Czy niska cena idzie w parze z jakością? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, wielu producentów próbuje. Jednym udaje się to lepiej, a innym gorzej. Tym razem w tej najniższej półce cenowej swoich sił spróbowało MSI ze słuchawkami MSI Immerse GH30 V2. Zapraszam do lektury artykułu.
Wstęp i specyfikacja
Słuchawki dla graczy, szczególnie te z niższej półki cenowej nie kojarzą się najlepiej. Zwykle w grę wchodzą spore cięcia, nie wspominając o modelach, w których główne skrzypce gra sama marka. MSI przekonuje jednak, że w tym przypadku jest inaczej. Headset, który dziś testuje, kosztuje około 120 złotych. Cena więc wygórowana nie jest, pytanie więc brzmi, na czym zaoszczędził producent? Czy model za taką kwotę może być dobry?
Na pierwszy rzut oka słuchawki wyglądają dość klasycznie, bez zbędnych wodotrysków. Cieszy fakt, że mikrofon można odłączyć. Nie jest to takie oczywiste nawet w modelach o wyższej cenie. Zaskakuje również obecność prostego woreczka do przechowywania słuchawek.
W kolejnej części omówię jakość wykonania, tymczasem jednak warto rzucić okiem na specyfikację.
- Przetworniki: 40 mm
- Impedancja: 32 ohm
- Czułość: 96 dB ± 3 dB
- Waga: 222 g
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz -20 kHz
- Impedancja mikrofonu: 2.2k ohm
- Czułość mikrofonu: -36 dB ± 3 dB
Konstrukcja oraz wykonanie MSI Immerse GH30 v2
Słuchawki MSI są dość proste w budowie, niemal w całości wykonane zostały z tworzywa sztucznego. Jest ono poprawnej jakości, ponadto się nie palcuje ze względu na to, że jest matowe. Całość jest spasowana nieźle, nie ugina się przesadnie oraz nie wydaje niepożądanych dźwięków. Pady wykonane zostały ze sztucznej skóry. Naturalnie, w ciepłe dni można odczuwać dyskomfort po długim odsłuchu z powodu potliwości. Warto jednak nadmienić, że pady można bez problemu zdjąć i dopasować inne. Nie udało mi się jednak znaleźć niczego, co mogłoby tutaj pasować.
Regulacja pałąka odbywa się poprzez klasyczne rozsuwanie. Na tym jednak możliwość dostosowania się kończy. Producent nie zadbał o możliwość regulowania samych muszli, przez co są one sztywne. To zaś prowadzi do tego, że docisk do ucha jak i dopasowanie do niego nie jest idealne. Słuchawki nie przylegają do głowy tak, jak powinny. Cierpi na tym oczywiście wygłuszenie.
Jak już wspomniałem, mikrofon można odłączyć, co jest oczywiście pozytywnym aspektem. Kabel jest zaś stały, nie ma możliwości jego odłączenia. Znajduje się on w oplocie i jest całkiem dobrej jakości, nie mam do niego uwag. Umieszczono na nim pilot do regulacji głośności oraz wyłączania/włączania mikrofonu. Ten także nie budzi moich zastrzeżeń. Na końcu kabla znajduje się 4-polowa końcówka minijack 3,5 mm, tak zwany combo-jack. Odpowiedni rozdzielacz jest jednak w zestawie.
W kwestii komfortu użytkowania, muszę stwierdzić, że MSI Immerse GH30 v2 są lekkie, nie uciskają głowy, właściwie to nie przylegają dobrze do głowy. Choć dzięki temu uszy pocą się mniej, to jednak wygłuszenie wypada już gorzej.
Brzmienie oraz mikrofon
Brzmienie MSI Immerse GH30 v2 przetestowałem z wykorzystaniem komputera wyposażonego w DAC FX-Audio DAC X3 Pro z OPampem Burson V5i.
Już na wstępie należy sobie powiedzieć jasno: MSI Immerse Gh30 v2 przeciętnie nadają się do odtwarzania muzyki. Brzmienie ma wyraźnie zarysowane partie basowe. Ucierpiała na tym góra i średnica (przy czym tej ostatniej w zasadzie nie ma). Całość jest wyraźnie przytłumiona. Chodzi o tak zwany efekt kocyka. Sama scena jest dość wąska, a separacja poszczególnych pasm nie wypada najlepiej. Ponadto przy wyższym poziomie głośność pasma wyraźnie zlewają się ze sobą, a całość traci na jakości.
W grach, w których ścieżka dźwiękowa nie gra pierwszych skrzypiec jest nieźle. Głosy postaci są wystarczająco wyraźne, kroki wrogów da się bez problemu zidentyfikować. Gorzej jednak z lokalizacją. Z powodu dość wąskiej sceny mogą się nie sprawdzić w grach, w których lokalizacja odgrywa istotną rolę.
Podsumowując, MSI Immerse Gh30 v2 wystarczą dla niedzielnego gracza. Słuchawki sprawdzą się przy oglądaniu filmów na YouTube czy rozmowie z kimś na czacie głosowym. W przypadku szerszych oczekiwań polecam jednak rozejrzeć się za czymś innym.
Test mikrofonu wykonałem przy pomocy laptopa z DAC Sharkoon Mobile DAC PD (ponieważ wcześniej wspomniane urządzenie nie obsługuje mikrofonu). Do nagrania posłużył program Audacity. Głośność mikrofonu została ustawiona na maksimum. Próbka nagrania poniżej.
Jakość mikrofonu jest przeciętna, ale nadaje się do prowadzenia zwykłych rozmów ze znajomymi na czatach głosowych. Zasadniczo trudno spodziewać się czegoś lepszego w takiej kwocie.
Sprawdź również nasze artykuły z kategorii gry.