Jaki wideorejestrator wybrać? Kamery samochodowe do 200 złotych
Przechodzimy do (chyba) najpopularniejszej półki cenowej. Chociaż, może i modele do 350 zł są popularniejsze? Tak czy inaczej, czy do dwustu złotych możemy kupić solidną kamerę? Jasne, że tak. Przykładem są prezentowane modele.
Xblitz Z9
- Wyświetlacz: TFT 2-cale
- Sensor: GC 2023
- Maksymalna rozdzielczość nagrania: 1920 x 1080 pikseli / 30 klatek na sekundę
- Kąt widzenia: 140 stopni
- Format zapisu materiałów wideo: MOV (H.264)
- Pamięć: zewnętrzna, karta pamięci do 32 GB
- Zasilanie: wbudowany akumulator, DC 5V/1A
- Funkcje: tryb parkingowy, rejestracja w pętli, wbudowany mikrofon i głośnik
- Sposób mocowania: uchwyt z przyssawką
Xblitz Z9 w praktyce
Pierwsze wrażenie na temat Xblitz Z9? Wow! Jeśli chodzi o wygląd, patrząc na wszystkie tanie wideorejestratory do 200 zł, ten model zdecydowanie wygrywa. Przede wszystkim, do produkcji tej kamery wykorzystano polerowany metal. Oczywiście, tylko z zewnątrz. Ale to sprawia, że urządzenie jest wytrzymałe i przede wszystkim wygląda świetnie. Nie zapominajmy jednak, że nie o wygląd chodzi, a o parametry. A te wydają się być solidne. Przede wszystkim mamy tu kodek H.264, a także nagrywanie w rozdzielczości Full HD przy trzydziestu klatkach. Wiem, to standard w tej cenie. Wyróżnikiem natomiast jest kąt widzenia. 140 stopni sprawia, że kamera faktycznie nagra całą jezdnię – krótko mówiąc to, co widzimy przed maską.
Zawartość opakowania? Skromna, ale akceptowalna. Przede wszystkim mamy przewód z końcówką mini USB. W końcu to kamera, jak dobrze pamiętam z 2018 roku. Jest też uchwyt – przyssawka, ładowarka (gniazdo zapalniczki) oraz instrukcja obsługi. Miłym dodatkiem jest adapter USB umożliwiający szybkie podpięcie karty microSD do naszego komputera.
Wizualnie, pod względem wyglądu Xblitz Z9 wygląda bardzo dobrze. Menu obsługuje się dość dziwnie. To znaczy z jednej strony łatwo, bo mamy tak naprawdę tylko trzy przyciski. Z drugiej jednak trzeba się tego nauczyć. Szczególnie, gdy „przesiadacie się” z modelu, który ma ich znacznie więcej. Oprogramowanie jest intuicyjne i „do bólu” proste. Wybieramy rozdzielczość nagrywania, długość nagrań w pętli, aktywację mikrofonu czy sensora ruchu i w sumie na tym koniec.
Jeśli chodzi o umieszczenie poszczególnych przycisków – główny znajduje się pod 2-calowym ekranem. Uruchamiamy nim kamerę. Na lewej, górnej krawędzi umieszczono przycisk do aktywacji menu. Z drugiej strony znajdziemy przycisk do zmiany trybów pracy i np. zabezpieczenia materiału przed skasowaniem. Port zasilania umieszczono na prawej krawędzi. Jest tam także gniazdo AV. Na prawej krawędzi jest gniazdo microSD. Co ciekawe, przy obiektywie znajdziemy diodę do nagrywania w nocy. Wygląd wyglądem – sprawdźmy jakość nagrań.
Xblitz Z9 – przykładowe nagranie w dzień
Xblitz Z9 – próbne nagranie w nocy
- Wyświetlacz: TFT 2-cale
- Sensor: GC 2053
- Maksymalna rozdzielczość nagrania: 1920 x 1080 pikseli / 30 klatek na sekundę
- Kąt widzenia: 140 stopni
- Format zapisu materiałów wideo: MOV (H.264)
- Pamięć: zewnętrzna, karta pamięci do 64 GB
- Zasilanie: wbudowany akumulator, DC 5V/1A
- Funkcje: tryb parkingowy, rejestracja w pętli, wbudowany mikrofon i głośnik
- Sposób mocowania: uchwyt z przyssawką
Navitel R2 cechuje się przede wszystkim elegancką obudową wykonaną z plastiku. Wizualnie – wrażenie bardzo dobre. OK, optyka trochę mocno wystaje poza obudowę, ale cóż – tak to sobie wymyślił producent i musimy to zaakceptować. Czy to w czymkolwiek przeszkadza? Oczywiście, że nie. Podobnie jak pierwszy wideorejestrator, tak i R2 jest bardzo lekka. Nie oznacza to, że nie jest solidnie wykonana – co to, to nie.
