G próbne nagranie w nocy
zalety
Moduł GPS
Solidna jakość wykonania
Bogaty zestaw
Sensor Sony
wady
Mały ekran
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

MBG line HS900PRO

MBG line HS900PRO w praktyce

Nie ukrywam, MBG line HS900PRO dość mocno zaskoczył mnie przede wszystkim rozmiarem ekranu. Jest on wkomponowany w całe lustro, przez co uzyskujemy przekątną wynoszącą aż dziesięć cali! Czy to potrzebne? Myślałem, że nie, ale przecież za pomocą tak dużego wyświetlacza będzie Wam znacznie łatwiej manewrować autem cofając. W końcu w ramach zestawu otrzymujecie również kamerę cofania. Plusem jest również maksymalna rozdzielczość – 2K. 

Produkt nieco egzotyczny – przynajmniej dla mnie okazuje się być bardzo solidnie wykonany. Szkoda tylko, że obiektyw podczas regulacji potrafi przeskoczyć, przez co musimy podejść do tego z dużą cierpliwością i precyzją. Oczywiście, podczas podróżowania, nawet po największych nierównościach, nie zauważymy żadnego problemu. Chodzi głównie o pierwsze ustawienie. 

Zawartość zestawu? Całkiem solidna. Mamy kamerę cofania Full HD, cztery gumy do montażu wideorejestratora na lusterku wstecznym, jest również przewód do transmisji danych oraz ładowarka z długim kablem. Oczywiście, nie zabrakło instrukcji obsługi w języku polskim. 

Wizualnie wideorejestrator nie jest tak smukły jak produkt marki Navitel, przez co może nieco bardziej odstawać po montażu na lusterku. Na górze producent umieścił port mini USB, gniazdo AV dla drugiej kamery, slot na kartę pamięci microSD oraz gniazdo, do którego możemy podpiąć opcjonalne USB. Na dole mamy tylko jeden przycisk – do uruchomienia kamery oraz aktywacji ekranu. Gdzie reszta? Na tak ogromnej powierzchni znajdziemy praktycznie wszystkie funkcje menu, gdzie każdą aktywujemy dotknięciem ekranu. Nie ma więc potrzeby montażu wielu przycisków. Obsługa menu jest łatwa, aczkolwiek oprogramowanie potrafi chwilę „pomyśleć” zanim aktywuje daną funkcję. Warto uważać podczas klikania w każdy punkt ekranu, gdyż możemy przypadkowo zmienić konfigurację. Plusem tego modelu jest pojemna bateria. W porównaniu do niektórych kamer, jej pojemność jest niemal dwukrotnie większa! 

MBG Line HS900 Pro – próbne nagranie w dzień

MBG Line HS900 Pro - próbne nagranie w dzień

MBG Line HS900Pro – próbne nagranie w nocy

MBG Line HS900 Pro - próbne nagranie w nocy
zalety
Wysoka rozdzielczość nagrań
Sensor Sony
Duży, czytelny wyświetlacz
Szeroki kąt nagrywania
Ekran dotykowy
Kamera tylna w zestawie
wady
Spora “grubość” kamery
produkt w porównywarce

Prido i7 Pro

Prido i7 Pro w praktyce

Model, który całkiem niedawno testowaliśmy na łamach naszego portalu. Zainteresowanych odsyłam do artykułu. Jeśli jednak macie chęć na sprawny test tej kamery, pozostańcie przy lekturze tego tekstu. 

Zacznijmy od zawartości zestawu. Znalazłem w nim oczywiście wideorejestrator Prido i7 Pro, a także uchwyt z przyssawką, uchwyty dzięki którym ukryjemy przewód zasilający i ładowarkę z dwoma portami USB. Jest również instrukcja obsługi dostępna w języku polskim i zapach – zawieszka. Miły dodatek. 

Jakość wykonania jest dobra, chociaż przy mocniejszym ucisku słyszałem delikatne skrzypnięcia. Oczywiście, nie sądzę by ktokolwiek i kiedykolwiek tak robił, ale test to test. Materiały użyte do produkcji wideorejestratora są przyjemne w dotyku. Obiektyw – dość mocno wystaje. Nie uznaję tego za wadę, bo większość z prezentowanych modeli ma tak samo. Po prostu lubię, jak coś jest dobrze wkomponowane w całość – tak jak np. w przypadku produktu marki 70mai. 

