Niecałe dwie stówki za dobrej jakości sprzęt? Brzmi nieprawdopodobnie, a jednak! HAMA Fit Watch 5910 GPS to solidny, a przy okazji tani smartwatch. Idealny dla kogoś, kto zaczyna przygodę z elektroniką ubieraną, ale i nie tylko! Ktoś, kto już miał styczność z takim sprzętem również może być z niego zadowolony.
Być może za mocno zachwycam się już na wstępie. Możesz mieć rację. Ale serio, nawet nie o pierwsze wrażenie chodzi, a o całokształt po kilku tygodniach testów urządzenia. Dlatego nie stresuj się, nie jest to żaden wpis sponsorowany. Wydaje mi się, że osoby interesujące się smart zegarkami mogą zdecydowanie brać HAMA Fit Watch 5910 GPS pod uwagę. Producent mocno postarał się pod wieloma względami – nie tylko chodzi mi o cenę.
Specyfikacja techniczna
- Kolory: rose gold / czarny
- Bluetooth: wersja 5.0
- Wymiary: 255 x 37 x 10 mm
- Waga: 35 g
- Wodoodporność: tak – IP68
- Ekran: LCD, 1,3-cala
- Funkcje: zintegrowany GPS, analiza snu, wiele trybów sportowych, podgląd powiadomień z wielu aplikacji typu WhatsApp, Instagram, Facebook, SMS, mail, pomiar pulsu
HAMA Fit Watch 5910 GPS – prezentacja smartwatcha
Wybaczcie, ale nie mogę się powstrzymać od porównania prezentowanego modelu do zegarków marki Apple. Cóż, ktoś mocno inspirował się tą firmą, chociaż w przypadku Oppo Watch jest chyba jeszcze większe podobieństwo. Czy to błąd? Sam nie wiem. Wiem, na zdjęciach widzicie smartwatch w kolorze pudrowego różu. No cóż, taki dotarł do testów. Jest jeszcze wersja czarna. Pod względem wielkości, myślę, że na męskiej dłoni będzie wyglądał dobrze. Jest przy okazji bardzo lekki – 35 g nie będzie uciążliwe. Od dłuższego czasu korzystam z Huawei Watch GT 2, który waży lekko ponad 40 g i nie mam z tym żadnego problemu.
W zestawie oprócz HAMA Fit Watch 5910 GPS otrzymujemy przewód USB zakończony z drugiej strony magnesową końcówką, która służy do komunikacji urządzenia – czyt. ładowania. Przyglądając się urządzeniu wcale nie mam wrażenia, że w dłoni trzymam tani smartwatch. Wręcz przeciwnie! Prezentowany model jest wykonany solidnie, z dobrej jakości materiałów. Pasek to guma, z kolei koperta wykonana jest ze stali szlachetnej oraz plastiku. Rzecz jasna, całość wykonana jest tak, by użytkownik mógł z zegarkiem pływać. Stąd certyfikat IP68, który uodparnia smartwatch od wody i kurzu.
Jakość ekranu? Nie jest zła, aczkolwiek widać, że rozdzielczość jest niewielka. Nie oszukujmy się, to tani smartwatch, więc producent musiał na czymś oszczędzić. Może też nie podobać się niewielka ilość dostępnych tarcz. Konkurencja udostępnia ich multum.
Tani smartwatch marki Hama w testach praktycznych
Przede wszystkim musimy pobrać aplikację, która dostępna jest zarówno na iOS jak i Android. Oprogramowanie dostępne jest tutaj. Sama konfiguracja przebiega sprawnie. Rejestrujemy konto, aktywujemy bluetooth i parujemy urządzenia. Następnie czeka nas wybór tarczy, aktywacja powiadomień HAMA Fit Watch 5910 GPS. Dużym atutem jest oczywiście zintegrowany GPS. To sprawia, że możemy wyjść np. biegać bez konieczności zabierania ze sobą smartfona. Trasa i tak zostanie zapisana do późniejszej jej analizy.
Powiadomienia – funkcja ta działa bardzo dobrze. Możemy konfigurować ją dowolnie. Wszystko oczywiście zależy od zainstalowanych komunikatorów, ale dotyczy to również połączeń, wiadomości e-mail i SMS-ów. Niestety, nie da się odpisywać za pomocą smartwatcha. Samo korzystanie z oprogramowania jest dość skomplikowane na początku, ale wystarczy przeczytać dokładnie instrukcję obsługi i po kilku minutach przesuwanie palcem po 1,3-calowym ekranie LCD staje się banalne i intuicyjne.
Pomiary aktywności sportowej – temat oczywisty dla praktycznie każdego smartwatcha. Wybieramy interesujący nas sport (w przypadku HAMA Fit Watch 5910 GPS możemy brać jeden z czternastu rodzajów), czekamy na GPS i działamy! Smartwatch analizuje ilość kroków, trasę, ale również częstotliwość uderzeń serca. Warto dodać, że urządzenie monitoruje puls przez cały czas – nawet podczas odpoczynku czy snu. Oczywiście, możemy ustawić limit dzienny kroków, możemy analizować dzienni bilans kalorii, a wszystko to pojawia się na ekranie smartwatcha. Warto jeszcze zauważyć, że za pomocą smartwatcha możemy sterować aplikacją do muzyki. To duża wygodna, gdyż nie musimy za każdym razem wyciągać smartfona z kieszeni.
Na koniec temat baterii. Producent deklaruje sześć dni na jednym ładowaniu. W praktyce wychodzi… ponad tydzień. Pierwszy raz spotykam się z tym, że specyfikacja pod kątem akumulatora różni się na korzyść klienta. Osiem dni – bez problemu. Oczywiście, wykonując częste aktywności fizyczne liczba dni delikatnie spadnie, jednak nadal jest to wynik rewelacyjny.