Czas sprawdzić „co gdzie jest”. Na górze umieszczono przycisk do zasilania, miejsce na uchwyt – przyssawkę, a także gniazdo microUSB. Jest to więc nowsze złącze niż w przypadku dwóch poprzednich wideorejestratorów. Na dole znajdziemy port microSD, a na przodzie 2-calowy ekran i pięć przycisków do obsługi menu.
Jeśli chodzi o zestaw, mogę napisać krótko – bardzo skromnie. Jest ładowarka samochodowa, uchwyt i instrukcja obsługi. Niestety, na tym koniec. No trudno. Na pocieszenie mogę zasugerować, że obsługa menu jest bardzo intuicyjna. Aczkolwiek w sumie w przypadku kamery oprogramowanie raczej „odwiedzamy” tylko raz. Przynajmniej ja tak mam. Jeśli zmieniacie ustawienia częściej, jak już wspomniałem, jest to łatwe chociaż nie ukrywam, na 3-calowym ekranie byłoby o wiele wygodniejsze.
Oczywiście, dużym plusem jest wykorzystanie czterowarstwowego szkła na soczewce. To oznacza, że nawet przy słabym oświetleniu nagranie powinno być wyraźne.
70mai Smart Dash Cam 1S
- Wyświetlacz: brak
- Sensor: Sony IMX307
- Maksymalna rozdzielczość nagrania: 1920 x 1080 pikseli / 30 klatek na sekundę
- Kąt widzenia: 130 stopni
- Format zapisu materiałów wideo: MP4 (H.264)
- Pamięć: zewnętrzna, karta pamięci do 64 GB
- Zasilanie: wbudowany akumulator, DC 5V/1A
- Funkcje: tryb parkingowy, rejestracja w pętli, wbudowany mikrofon i głośnik
- Sposób mocowania: uchwyt z naklejką
70mai Smart Dash Cam 1S
Nie ukrywam, jest to jedna z najciekawszych pod kątem wizualnych kamer samochodowych w tym zestawieniu. Już samo opakowanie wygląda jakby skrywało jakiś drogi zegarek lub perfumy. Pudełko chowamy jednak przecież do szafy. Nieco inaczej wygląda temat jego zawartości. A tu jest… skromnie. Widać, że producent mocno wziął do siebie temat minimalizmu. Mamy ładowarkę podpinaną do gniazda zapalniczki, przewód USB, instrukcję obsługi (języka polskiego brak) oraz naklejkę na szybę. Niestety, nie jestem fanem przyklejania uchwytu do szyby. W takim przypadku kamera musi zostać w tym miejscu na stałe. A co, jeśli np. chcemy zmienić auto, jednak zabieramy ze sobą wideorejestrator? Albo np. szyba pęknie? Jest to w pewnym stopniu kłopot. Dlatego nie ma to jak tradycyjna przyssawka. OK, może odpaść przez drgania, czego raczej nie zaobserwujemy w przypadku naklejki, jednak i tak wolę uchwyt tradycyjny.
Wizualnie, 70mai Smart Dash Cam 1S przypomina walec. Ogólnie, wygląda naprawdę interesująco, a za sprawą specyficznego projektu jest praktycznie niewidoczna w aucie. Minimalizm panuje również na obudowie tego modelu. Na przodzie, a konkretnie na jego lewej stronie umieszczono obiektyw. Prawy bok został zarezerwowany dla gniazda microUSB oraz microSD. Na przeciwnej stronie znajdziemy przycisk do uruchomienia kamery. Na tym koniec. Jak więc obsługiwać ten model? To z jednej strony proste i wygodne, z drugiej wymaga nieco przyzwyczajenia.
