Druga generacja tego crossovera powoli kończy żywot. Nic dziwnego, pierwszy raz ten model zobaczyliśmy w Paryżu w 2016 roku. Jaki jest Peugeot 3008 plug-in Hybrid4 z końca produkcji? Czy potrzebujemy faktycznie trzystu koni w miejskim crossoverze?
We wrześniu ubiegłego roku poznaliśmy następcę drugiej generacji. Wizualnie Peugeot e-3008 przypomina testowany przeze mnie model 408. W skrócie – nie będzie to już „klasyczne” nadwozie SUV/Crossover. Francuzi postanowili je zmodyfikować tak, by teraz był to SUV Coupé. Wróćmy jednak do drugiej generacji, którą miałem okazję sprawdzać.
Peugeot 3008 drugiej generacji ma ponadczasowy design
Francuzi potrafią „narysować” piękne auta. Tak naprawdę jeśli chciałbym wymienić modele, które są atrakcyjne wizualnie (według mnie), zajęłoby mi to wiele godzin. Peugeot 601 z okresu międzywojennego, 407 coupé, 408, 508, 607. Było ich tak dużo, że można by było im poświęcić osobny materiał. Podobnie jest w przypadku modelu 3008. To naprawdę ładny crossover. Szczególnie teraz, po kilku odświeżeniach projektu nadwozia.
Efektowny, agresywny (jak na lwa przystało) przód. Światła do jazdy dziennej w formie kłów, ciekawe „rysy” na zderzaku, które mogą imitować ślady pozostawione przez kota. Dwukolorowe nadwozie, liczne przetłoczenia – to auto musi się podobać. Nie mogę nie wspomnieć o bardzo efektownych pod kątem wizualnym światłach tylnych, które również przypominają ślady pazurów. Swoją drogą, niezależnie czy kupicie drugą generację 3008 z początku produkcji czy z końcówki, wizualnie te auta będą tak samo atrakcyjne.
Nowoczesne wnętrze, do którego trzeba się przyzwyczaić
Tak naprawdę projekt deski rozdzielczej nie zmienił się znacznie od początku produkcji tego modelu. Główna zmiana? Inny drążek zmiany biegów. W sumie rozumiem podejście producenta. Skoro coś jest dobre, to po co to zmieniać? Podoba mi się jakość spasowania elementów i to, że na kokpicie i boczkach drzwi uzyskujemy naprawdę nietuzinkowe materiały. Pamiętam, jak kiedyś testowałem 3008, który miał na kokpicie… jeans. Tym razem był to zamsz, który wygląda naprawdę prestiżowo.
Oczywiście, Francuzi musieli zrobić to wszystko „po swojemu”. Szczerze? nadal ciężko jest mi się przyzwyczaić do pozycji za kierownicą. Dlaczego? To proste. W Peugeocie ekran (nie ma klasycznych zegarów) jest ulokowany tak, że zawsze jest nad kierownicą. Do tego jej średnica kierownicy jest o wiele mniejsza od tych, które znajdziemy w innych autach dowolnego producenta. Nie każdemu spodoba się również obsługa klimatyzacji za pomocą dotykowego ekranu. Chociaż z drugiej strony, jak często będziecie zmieniać temperaturę?
Układ hybrydowy w Peugeot 3008 plug-in Hybrid4. Hit czy kit?
Zacznę od tego, co znajduje się pod maską. Mamy połączenie silnika elektrycznego i spalinowego. Benzynowe 1.6 ma 200 KM i 300 Nm momentu obrotowego. Akumulator ma pojemność 2,9 kWh netto 110 KM mocy i 320 Nm momentu. Łączna moc systemowa to 300 KM i 520 Nm momentu. Silnik ten współpracuje z 8-biegowym automatem. Przyspieszenie do 100 km/h trwa zaledwie 5,9 sekundy. Brzmi pięknie, prawda? Rzecz jasna, takie wartości uzyskasz tylko wtedy, gdy bateria jest naładowana. I napiszę wprost – sugeruję, aby jednak akumulator faktycznie był często ładowany, gdyż w innym przypadku możesz mieć pewien powód do narzekania.
