Honda ZR-V to taki wyższy Civic kombi. A to początek zalet!

Zauroczony Civic-em miałem okazję przetestować jego „brata”, jakim jest Honda ZR-V. A może to jednak siostra? Tak czy inaczej, to crossover, chociaż dla mnie bliżej mu do kombi.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan. Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Honda ZR-V to taki miejski crossover, który jest „ulokowany” pomiędzy HR-V, a CR-V. Czy słusznie? Zapewne tak, chociaż wizualnie bliżej mu do… modelu Civic. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Miło wspominam Hondę Civic, którą testowałem jakiś czas temu. Dlaczego? Nie było to zwykły, kolejny SUV czy crossover, jakich wiele dziś na rynku. Do tego miał świetny silnik, bardzo ekonomiczny – szczególnie w mieście. Czy Honda ZR-V powtórzy sukces modelu Civic i również mnie zauroczy? Cóż, nie ukrywam, wizualnie nie robił już na mnie takiego wrażenia, jednak nadal mowa o bardzo „przyjemnym” samochodzie, który może zyskać wielu fanów. Szczególnie za sprawą tego hybrydowego napędu.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Honda ZR-V kojarzy mi się z modelem Civic, jednak nieco „zmodyfikowanym”

Nie wiem dlaczego tak bardzo „przyczepiłem się” do tego Civic’a, skoro wizualnie bliżej mu zarówno do HR-V, jak i CR-V. Nic z tym nie poradzę i musicie mi wybaczyć. Tak czy inaczej, podoba mi się przód tego auta – szczególnie w wersji Sport, który ma czarną atrapą chłodnicy i „agresywny” zderzak. Nie ukrywam, kolor nadwozia również przykuwa wzrok, dlatego gratuluję doboru osobie, która konfigurowała testowany model. Patrząc na bok auta jest równie ciekawie. Czarne felgi oraz nadkola świetnie komponują się z czarnymi szybami. Do tego pojawia się kilka przetłoczeń, oraz delikatnie opadająca linia dachu.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Tył auta również przypadł mi do gustu. Spojler nad szybą, światła nachodzące na błotniki – jest trochę agresywnie, ale „z gustem”, bez jakiejś dużej przesady. Wracając do świateł – nie ukrywam, ich projekt jest bardzo atrakcyjny wizualnie. Końcówki wydechów oczywiście mocno przesadzone, bo to zwykła hybryda, a nie sportowy model z mocnym V8 pod maską. Wizualnie pasuje jednak do całego auta. To muszę śmiało stwierdzić. Zgadzacie się ze mną?

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Wnętrze Hondy ZR-V jest doskonale znane z innych modeli

Projektanci Hondy są chyba tak mocno zapatrzeni na kokpit, który udało im się zrealizować, że hurtowo umieszczają go w każdym modelu, jaki tylko prezentują. Prawie taki sam jest w Civic, HR-V, CR-V i w ZR-V. Fakt, jest to udany projekt, tego nie mogę zaprzeczyć, jednak z drugiej strony to pójście na łatwiznę nie do końca mi się podoba. Ekran zintegrowany z klasycznym prędkościomierzem, nieduży „tablet” zainstalowany w centralnym miejscu kokpitu, ładne, fizyczne pokrętła do regulacji klimatyzacji i przyciski do selektora kierunku jazdy.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

OK, wygląda to dobrze ale nie jest tak nowoczesne jak w przypadku europejskich samochodów. Szczególnie, gdy chcecie coś pozmieniać na centralnym ekranie o przekątnej 9 cali. Brakuje tu płynności i sugeruję, by z archaicznego systemu Hondy odrazu przejść do Apple CarPlay lub Android Auto. Plus za to, że materiały użyte do produkcji poszczególnych elementów cechuje wysoka jakość. Oczywiście, jak na ten segment. Jest miękko, nic nie trzeszczy i to się ceni.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Warto zauważyć, że bagażnik w tym modelu nie należy do największych. Ba, Honda ZR-V w wersji e:HEV posiada bardzo mały kufer. Mowa o zaledwie 390 litrach pojemności, które mogą być zwiększone do 1322 litrów, jeśli schowacie kanapę. Raczej nie jest to ten rodzaj bagażnika, w którym pomieścicie całą rodzinę jadąc na wakacje.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Jak podróżuje się Hondą ZR-V?