Na froncie mamy duży ekran, a po jego prawej stronie cztery przyciski do obsługi menu. Oprogramowaniem możemy również sterować za pomocą naszego smartfona, łącząc oba urządzenia za pośrednictwem sieci Wi-Fi. Na lewym boku znajdziemy przycisk zasilający oraz reset, z kolei na prawym slot na kartę microSD. Na górze umieszczono port microUSB. 

Prido i7 Pro – próbne nagranie w dzień

Prido i7 Pro - próbne nagranie w dzień

Prido i7 Pro – próbne nagranie w nocy

Prido i7 Pro - próbne nagranie w nocy
zalety
Wysoka rozdzielczość
Moduł Wi-Fi
Moduł GPS
Sensor Sony
Szeroki kąt widzenia
Ładowarka na dwa porty USB
Uchwyt z przyssawką
wady
Delikatne skrzypnięcia podczas mocniejszego nacisku na obudowę
produkt w porównywarce

Xblitz V3 Magnetic

Xblitz V3 Magnetic w praktyce

Koniec żartów. Wchodzimy w 4K, aczkolwiek nie wszystkie modele z tego zestawienia – również te droższe oferują taką rozdzielczość. 

Zawartość zestawu jest obszerna, aczkolwiek marka Xblitz nas do tego przyzwyczaja. Oprócz kamery znajdziemy instrukcję obsługi w języku polskim, adapter microSD, którym szybko skopiujemy nagrania z karty pamięci. Jest również moduł GPS „podpinany” do wideorejestratora magnetycznie. W opakowaniu znajdziemy również naklejkę niezbędną do montażu uchwytu na szybę oraz ładowarkę z długim przewodem. 

Muszę przyznać, że podoba mi się materiał, który został użyty do produkcji obudowy Xblitz V3 Magnetic. Jest to taki matowy plastik, który naprawdę jest bardzo przyjemny w dotyku. Wizualnie, obiektyw bardzo mocno wystaje poza obszar obudowy. Magnetyczny uchwyt z jednej strony jest fajny, z drugiej jednak naklejania na szybę nie cierpię, gdyż w przypadku zmiany samochodu – cóż, dobrze wiecie co się dzieje. 

Front zajmuje duży, 3-calowy ekran. Na prawym boku umieszczono przyciski do obsługi menu (bardzo intuicyjnego trzeba przyznać). Możemy do tego cel u wykorzystać również Wi-Fi, a więc aplikację na nasze smartfony. Na górze przycisk do uruchamiania kamery, port mini USB do ładowania oraz AV do podpięcia zewnętrznego obiektywu. Pozostając przy tej kwestii, obiektyw składa się z sześciu szklanych soczewek. Ma to wpływać na jakość obrazu. Jak jest? Sami zobaczcie. 

Xblitz V3 Magnetic – próbne nagranie w dzień

Xblitz V3 Magnetic - próbne nagranie w dzień

Xblitz V3 Magnetic – próbne nagranie w nocy

Xblitz V3 Magnetic - próbne nagranie w nocy
zalety
Wysoka rozdzielczość nagrań
Obszerna zawartość zestawu
Sensor Sony
Moduł Wi-Fi
Moduł GPS
Obiektyw ma sześć szklanych soczewek
Szeroki kąt widzenia
wady
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

Lamax T10

Lamax T10 w praktyce

Technicznie, Lamax T10 to bardzo zaawansowany sprzęt. Przede wszystkim mam na myśli oferowaną rozdzielczość 4K, bardzo szeroki kąt oraz magnetyczny uchwyt. Szkoda, że producent z Czech nie podaje informacji o zastosowanym sensorze. To jednak jest w sumie mało ważne. Zobaczcie jakość nagrań, wtedy sami ocenicie, że informacja o tym, kto jest autorem sensora nie jest tak ważna. Nie ukrywam, jest to jedna z nielicznych kamer w tym zestawieniu, która oferuje faktyczne 4K.

Zawartość zestawu jest raczej normalna. W opakowaniu znajdziemy długi przewód z końcówką do gniazda zapalniczki. Jest również naklejka do szyby, instrukcja obsługi, uchwyty do ukrycia przewodu i magnetyczne logo, które możemy umieścić np. na aucie. W sumie, to wszystko. 

Jakość wykonania zdecydowanie na plus. Solidne materiały gwarantują odporność na uszkodzenia podczas przypadkowych upadków, aczkolwiek nie sądzę, by mogło to mieć miejsce, gdyż magnetyczny uchwyt (który ma w sobie GPS) jest tak mocny, że bardzo ciężko odpiąć go od kamery. Wizualnie – na górze mamy przycisk do uruchamiania kamery. Na froncie duży ekran, a z jego prawej strony trzy przyciski do ustawień menu. Z lewej strony obudowy umieszczono gniazdo AV, mikrofon i slot na kartę microSD. 

Warto zauważyć, że Lamax T10 posiada aktualizowaną bazę fotoradarów  Europie (zawiera dane z 37 krajów) i ostrzeganie przed radarami: stacjonarnymi, odcinkowymi pomiarami prędkości oraz kamerach wbudowanych w sygnalizatory na skrzyżowaniach! To bardzo duży plus!

Poniżej możecie zobaczyć jakość nagrań. 

Lamax T10 – próbne nagranie wykonane w dzień

Lamax T10 - próbne nagranie wykonane w dzień

Lamax T10 – próbne nagranie w nocy

Lamax T10 - próbne nagranie w nocy
zalety
Rozdzielczość nagrań 4K!
Powiadomienia o fotoradarach (z bazą 37 krajów EU)
Moduł GPS
Moduł Wi-Fi
Możliwość podłączenia tylnej kamery (opcja)
uchwyt magnetyczny i kabel zasilający podłączany do uchwytu
adapter z dodatkowym USB
automatyczny wybór kodeka kompresji H.265 / H.264
wady
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

70mai Dash Cam A800S

70mai Dash Cam A800S w praktyce

Ostatnia w tym zestawieniu kamera marki 70mai. Tym razem mamy naprawdę flagowy model, który wyposażono w system ADAS. Ma on za zadanie monitorować pasy ruchu oraz informować kierowcę, gdy poprzedzający pojazd ruszy. Całkiem fajne rozwiązanie. 

W zestawie znajdziemy przede wszystkim wideorejestrator. Oprócz niego w opakowaniu umieszczono przewód USB, ładowarkę z dwoma gniazdami USB, naklejkę elektrostatyczną, uchwyt a także instrukcję obsługi – dostępną również w języku polskim. W pudełku znalazł się jeszcze jeden dziwny element. Co to takiego? To specjalny przyrząd, którym odchylimy uszczelki. Domyślam się, że ma to pomóc w ukryciu przewodu zasilającego. 

Kamera jest wykonana bardzo solidnie. Obiektyw umieszczono w lewym rogu. Możemy go dowolnie obracać, a sama regulacja przebiega płynnie. Na lewej krawędzi producent umieścił przycisk zasilania. Z prawej natomiast strony znajdziemy port microSD, AV oraz microUSB do ładowania urządzenia. Pod dużym, 3-calowym ekranem umieszczono cztery przyciski do regulacji ustawień menu. Jak w przypadku pozostałych modeli 70mai biorących udział w tym zestawieniu, możemy również sterować oprogramowaniem za pomocą naszego smartfona. 

70mai Dash Cam A800S – próbne nagranie w dzień

70mai Dash Cam A800S - próbne nagranie w dzień

70mai Dash Cam A800S – próbne nagranie w nocy

70mai Dash Cam A800S - próbne nagranie w nocy
zalety
Sensor Sony
Wysoka rozdzielczość nagrań
Moduł GPS
Moduł Wi-Fi
Ładowarka z dwoma USB
System bezpieczeństwa ADAS
wady
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

Jaki wideorejestrator wybrać? Modele do 900 złotych

Zaczyna się robić bardzo poważnie. W końcu są to kamery samochodowe do 900 złotych, więc raczej będziemy mieli spore wymogi płacąc tak dużo pieniędzy za taki sprzęt. Oczekiwania są duże, ale czy zostaną zaspokojone? Zobaczmy. 

Lamax S9

Lamax S9 w praktyce

Lamax S9 to przede wszystkim duży ekran. A raczej ogromny wyświetlacz, jak na standardy wideorejestratorów. Matryca IPS o przekątnej 9,66-cali robi wrażenie. Dotyk działa wzorowo, a oprogramowanie jest łatwe w obsłudze. 

Czas na zawartość opakowania, gdyż wygląda bardzo obiecująco. Faktycznie, otrzymujemy ładowarkę samochodową, zewnętrzny moduł GPS, tylną kamerę, gumowe mocowania, zaciski pozwalające na ukrycie przewodu, ściereczkę z mikrofibry, instrukcję obsługi oraz wskazówki dotyczące poleceń głosowych i adapter pozwalający na podpięcie karty microSD do komputera. 