Mowa o obsłudze za pomocą dedykowanej aplikacji. Kamera samochodowa łączy się z naszym smartfonem za pomocą Wi-Fi. Za pomocą oprogramowania zmieniamy ustawienia kamery, przeglądamy nagrania, a także możemy szybko pobrać je na nasz smartfon. Bardzo wygodne, nie ukrywam, ale czy każdemu się spodoba? Nie wiem.
70mai Smart Dash Cam 1S – próbne nagranie w dzień
70mai Smart Dash Cam 1S – Próbne nagranie w nocy
Manta DVR501F
- Wyświetlacz: LCD, 3,2-cala
- Sensor: GC2363P
- Maksymalna rozdzielczość nagrania: 1920 x 1080 pikseli / 30 klatek na sekundę
- Kąt widzenia: brak danych (podobno szerokokątny)
- Format zapisu materiałów wideo: AVI
- Pamięć: zewnętrzna, karta pamięci do 64 GB
- Zasilanie: wbudowany akumulator, DC 5V/1A
- Funkcje: tryb parkingowy, rejestracja w pętli, wbudowany mikrofon i głośnik
- Sposób mocowania: przyssawka
Manta DVR501F w praktyce
Dość zaskakująco… niewiele informacji producent udostępnia na temat tej kamery. A szkoda, bo jakościowo – mam na myśli nagrania – Manta DVR501F wypada bardzo dobrze. Ogólnie, zaskoczył mnie ten sensor, którego oprócz Manty nie widziałem nigdzie.
Zawartość opakowania? Całkiem OK. Mamy przewód zasilający z końcówką do zapalniczki. Jest przyssawka i adapter USB do podpinania karty microSD do komputera. No cóż, nie ma przewodu, to chociaż adapter się znalazł. Tyle dobrego.
Prezentowany model może się podobać również pod kątem wizualnym. Serio! Przypomina mi aparat cyfrowy sprzed kilku lat. Z przodu „tulipan” wokół obiektywu, front metalowy, bardzo solidne wykonanie. Duży plus dla producenta. Ciekawie wygląda sposób mocowania, co nie spodoba się każdemu. OK, mamy przyssawkę, jednak kamerę musimy przymocować wkręcając uchwyt w gwint. Trochę to niepraktyczne. Dlaczego producent zdecydował się na takie rozwiązanie? Z prostej przyczyny. Kamera jest dość ciężka, dlatego kiedy pojawiłyby się wibracje przy wykorzystaniu tradycyjnej „wsuwki” mogłoby dojść do przypadkowego uszkodzenia urządzenia. Krótko mówiąc, takie rozwiązanie by się nie sprawdziło. Stąd solidny gwint, który na pewno się nie odkręci. A co z przyssawką? Jest na tyle mocna, że podczas testów nie zauważyłem żadnych problemów.
Na górze znajdziemy gniazdo mini USB oraz port AV. Z prawej strony cztery przyciski do regulacji ustawień, z lewej trzy przyciski oraz port microSD. Imponująco wygląda ekran. 3,2-cala sprawia wrażenie jakby był jeszcze większy. To znacznie ułatwia odczyt np. nagrań wideo czy obsługę oprogramowania. Zdecydowanie należą się słowa uznania za takie rozwiązanie.
Ogólnie jeśli chodzi o moje doświadczenia to polecić mogą Xblitz. Świetna marka, która ma dobre urządzenia w sprzedaży. Jak będziesz szukał rejestratora dla siebie to można będzie liczyć na ich propozycje.
https://uploads.disquscdn.com/images/b1fae69c5a5c5677f8d327baf028b214c2d0e1ea242e47d004c630d374a20f24.png
https://uploads.disquscdn.com/images/df20886bf006c1719d39c05767f698b9f8bbd0e91d96576c2eb78fc1eafdb78d.png https://uploads.disquscdn.com/images/b1fae69c5a5c5677f8d327baf028b214c2d0e1ea242e47d004c630d374a20f24.png
Uchwyt z naklejką to nie wada. Takie rozwiązanie jest też stosowane w najdroższych dostępnych na rynku urządzeniach.
Mam prido i5, mi w zupełności wystarcza, bardzo dobra jakość nagrań i w dzień i w nocy
jestem zadowoloną posiadaczką Mikavi PQ5, sprzęcik sprawdza się świetnie, lusterko spełnia doskonale swoje zadanie, daje się ją stabilnie zawiesić, obraz jest bardzo ostry i płynny, w nocy też zdaje egzamin