Pierwszy smartfon z elastycznym ekranem
Wyginające się ekrany znamy są dobrze znane posiadaczom Apple iPhone 6. Przez wadę fabryczną telefony były bardzo delikatne i bardzo łatwo można było je uszkodzić. Samsung jakiś czas temu informował, że zaprezentuje smartfon z elastycznym ekranem. Plotki krążyły w sieci, natomiast firma Royole pracowała w pocie czoła, by jako pierwsza pokazać tego typu urządzenie. Giętki wyświetlacz trafił do modelu FlexPai.
Royole FlexPai – smartfon z giętkim ekranem
Model ten posiada wyświetlacz AMOLED o przekątnej 7,8-cala. Rozdzielczość jaką oferuje to 144 x 1920 pikseli. Najciekawszą “atrakcją” jest oczywiście możliwość zginania go na pół, dzięki czemu z dużego tabletu staje się on smartfonem. Co ciekawe, Royole twierdzi, że urządzenie jest w pełni przetestowane i bez problemu wytrzyma składanie 200 tysięcy razy.
Sprzęt jest też interesujący za sprawą dobrych podzespołów. Ma być wyposażony w procesor Qualcomm Snapdragon 8150, 8 GB pamięci RAM oraz 128 lub 256 GB pamięci na dane. Oprócz tego ma posiadać podwójny aparat 16 + 20 Mpix oraz akumulator 3800 mAh. Smartfon z elastycznym ekranem ma pracować pod kontrolą systemu Android 9.0. W sprzedaży ma pojawić się w grudniu (już teraz można go zamawiać). Cena smartfona z wyginającym się ekranem wynosi 1388 euro za opcję z 128 GB pamięci lub 1539 euro za wersję z 256 GB. Jak widać, tanio nie jest.
This is the "world's first foldable screen phone" released by Rouyu Technology, which will use the Snapdragon 8150 processor, but its design is very rough, just to seize the "first", this is a futures product. pic.twitter.com/M0v9o2z0Bw
— Ice universe (@UniverseIce) October 31, 2018
Smartfon w wyginającym się ekranem. Po co?
Można śmiało zapytać, komu to potrzebne? A dlaczego? Według mnie smartfon z elastycznym ekranem należy traktować bardziej jako ciekawostkę, niż sprzęt z typu “must have”. Już sam filmik prezentujący to urządzenie zdradza, że nie do końca ten projekt jest przemyślany. Wystarczy zobaczyć, że tablet w trybie smartfona (A więc po zgięciu ekranu) jest nieporęczny. Oczywiście po zgięciu system rozpoznaje, że wyświetlacz jest zgięty, ale ta część nadal jest podświetlana – widać wyraźnie, że nadal pokazana jest tapeta. Cóż, może komuś się to podoba, jednak uważam, że taki smartfon z wyginającym się ekranem nie jest potrzebny światu. Wolałbym, aby producenci starali się tworzyć o wiele pojemniejsze akumulatory, bądź znacznie skracali czas ładowania, niż tworzyli takie rozwiązania. Czy smartfon będzie cieszył się dużym zainteresowaniem? Pożyjemy, zobaczymy.