Technicznie nie mam kamerze Lamax S9 nic do zarzucenia. Działa bardzo dobrze, obsługa oprogramowania, co już wcześniej wspominałem jest wręcz wzorowa. Dodajmy do tego wysoką jakość wykonania i faktycznie możemy dojść do wniosku, że jest to model godny zainteresowania. Obiektyw umieszczony z lewej strony kamery możemy ustawiać według własnych preferencji, aczkolwiek wymaga to użycia siły, gdyż obraca się on z dużym oporem. Jedyny przycisk znajdziemy na dolnej części obudowy – odpowiada on za uruchomienie kamery. Na górze umieszczono port mini USB, AV do zewnętrznej kamery, gniazdo microSD i port, którym podpinamy moduł GPS. 

Dodam na koniec, że Lamax S9, tak jak model T10 posiada aktualizowaną bazę fotoradarów w Europie (zawiera dane z 37 krajów) oraz ostrzeganie przed radarami. Mowa o tych stacjonarnych, odcinkowych pomiarach prędkości, jak i o kamerach wbudowanych w sygnalizatory na skrzyżowaniach. Bardzo duży plus!

Lamax S9 – próbne nagranie w dzień

Lamax S9 - próbne nagranie w dzień

Lamax S9 – próbne nagranie w nocy

Lamax S9 - próbne nagranie w nocy
zalety
Wyświetlacz IPS
Moduł GPS
Moduł Wi-Fi
Kontrola głosowa
System bezpieczeństwa ADAS (LDWS i FCWS)
Ostrzeganie przed fotoradarami (z bazą 37 krajów EU)
Tylna kamera Full HD w zestawie
wady
Brak danych o sensorze
produkt w porównywarce

Mio MiVue 818

Mio MiVue 818 w praktyce

Jeśli chodzi o rozwiązania technologiczne, wydaje mi się, że jest to jeden z topowych modeli w tym zestawieniu kamer samochodowych. Oczywiście, nie możemy tego dosłownie porównywać, ale wydaje mi się, że model ten posiada większość systemów bezpieczeństwa, które znamy z najnowszych samochodów.  

Zawartość opakowania nie zachwyca. Otrzymujemy zestaw instrukcji obsługi i kart gwarancyjnych, ładowarkę samochodową wpinaną w gniazdo zapalniczki i uchwyt. Na tym koniec. Najwidoczniej producent uznał, że gadżety są zbędne, a szkoda, bo przecież nawet znacznie tańsze modele oferują wiele ciekawych dodatków. 

Jak już wcześniej wspominałem, Mio MiVue 818 jest bardzo zaawansowaną kamerą pod kątem oferowanych rozwiązań. Oczywiście, są to jedynie „pomocnicy” – mam na myśli asystenta pasa czy ostrzeżenie przed kolizją. Tak czy inaczej, warto je aktywować. Oprogramowanie, jak na produkty Mio przystało, jest bardzo proste w obsłudze. Możemy oczywiście dzięki Wi-Fi sterować nim za pomocą naszego smartfona. Szybko sprawdzimy nagrania, skopiujemy je na nośnik w telefonie.

Jakość wykonania jest poprawna, chociaż za tą cenę oczekiwałbym lepszych materiałów. Oczywiście, nie mam nic do zarzucenia producentowi, gdyż poszczególne elementy są dobrze spasowane, jednak na przykład przyciski sprawiają wrażenie… tanich. Ruszają się podczas dotyku, są dość płasko ulokowane, aczkolwiek klik jest odczuwalny. Pozostając przy temacie „klikania”. Tuż obok sporego ekranu producent umieścił cztery przyciski do obsługi oprogramowania. Na lewym boku znajdziemy port mini USB do komunikacji wideorejestratora oraz oczywiście do ładowania baterii. Z kolei na dole umieszczono port na kartę microSD. Ogólnie, całokształt może się podobać. Wideorejestrator pod względem wizualnym tworzy jedną całość – obiektyw nie wystaje poza obudowę, na froncie widzimy głównie ekran, który wyświetla informacje dotyczące systemów bezpieczeństwa itp., o których wspominałem.