Ogólnie ten samochód jest wręcz… za szybki. Nie potrzebna jest taka moc w miejskim crossoverze. To znaczy, to tylko moja opinia. Fajnie jest mieć dużą ilość koni i momentu ale szczerze mówiąc, w tym przypadku jest ona zbędna bo przez tygodniowy test nie miałem okazji z niej skorzystać. Ktoś może pomyśleć, że przecież przyda się taka moc podczas jazdy w trasie, gdy na przykład będziecie wyprzedzali ciężarówkę. Może i tak, ale przecież wystarczy kilkanaście kilometrów by rozładować akumulator, a to oznacza zmniejszoną moc. Wychodzi więc na to, że pełne 300 KM będziecie mieli w mieście, a tam nie można jeździć szybko.
Kolejna rzecz to masa. Podstawowy wariant 3008 będzie ważył około 1,3 tony, z kolei plug-in to aż 1,8 tony masy własnej! Niestety, ale to przekłada się na wysokie zużycie paliwa w trasie, kiedy zabraknie już prądu w akumulatorze. Jadąc średnio 120 km/h na drodze ekspresowej, zużycie będzie wynosić około 8 – 8,5 litra benzyny na 100 km. W mieście, gdy bateria będzie naładowana oczywiście zużycie będzie znikome. Gorzej, gdy dojdzie do jej rozładowania. Wtedy możecie zobaczyć na krótkich odcinkach takie wartości jak 10, a nawet i 15 litrów na 100 kilometrów. Jakiś kosmos!
Peugeot 3008 plug-in Hybrid4 to auto dla konkretnej grupy odbiorców
Bądźmy szczerzy – ta konkretna wersja Peugeota 3008, a więc plug-in będzie idealna dla kogoś, kto mieszka pod miastem, na dachu domu lub garażu ma panele, dzięki czemu może tanio ładować baterie. To przekłada się na przejechanie około 40 – 50 kilometrów. Jeździsz więc po okolicach nie uruchamiając nawet silnika spalinowego, a w przypadku, gdy będziesz musiał pojechać w dalszą podróż, wyższe zużycie paliwa nie będzie dla Ciebie niczym problematycznym.
Problem pojawia się wtedy, gdy zaczniesz rozważać zakup takiego auta. Dlaczego? Ta hybryda względem „zwykłej” wersji spalinowej jest o wiele, wiele droższa. Egzemplarz taki jak ten, który przetestowałem to koszt około 200 – 220 tysięcy złotych. Rozumiecie to? Takie pieniądze za crossovera. Taka sama wersja wyposażenia ale już w dieslu bądź benzynie to wydatek rzędu 140 – 160 tysięcy złotych. Przecież to jest jakiś kosmos. Widziałem używki, ale one również nie są tanie. Tu mowa o około 120 tysiącach złotych. Czy warto? Nie mi to oceniać.
Jak jeździ Peugeot 3008 plug-in Hybrid4?
Przyznam szczerze, że tym autem jeździ się świetnie. Serio. Bardzo wygodne fotele, dobre wyciszenie, masaż (mowa o testowanym wariancie) świetne wspomaganie kierownicy. Ba, powoli przyzwyczajam się do tego specyficznego ułożenia kierownicy. Jeśli masz naładowaną baterię i dodasz gazu na światłach uwierz – zadziwisz niejedną osobę w aucie, które stoi obok Ciebie na skrzyżowaniu. Ewidentnie czujesz, że masz dużą moc „pod butem”. Zawieszenie jest nastawione na komfort i poważnie, pokonanie kilkuset kilometrów „na raz” nie jest żadnym problemem. Jedyne co Cię ograniczy to… bardzo mały zbiornik paliwa. Pojemność wynosi zaledwie 43 litry, dlatego przejedziesz na pełnym baku około 600 kilometrów. Niestety, przez baterie ucierpiał również bagażnik, który ma 395 litrów. Nie chcę nic mówić, ale „zwykła” benzyna ma 520 litrów w bagażniku.
Wiemy już, że bagażnik jest naprawdę mały. A co z ilością miejsca dla podróżujących? Oczywiście, z przodu jest bardzo dużo miejsca zarówno na nogi, jak i nad głową. Z tyłu na miejsce nie będą narzekać osoby o wzroście do 180 cm. Mam tu również na myśli miejsce nad głową i na nogi, chociaż pamiętajcie, to nie jest duży samochód. A jednak, oferuje nam akceptowalny komfort podróżowania. O ile będziecie jechali w nie więcej niż cztery osoby.