Jeśli kiedyś pomyślisz, że nie chce ci się iść na spacer pomyśl o tym czego dokonał Robert Karaś. To nowy rekordzista 5-krotnego Ironmana!
Ja rozumiem pobić jakiś rekord o kilka minut. To znaczy, wyobrażam sobie, bo mi jakoś niestety nie po drodze do aktywności sportowej, a co dopiero takiej zawodowej. Tak czy inaczej, Robert Karaś pobił o ponad cztery godziny rekord, który należał do Richarda Junga. Dotychczasowy mistrz pokonał 5-krotnego Ironmana w czasie 72:39:42. Z kolei nasz rodak, Robert Karaś pobił jego czas wykonując to zadanie w 67:58:01. Ciężko to opisać słowami. Zobaczcie mistrza na mecie zawodów rozgrywanych w Leon w Meksyku.
Robert Karaś nowym rekordzistą świata na dystansie 5-krotnego Ironmana
Przypomnę, że 5-krotny Ironman to 19 kilometrów pływania, 900 kilometrów jazdy na rowerze oraz 211 km biegania. Nasz rodak, który jest nowym rekordzistą rozgrywanych w Meksyku zawodów musiał zmierzyć się z potężną ulewą oraz gradobiciem, przez które bieg musiał być przerwany. Warto wspomnieć również, że miejsce, w którym odbywały się zawody charakteryzuje się dużą wysokością i wilgotnością. Mistrz tuż po wyścigu następująco skomentował zawody:
„To było piekło. Nie da się tego porównać do żadnego innego biegu. Było 100 razy gorzej niż kiedykolwiek indziej.”.
— Robert Karaś, Ambasador Olimp Sport Nutrition, nowy rekordzista świata na dystansie 5-krotnego Ironmana
Z racji tak długiego dystansu nie obyło się bez kontuzji. Przede wszystkim 5-krotny Ironman to skrajne wycieńczenie organizmu. Mistrz Świata skręcił kostkę, doznał wielu otarć, a podczas pokonywania trasy musiał uważać między innymi na agresywne psy, które błąkały się po okolicy. Tak czy inaczej, udało się! Gratuluję, Mistrzu!
Sprawdź inne nasze artykuły z kategorii sport.