Mio MiVue 818 – próbne nagranie w dzień

Mio MiVue 818 - próbne nagranie w dzień

Mio MiVue 818 – próbne nagranie w nocy

Mio MiVue 818 - próbne nagranie w nocy
zalety
Wysoka rozdzielczość nagrań
Solidna jakość wykonania
Ostrzeżenie przed radarami
Wiele systemów bezpieczeństwa
Moduł GPS
Moduł Wi-Fi
Funkcja znajdź pojazd
Ostrzeżenie przed odcinkowym pomiarem prędkości
Funkcja ewidencji przebiegu
wady
Uchwyt z naklejką
Dość wąski jak na tą cenę kąt widzenia
produkt w porównywarce

MIKAVI PQ5 DUAL 

MIKAVI PQ5 DUAL w praktyce

Największą, przynajmniej dla mnie, ciekawostką w przypadku tego modelu jest zastosowanie procesora HiSilicon, który jest produktem marki Huawei. Domyślam się, że nie muszę przedsiębiorstwa przedstawiać – w końcu to jeden z największych producentów solidnych smartfonów, a od pewnego czasu także notebooków i smartwatchy. Wracając do ostatniej już kamery samochodowej w formie lusterka, mamy do dyspozycji model z dwoma obiektywami. Jaką jakość nagrania oferuje? O tym za chwilę. Sprawdźmy najpierw zawartość opakowania.

W zestawie otrzymujemy oczywiście MIKAVI PQ5 DUAL, ładowarkę samochodową, kamerę tylną wraz z przewodem, który podpinamy do biegu wstecznego, gumy mocujące (cztery sztuki – dwie zapasowe) oraz specjalne uchwyty, dzięki którym schowamy przewód wewnątrz auta. W pudełku znalazła się także instrukcja obsługi i karta gwarancyjna. Co ciekawe, jest to model, który został pozbawiony wewnętrznego akumulatora na rzecz kondensatora. Kondensatory są znacznie trwalsze od baterii. Są odporne na czynniki zewnętrzne, np. upał, mróz, a tym samym bardziej bezpieczne niż baterie li-ion. Kamerę użytkujemy dokładnie tak samo jak model z baterią, czyli sprzęt musi być podpięty pod ładowarkę samochodową.

Mamy również adapter ACC, który warto uznać za bonus, gdyż w wielu przypadkach musimy za niego dopłacić. Ten dodatek służy do wykorzystywania podczas aktywacji trybu parkingowego. Warto zauważyć, że tylko droższe modele kamer mają tzw. aktywny tryb parkingowy. Działa on tak, że aktywacja/dezaktywacja następuje wraz z zapłonem. Rejestrator samoczynnie wykrywa, kiedy pojazd jest zaparkowany i automatycznie przełącza się do trybu parkingowego. Tutaj mamy tzw. rozbudowany tryb parkingowy. Oferuje dwa pod-tryby parkingowe: Tryb time-lapse oraz G-sensor (wbudowana detekcja wstrząsów).

Tanie rejestratory oferują tzw. pasywny tryb parkingowy i nawet jeśli marketingowo nazywają go “ochrona 24h” to tak naprawdę kamera uruchamia się tylko w momencie wstrząsów (g-sensor) lub w momencie wykrycia ruchów przed maską pojazdu (motion detection). Nie dość, że taki tryb jest zawodny bo nie nagrywa 24h to kamera nie ma tak naprawdę żadnego zasilania podczas postoju. W PQ5 mamy do dyspozycji aktywny tryb parkingowy (prawdziwe nagrywanie 24h), dlatego w zestawie znajdziemy dedykowany adapter, który należy wpiąć do instalacji elektrycznej.

Jego instalacja może być trudna dla laików, dlatego sugeruję, aby skorzystać z pomocy kogoś doświadczonego. Nawet pomimo tego, że mamy instrukcję obsługi. Adapter zabezpiecza akumulator przed rozładowaniem. Jest metodą stałego zasilania rejestratora głównie podczas postoju i przy wyłączonym silniku, np. w celu wykorzystania trybu parkingowego. Dodatkowy przewód ACC zastosowany w adapterze pozwala na aktywację/dezaktywację trybu parkingowego w kamerze wraz z zapłonem samochodu. Jest to kluczowe, ponieważ użytkownik nie musi za każdym razem ingerować w ustawienia kamery. Gasi silnik, a kamera sama przełącza się do trybu parkingowego.

Oprogramowanie działa płynnie, regulacja obiektywu, jak w jednym z poprzednio prezentowanych modeli jest dość oporna. Warto jeszcze dodać, że model ten wyposażony jest zarówno w moduł GPS, jak i Wi-Fi, co oczywiście pozwala użytkownikowi na obsługę menu za pomocą smartfona. Podoba mi się jakość obrazu wyświetlanego na tym prawie 10-calowym ekranie. W końcu mamy do dyspozycji rozdzielczość HD. Pod kątem wizualnym jest OK. Na dole przycisk do uruchomienia kamery, na górze port mini USB, AV do podpięcia zewnętrznego obiektywu, microSD dla kart pamięci i GPS. Wideorejestrator jest dość ciężki i „gruby”. Cóż, żadna kamera chyba pod względem smukłości nie przebije modelu marki Navitel. Pamiętajmy jednak, że nie o design chodzi, a o jakość nagrań. Te, standardowo prezentuję poniżej. 

Mikavi PQ5 Dual – próbne nagranie w dzień

MIKAVI PQ5 DUAL - próbne nagranie w dzień

Mikavi PQ5 Dual – próbne nagranie wykonane w nocy

zalety
Duży ekran IPS
Sensor Sony
Moduł GPS
Moduł Wi-Fi
Bogata zawartość zestawu
Kamera cofania
Najbardziej rozbudowany wśród prezentowanych kamer tryb parkingowy
wady
Niezbyt smukła obudowa
produkt w porównywarce

MIKAVI PQ4 DUAL

MIKAVI PQ4 DUAL w praktyce

Drugi model marki MIKAVI, również z kondensatorem zamiast baterii. Nie jest to oczywiście problem, bowiem możemy wykorzystać ładowarkę i zasilanie z gniazda zapalniczki. W przypadku PQ5 opisałem jak to działa. Warto dla przypomnienia cofnąć się do opisu tamtej kamery.

Obiektyw początkowo może wydawać się ogromny, a w praktyce jest taki, jak w innych wideorejestratorach. Ogólnie, wydaje mi się, że producent w przypadku modelu PQ4 DUAL chciał podejść do tematu w stylu amerykańskim, czyli „wszystko duże jest dobre”. Czy faktycznie przełożyło się to na wysoką jakość nagrań? Okaże się to za chwilę. My jednak sprawdźmy zawartość opakowania. 

W zestawie znajdziemy kamerę wraz z drugim obiektywem, ładowarkę samochodową, zasilacz do kondensatora, uchwyt na szybę z naklejką 3M, przewód USB i instrukcję obsługi. Zawartość jest naprawdę ciekawa, bowiem w przypadku wielu innych modeli, jeśli chcemy posiadać adapter zabezpieczający akumulator podczas trybu parkingowego, musimy za niego dopłacić. Tutaj unikamy dodatkowych kosztów, gdyż wszystko jest w zestawie.

Wygląd, jak już wspomniałem jest nietypowy. Ogólnie duża, masywna i solidna obudowa jest wykonana bardzo dobrze. Materiały użyte do jej produkcji są raczej typowe – niczym szczególnym się nie wyróżniają. Nie ma tu ani metalu, ani miłego – gumowego materiału. Oczywiście, jest to tylko mój komentarz odnośnie wyglądu i nie jest to priorytet podczas wyboru wideorejestratora. Przynajmniej dla mnie. 

Montaż za pomocą naklejki jest łatwy, ale uniemożliwia nam szybkie przenoszenie zestawu pomiędzy autami. Na szczęście w tym przypadku producent pomyślał o tych, którzy faktycznie chcą korzystać z jednej kamery w kilku pojazdach. W zestawie są dwa uchwyty by właśnie łatwo można było przenosić kamerę. Mamy do dyspozycji również dodatkowe naklejki. Montujemy uchwyt z naklejką na stałe, natomiast samą kamerę możemy przenosić bez problemu. 

Kamera na lewym boku ma przycisk zasilający, reset, miejsce na wpięcie przewodu z zasilacza, a także port, w który wpinamy wtyczkę z ładowarki wpinanej do gniazda zapalniczki. Na górze umieszczono slot na kartę microSD. Pod 2-calowym ekranem znajdziemy pięć przycisków do obsługi oprogramowania. Działa sprawnie, aczkolwiek wygodniejsza jest obsługa za pomocą aplikacji dostępnej na smartfony. Warto jeszcze wspomnieć o rozbudowanym trybie parkingowym niż PQ5. W tym przypadku mamy do dyspozycji aż trzy pod-tryby parkingowe: Tryb low bitrate, Tryb time-lapse, Tryb detekcji ruchu (Auto Event Detection). 