Wnętrze jest bardzo dobrze zaprojektowane. W kabinie jest dużo miejsca – zarówno nad głową, jak i na nogi. Oczywiście, zakładając, ze na tylnej kanapie podróżuje dwóch pasażerów. W innym wypadku może być nieco ciasno. Tak czy inaczej, absolutnie cztery osoby nie mogą narzekać na jazdę Hondą ZR-V. Nawet gdy ma ona trwać kilka godzin. Wszystko za sprawą bardzo wygodnych foteli oraz odpowiedniego wyciszenia kabiny. Fakt, powyżej 120 km/h może być nieco głośno, jednak do tej wartości poziom hałasu jest akceptowalny.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Tu przy okazji trzeba chwilę podyskutować o napędzie, jaki oferuje wariant e:HEV. Przede wszystkim silnik spalinowy współpracuje z elektrycznym. To hybrydowe połączenie działa ze skrzynią automatyczną, bezstopniową. Wiecie co to oznacza, prawda? Honda ZR-V nie lubi agresywnego naciskania pedału gazu. Nie róbcie tego, bo to mija się z celem. Pojawi się wtedy irytujące wycie i wysokie zużycie paliwa. Absolutnie, nie jest to samochód sportowy, nawet pomimo tego, że w tej wersji może się tak kojarzyć.

To spokojne auto, które lubi delikatne operowanie pedałem gazu i kierownicą. Odwdzięcza się wtedy niskim zużyciem paliwa i wysokim komfortem podróżowania oraz ciszą w kabinie. A co to znaczy niskim? Mam na myśli nawet mniej niż pięć litrów benzyny w mieście i siedem litrów na drodze ekspresowej! Mamy więc do czynienia z bardzo ekonomicznym pojazdem.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Kilka liczb również musi się znaleźć. To auto wyposażono w dwulitrowy silnik benzynowy, który z elektrycznym generuje łącznie 184 KM i 315 Nm. To oznacza, że auto potrafi rozpędzić się do 100 km/h w 7,9 sekundy. Prędkość maksymalna jaką osiągniecie to 173 km/h. Szczerze? Nie polecam ani testowania przyspieszenia do „setki”, ani prędkości maksymalnej. Nic przyjemnego, uwierzcie. Lepiej za sprawą całkiem dobrego (jak na tą klasę) systemu audio odtworzyć ulubioną muzykę i w spokoju pokonywać kolejne kilometry.

Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.
Test Honda ZR-V e:HEV. Fot.: Ernest Dragan.

Czy warto kupić Hondę ZR-V?

Wszystko zależy od potrzeb potencjalnego użytkownika oraz, rzecz jasna, jego zasobności portfela. A ten powinien być grupy i wypchany pieniędzmi, gdyż ta stosunkowo niewielka Honda ZR-V „wymaga” pozostawienia sporej kwoty. Startujemy od 175 900 zł za wariant ELEGANCE. Jeśli chcecie jeździć autem podobnym do tego, które testowałem, należy przeznaczyć minimum 185 400 zł, gdyż od takiej kwoty startuje wersja SPORT. Jest jeszcze ADVANCE, którą wyposażono między innymi w system BOSE, podgrzewaną kierownicę oraz szklany dach panoramiczny. Tu jednak trzeba liczyć się z wydatkiem na poziomie 196 400 zł. Fajne auto, ale drogie.

Jeśli wybierzesz praktycznie wszystko, co „oferuje” konfigurator, z łatwością przekroczysz 220 tysięcy złotych, a wtedy wchodzisz niebezpiecznie w cennik nowej Skody Kodiaq, która jest znacznie większa i wydaje mi się, że lepiej wykonana.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama