Test EcoFlow River 600 Max: Powerbank dla Hulka

Wyobrażacie sobie dłuższą podróż bez przenośnego źródła energii? Jeśli ze smartfona korzystacie aktywnie, słuchacie muzyki, buszujecie w sieci lub portalach społecznościowych, bateria zazwyczaj nie jest w stanie wytrzymać całego dnia. Podobnie bywa z innymi sprzętami, a jak w planach jest długi wyjazd z daleka od cywilizacji, sytuacja komplikuje się dość poważnie. No dobrze, ale co z tym wspólnego ma przenośna stacja zasilania, która waży niemal 8 kilogramów? Zapraszam na krótkie omówienie EcoFlow River 600 Max.

Ale komu to potrzebne?!

Takie pytanie zadawałem sam sobie, gdy dostałem do testu tego giganta. Jaka jest teraz moja odpowiedź? W sumie – każdemu! No dobrze, przesadziłem, ale możliwości tego urządzenia są naprawdę imponujące. Z przenośnej stacji zasilania będą zadowoleni przede wszystkim podróżnicy, którzy często organizują wyprawy w miejsca oddalone od cywilizacji, z dala od jakichkolwiek źródeł prądu. Takie urządzenie idealnie sprawdzi się na kempingu, pod namiotem, w domku letniskowym czy na działce za miastem. EcoFlow River 600 Max bez problemu zasili wiele urządzeń elektrycznych, przy czym nie mówię tu o ładowarce do smartfona czy laptopa. Tak, mówię o sprzęcie AGD i RTV i to takim poważnym!

O lodówkach i telewizorach za chwilę, bowiem przenośna stacja zasilania to również ciekawe rozwiązanie dla miłośników fotografii i filmowania w plenerze. Nowoczesny sprzęt bywa łasy na prąd i szybko wyczerpuje swoje baterie. Jasne, można wyposażyć się w zapasowe, ale ile ich kupimy? Dwie, trzy, pięć? Operatorzy dronów doskonale zdają sobie sprawę z ograniczeń sprzętu i wiedzą, że po kilkunastu minutach lotu należy wymienić lub naładować akumulator, aby móc dalej bezpiecznie dla sprzętu z niego korzystać. Ładowanie jednego akumulatora trwa nawet 2-3 godziny, więc po 15-20 minutach lotu trzeba czekać… Dramat. I tutaj pojawia się kolejna zaleta stacji zasilania, która może służyć za ogromny powerbank dla wszystkich baterii.

Co, z czym i jak? Podstawowe dane techniczne EcoFlow River 600 Max

EcoFlow River 600 Max to potężny klocek. Dosłownie i w przenośni! Urządzenie o wymiarach 28,8 x 18,5 x 25,3 cm waży 7,7 kg. Nie jest to wartość dramatyczna, ale raczej nie będziemy tego nosić ze sobą na spacer. W jego górnej części umieszczono solidny uchwyt. Najważniejsze jest oczywiście to, co kryje się w środku, czyli akumulator Li-ion o pojemności 576 Wh. Stację możemy oczywiście ładować z tradycyjnego gniazdka. Maksymalna moc wejściowa ładowania AC to 500 W, co przekłada się na czas ładowania od 0 do 100% w około dwie godziny. Moim zdaniem całkiem uczciwie.

Jeśli nie mamy dostępu do prądu np. podczas długiego wyjazdu, możemy wyposażyć się w panele słoneczne o mocy 110W. Po połączeniu dwóch paneli o mocy 110 W szeregowo, bateria zostanie naładowana do pełna w czasie do 6 godzin. Jeśli się ktoś uprze, może stworzyć własną mini instalację fotowoltaiczną z darmową energią. Minus? Szacowana żywotność sprzętu to około 500 cykli ładowania do poziomu 80%.

Najważniejsze są oczywiście porty wyjściowe, a jest ich sporo. Mamy zatem 2 lub 3 (w zależności od wersji) wyjścia AC o mocy do 600 W (przepływ do 1200 W). Są także porty USB-A o mocy 12 W na port (5 V DC, 2,4 A). Jest także port szybkiego ładowania USB-A o mocy maksymalnej 28 W oraz port USB-C o mocy wyjściowej aż 100 W (5 V DC, 9 V DC, 12 V DC, 15 V DC, 20 V DC, 5 A maks). Wszystko jest rozmieszczone funkcjonalnie, dość szeroko, aby ograniczyć plątaninę kabli i problemy z podłączeniem. Na froncie umieszczono czytelny wyświetlacz pokazujący moc wejściową i wyjściową, procent naładowania oraz szacunkowy czas, który pozostał do rozładowania. Ciekawym dodatkiem w EcoFlow River 600 Max jest wbudowana latarka, która ma dwa tryby pracy – oszczędny i jasny – oraz funkcję wzywania pomocy SOS.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama