Grudzień w pełni, święta tuż-tuż, a wraz z nimi tradycyjny problem: jak ogarnąć kawę dla całej rodziny i gości przy wigilijnym stole, żeby nikt nie stał z miną “czekam, czekam, gdzie moja kawa?”. Na horyzoncie pojawił się MOVA S20 Pro – półautomatyczny ekspres klasy premium, który producent opisuje jako sprzęt łączący profesjonalną technologię z domową wygodą. W skrócie: dwa bojlerki, dwie pompy i mnóstwo opcji spieniania mleka, a wszystko w eleganckim, domowym rozmiarze. Według MOVA, dzięki temu ekspresowi każdy może poczuć się jak barista w domowym zaciszu, a goście będą zachwyceni – przynajmniej teoretycznie. W praktyce trzeba pamiętać, że nawet najlepszy sprzęt nie zrobi z nas od razu mistrza latte art, ale daje sporo narzędzi, żeby spróbować i pobawić się kawą.

Espresso i pianka w duecie? Teraz już tak!
Jedną z fajniejszych rzeczy w MOVA S20 Pro są dwa niezależne układy: jeden do parzenia espresso, drugi do generowania pary do mleka. Czyli jeśli ktoś przyjdzie do kuchni z pustym kubkiem, możesz mu zrobić espresso, a jednocześnie spienić mleko dla kogoś innego. Zero czekania, zero frustracji, zero pytań w stylu “czy już gotowe?”. Producenci chwalą się też pompą 20 barów, która ma zapewniać gęstą, cremę. Dla domowego baristy oznacza to, że kawa wygląda mniej więcej jak w kawiarni, a dla reszty – że można zrobić zdjęcie na Instagram i nie wstydzić się tego, co wyląduje w filiżance.

Trzy tryby spieniania mleka
Ekspres MOVA S20 Pro oferuje trzy tryby spieniania mleka: automatyczny, półautomatyczny i manualny. Automatyczny robi wszystko sam – idealny, jeśli rano masz więcej kawy niż cierpliwości. Półautomatyczny pozwala ustawić temperaturę i sam odcina parę w odpowiednim momencie, co jest wygodne, jeśli chcesz mieć kontrolę, ale nie spędzać pół godziny przy dzbanku mleka. Manualny tryb to już wyższa szkoła jazdy – możesz tworzyć latte art, robić serca, choinki albo inne wzory na piance, jeśli masz talent (lub przynajmniej odwagę spróbować).
System Triple Frothing System ma dopasować się do nastroju i umiejętności użytkownika. W praktyce oznacza to, że rano możesz po prostu wcisnąć przycisk i dostać puszystą piankę do cappuccino, a wieczorem spróbować czegoś bardziej ambitnego – i zobaczyć, czy Twoi goście będą zachwyceni czy raczej zaczną się śmiać z Twojej “sztuki baristycznej”.

Różne smaki w kuchni – i bez to bałaganu!
Młynek stożkowy ze stali nierdzewnej pozwala na aż 34 stopnie regulacji grubości mielenia, co w teorii daje pełną kontrolę nad smakiem kawy. System NTC + PID Smart Heat pilnuje, żeby temperatura była stabilna, a technologia antystatyczna ogranicza rozsypujące się drobinki kawy. Producent dorzuca też funkcję pre-infuzji, dzięki której aromat kawy ma “rozkwitać”, a nawet program do Cold Brew – idealny, jeśli po obiedzie masz ochotę na coś orzeźwiającego.
Brzmi poważnie? Trochę tak, ale w praktyce to po prostu fajny gadżet dla tych, którzy lubią eksperymentować w kuchni. Dla reszty oznacza, że kawa wychodzi dobrze bez większej filozofii, a jeśli ktoś się uprze, można pobawić się ustawieniami i sprawdzić, ile faktycznie różnicy robi mielenie z dokładnością co pół stopnia.
Sterowanie jak w mini-kawiarni
Panel PanoramaTouch łączy dotykowy ekran z mechanicznym pokrętłem. Można wcisnąć jeden przycisk i zrobić espresso, lungo, cold brew albo wejść w tryb manualny i ustawiać wszystko po swojemu. W dużym zbiorniku mieści się 2,8 litra wody, więc nie trzeba ciągle biegać z dzbankiem do kranu. Producent sugeruje, że to prawie sprzęt komercyjny w eleganckim, domowym wydaniu.
Nie trzeba być profesjonalnym baristą, żeby z tego korzystać. Nawet jeśli jesteś bardziej “kawowym leniem” niż ekspertem, ekspres daje opcje automatyczne i półautomatyczne. Dla ambitnych: manualny tryb i spienianie mleka pozwalają poczuć się jak w kawiarni, w której normalnie trzeba by stać w kolejce piętnaście minut.
Świąteczny chaos i kawa na szybko
Okres świąteczny to czas, kiedy kuchnia zamienia się w strefę chaosu. Pierogi, ciasta, świąteczne dekoracje i goście – wszystko naraz. MOVA S20 Pro teoretycznie pozwala podać kawę wszystkim w tym samym czasie, co jest praktyczne, bo nikt nie lubi słuchać “ja czekam na kawę” w tle między kolejnymi talerzami pierogów.
Można też po prostu zrobić wrażenie – ekspres wygląda profesjonalnie, ma mnóstwo bajerów, więc nawet jeśli latte art wyjdzie trochę krzywo, i tak wszyscy będą myśleć, że jesteś mistrzem baristów. A co ważne teraz w ramach promocji startowej, trwającej od 9 do 31 grudnia 2025 roku, ekspres można nabyć z imponującą zniżką -29%(cena katalogowa to 2549 zł). Jeśli chcesz poznać szczegóły, odwiedź stronę producenta: MOVA Polska.
Czy warto kupić MOVA S20 Pro?
MOVA S20 Pro wjechał do Polski i oferuje sporo nowinek: podwójny bojler, różne tryby spieniania mleka, Cold Brew, panel dotykowy z pokrętłem. Dla osób, które lubią eksperymentować z kawą, to całkiem ciekawa zabawka, a dla reszty – przyzwoity ekspres, który zrobi kawę prawie jak w kawiarni.
Jeśli planujesz świąteczne spotkania, może warto zerknąć – niekoniecznie po to, żeby zostać baristą, ale żeby mieć pod ręką sprzęt, który przynajmniej trochę ogarnia kawowy chaos. I kto wie, może przy odrobinie wprawy uda się zrobić serduszko na piance, które nie rozpadnie się zanim ktoś zrobi zdjęcie.
Przy okazji zobacz inne świąteczne nowości MOVA.