Wiemy już co mamy w zestawie, jak wygląda sprzęt i to, że jest solidnie wykonany. Czas na próbne nagrania, które prezentuję poniżej. 

Mikavi PQ4 Dual – próbne nagranie w dzień

MIKAVI PQ4 DUAL - próbne nagarnie w dzień

MIKAVI PQ4 DUAL – próbne nagranie w nocy

MIKAVI PQ4 DUAL - próbne nagranie w nocy
zalety
Sensor Sony
Moduł GPS
Moduł Wi-Fi
Szeroki kąt widzenia
Bardzo zaawansowany tryb parkingowy
wady
Mały ekran
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

Mio MiVue 866

Mio MiVue 866 w praktyce

Powoli docieramy do końca rankingu wideorejestratorów 2021. Przedostatni, a więc prawie najdroższy model w zestawieniu – Mio MiVue 866. Czym nas zachwyci? Na pewno nie zawartością opakowania. Naklejki, uchwyt, ładowarka do gniazdka zapalniczki i wideorejestrator. To wszystko. Całkiem zaskakujące, szczególnie patrząc na cenę wynoszącą ponad 800 zł, a nawet bliską 900 zł. Mam nadzieję, że model ten nadrobi jakością nagrań, aczkolwiek o tym dowiemy się za chwilę. 

Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie. Sam design również. Mi osobiście prezentowany wideorejestrator przypomina aparat cyfrowy. Z lewej strony znajdziemy port USB, z prawej slot na kartę pamięci. Pod 2,7-calowym ekranem umieszczono cztery przyciski do obsługi oprogramowania, z czego jeden z nich wyróżniono innym kolorem, aby łatwiej było wybrać ten do zabezpieczenia nagrania. Nie ukrywam, w przypadku MiVue 866 widać solidne wykonanie, aczkolwiek nie wyróżnia się ono na tle konkurencji. 

Oprócz wielu funkcji wspierających nasze bezpieczeństwo, producent postawił na dodatek w postaci informowania o odcinkowych pomiarach prędkości. Podczas zbliżania się do takiego miejsca wideorejestrator informuje nas o aktualnej prędkości, następnie podczas pomiaru sprawdza naszą średnią prędkość. Wygląda to naprawdę dobrze i w praktyce sprawdza się rewelacyjnie. 

Co do jakości nagrań, sami zobaczcie. Mi osobiście odpowiada Full HD z 60 klatkami bardziej iż 2K czy nawet 4K z 30 klatkami, aczkolwiek to kwestia wyboru. W przypadku każdego wideorejestratora wybierałem najwyższą możliwą jakość, aczkolwiek prezentowałem również nagranie z mniejszą rozdzielczością, ale większą liczbą klatek. Finalnie musicie sami ocenić, który materiał wypada lepiej. Oczywiście, jak na jeden z topowych produktów przystało, mamy do dyspozycji obsługę za pomocą smartfona czy GPS. Wszystko to działa sprawnie.  

Mio MiVue 866 – próbne nagrania w dzień

Mio MiVue 866 - próbne nagranie w dzień

Mio MiVue 866 – próbne nagranie w nocy

Mio MiVue 866 - próbne nagranie w nocy
zalety
Moduł Wi-Fi
Moduł GPS
Wiele systemów bezpieczeństwa
Ostrzeżenie przed odcinkowymi pomiarami prędkości
wady
Niewielki ekran
produkt w porównywarce

Jaki wideorejestrator wybrać? Modele powyżej 900 złotych

Przechodzimy do ostatniej kategorii, gdzie prezentowana jest jedna kamera samochodowa. Jaki wydeorejestrator wybrać? Czy model za około 1300 zł zda egzamin i faktycznie będzie najlepszy? Sprawdźmy, jaką oferuje jakość nagrań.

VIOFO A139 3CH

VIOFO A139 3CH w praktyce

Ostatnia, najdroższa, ale i najbardziej zaawansowana kamera. Co ciekawe – to znaczy przynajmniej interesujące dla mnie – jest to jedyny wideorejestrator z USB typu C. Zastosowany sensor znajdziemy w innych modelach, aczkolwiek zawartość opakowania i sposób „połączenia” wszystkiego w całość robi wrażenie. Czy faktycznie jest się czym zachwycać? Przekonamy się za chwilę. 

Zacznijmy od zawartości zestawu, bo ta robi wrażenie. Przede wszystkim warto zauważyć, że jest to kamera samochodowa z trzema obiektywami. Jeden umieszczamy na froncie, drugi nagrywa to, co dzieje się z tyłu auta, a trzeci rejestruje kabinę samochodu. Jest to więc idealna propozycja dla kierowców, którzy na co dzień przewożą ludzi – mam na myśli taksówkarzy i osoby wykonujące podobne zawody. Oprócz kamery i dwóch dodatkowych obiektywów otrzymujemy filtr polaryzacyjny, dwa przewody sygnałowe, uwaga – koncentryczne! Sześciometrowy na tył, metrowy na przód. Jest również zasilacz samochodowy wpinany w gniazdo zapalniczki, przewód z końcówką USB typu C, czytnik kart pamięci, łopatka montażowa oraz uchwyty, niestety, naklejki. Oczywiście, producent dołącza również instrukcję obsługi w języku polskim. 

Jakość wykonania jest bardzo dobra. Jedyne zastrzeżenie można mieć do obrotowego obiektywu. Kiedy go przekręcałem stawiał delikatny opór, dlatego trzeba było użyć nieco więcej siły. To z kolei sprawiało, że obawiałem się, iż mogę go urwać. Może to tylko złudzenie, ale wolałem o tym wspomnieć. Jest to w końcu wideorejestrator za około 1300 zł. 

Wideorejestrator VIOFO A139 3CH nie posiada wyświetlacza. W zamian za to mamy Wi-Fi w dwóch zakresach. To znacznie usprawnia łączność urządzenia ze smartfonem, gdyż to właśnie za pomocą aplikacji sterujemy wszystkimi ustawieniami. Oczywiście, na obudowie znajdziemy pięć przycisków do szybkiej aktywacji ustawień, nagrywania czy uruchamiania wideorejestratora. Na prawym boku producent umieścił port na kartę microSD, z kolei na górze znajdziemy zasilanie (USB typu C), dwa gniazda na pozostałe kamery oraz, co ciekawe, gniazda na zewnętrzny mikrofon oraz głośnik – port AV. Warto również zauważyć, że wewnętrzny obiektyw „otoczony” jest diodami IR, aby również nagrania nocne wyglądały dobrze. Kamerę możemy obsługiwać za pomocą komunikatów głosowych. Niestety, tylko w języku angielskim. Tak, mowa chociażby o popularnym z kanałów na YouTube tekstów w stylu „record video”. W modelu A139 3CH zastosowano superkondensator umożliwiający bezpieczne zakończenie nagrywanego pliku i wyłączenie kamery. 

Nie przedłużając, przejdźmy do prezentacji nagrań by ocenić ich jakość. 

VIOFO A139 3CH – próbne nagranie w dzień

Viofo A139 3CH - próbne nagranie w dzień

VIOFO A139 3CH – próbne nagranie w nocy

Viofo A139 V3 - próbne nagranie w nocy
zalety
Bardzo bogata zawartość zestawu
Wysoka rozdzielczość
Obsługa głosowa
Aż trzy obiektywy
Sensor Sony
Szeroki kąt widzenia
Moduł GPS
Moduł Wi-Fi
wady
Uchwyt z naklejką
produkt w porównywarce

Jaki wideorejestrator wybrać? Kamery samochodowe – podsumowanie tekstu

Jeśli przebrnęliście do końca – dziękuję serdecznie za poświęcony czas. Zaprezentowałem dwadzieścia cztery kamery samochodowe, które według mnie warto brać pod uwagę podczas zakupu takiego sprzętu. Cóż, sytuacje na drogach zmuszają nas do tego, by wideorejestrator stał się obowiązkowym wręcz elementem każdego pojazdu. Mam nadzieję, że chociaż w pewnym stopniu mój ranking wideorejestratorów pomoże Wam w wyborze odpowiedniego modelu. Jeśli będziecie mieli jakieś pytania, śmiało – pozostawcie komentarz. Postaram się odpowiedzieć na każdy z nich. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to w stu procentach dokładny tekst i mogłem coś pominąć. Przy tylu produktach mogło mi się to zdarzyć za co wybaczcie. Przy okazji dziękuję wszystkim producentom za udostępnienie sprzętu do testów. 

Jaki wideorejestrator wybrać? Ranking kamer samochodowych 2021
Jaki wideorejestrator wybrać? Ranking kamer samochodowych 2021
Exit mobile version