Site icon MenWorld.pl

Windrose R700 wygląda jak ciężarówka Tesla. Jest w Europie!

Windrose R700 - elektryczna ciężarówka z Chin.

Windrose R700 - elektryczna ciężarówka z Chin.

Wiecie, jak to jest, gdy coś widzicie kątem oka i macie wrażenie, że znacie tę rzecz od lat? No więc dokładnie tak można poczuć się, patrząc na Windrose R700. Na pierwszy rzut oka — Tesla Semi Elona Muska. A potem patrzy się drugi raz… i jednak coś tu nie gra. Bo to wcale nie Tesla. To zupełnie inny zawodnik, który właśnie dopiął jeden z najważniejszych etapów, jaki musi przejść każdy pojazd, zanim trafi na europejskie drogi. Tak, ta elektryczna ciężarówka właśnie zdobyła europejską homologację. I nagle robi się ciekawie.

Windrose R700 - elektryczna ciężarówka z Chin.
Windrose R700 – elektryczna ciężarówka z Chin.

Tesla Semi wciąż „się rodzi”, a świat idzie dalej

Zacznijmy od tego, że Tesla Semi to już trochę legenda branży — i to taka, w którą więcej osób przestało wierzyć, niż w nią wierzy. Od 2017 roku projekt wisi gdzieś pomiędzy „już za chwilę” a „kiedyś tam”. Opóźnienia w Tesli to nic nowego, ale tutaj przeszły już chyba do kategorii „nieskończonej opowieści”. I o ile Tesla nieraz wypuszczała coś z poślizgiem, o tyle Semi wygląda po prostu jak projekt, który nie bardzo może dojść do skutku.

I w tym właśnie momencie na scenę wchodzi on — Windrose R700. Nie robi wielkich konferencji, nie obiecuje kolonizowania Marsa, tylko po cichu, konsekwentnie przechodzi kolejne etapy badań. I właśnie dzięki temu dziś mówi się o nim trochę głośniej.

Windrose R700 - elektryczna ciężarówka z Chin.
Windrose R700 – elektryczna ciężarówka z Chin.

Windrose R700 — chińska ciężarówka, której nie sposób nie pomylić z Teslą

Windrose R700 to chiński ciągnik siodłowy, który… no cóż, wygląda znajomo. Aerodynamiczna kabina, ostre linie, duża szyba — ktoś tu chyba inspirował się rozwiązaniami, które znamy z prezentacji Tesli. Ale to w sumie żadna wada. Wręcz przeciwnie: w przypadku elektryków aerodynamika jest absolutnie kluczowa. Połowa sukcesu to dobry kształt, który nie będzie walczył z powietrzem jak żagiel na pełnym morzu.

A druga połowa? Tu wchodzi specyfikacja. I o dziwo — niczego jej nie brakuje.

Topowa wersja Windrose R700 została wyposażona w ogromną baterię LFP o pojemności 705 kWh. Producent deklaruje, że pozwoli to przejechać nawet 675 kilometrów. Jak na ciężarówkę elektryczną — rezultat więcej niż przyzwoity. Ba, przynajmniej w teorii przewyższa możliwości wielu droższych konkurentów

Windrose R700 - elektryczna ciężarówka z Chin.
Windrose R700 – elektryczna ciężarówka z Chin.

Ładowanie na sterydach

To jednak nie koniec, bo Windrose R700 ma jeszcze coś ciekawego w rękawie. A właściwie — w portach ładowania. Po prawej stronie znajdziemy klasyczny port CCS o mocy 372 kW. Standard. Po lewej stronie robi się już poważniej — tam są dwa porty: drugi CCS o tej samej mocy i port MCS o mocy aż 745 kW.

Czyli w skrócie: jeśli infrastruktura na to pozwoli, ten kolos może ładować się tak, jakby ktoś podłączył go do energetycznego defibrylatora. Szybko, mocno i zdecydowanie.

To wszystko wspiera 800-woltowa architektura, która również pomaga skrócić czas postoju. Według producenta od 20 do 80 procent naładowania baterii powinno zająć około 38 minut, czyli mniej niż pauza podczas jazdy.

A jeśli chodzi o moc? Standardowo 694 konie mechaniczne, ale w trybie szczytowym Windrose R700 potrafi dobić aż do 1061 KM. Czyli mówimy o elektrycznej ciężarówce, która nie tylko jest cicha, ale i potrafi porządnie pociągnąć zestaw.

Europejska homologacja — 43 dokumenty i 44 miesiące później…

Jak informuje serwis 40ton, Windrose R700 był już widziany na europejskich drogach w czasie przejazdów testowych. Teraz jednak wydarzyło się coś ważniejszego — ciągnik zaliczył europejskie badania homologacyjne. To nie jest zwykła formalność. Zanim pojazd dostanie zgodę na sprzedaż w Europie, musi przejść naprawdę długą listę procedur.

W tym przypadku konieczne były aż 43 dokumenty. Same badania i formalności zajęły 44 miesiące. Cztery lata ciągłych testów, weryfikacji, papierów i potwierdzeń — ale finalnie udało się.

Windrose R700 - elektryczna ciężarówka z Chin.
Windrose R700 – elektryczna ciężarówka z Chin.

Co z ceną? Ile kosztuje Windrose R700?

Elektryczna ciężarówka z Chin ma kosztować około 250 tysięcy euro. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak spora kwota, ale w praktyce — to i tak mniej niż konkurencja. Według 40ton inne elektryczne ciężarówki potrafią być średnio o 50 tysięcy euro droższe, a jednocześnie oferują słabszy zasięg.

Chiński producent widzi więc w Europie realną szansę — nie tylko na sprzedaż, ale i na rozwój. W planach jest montownia w Belgii, w okolicach Antwerpii. Tam miałyby być składane pojazdy przywożone z Chin. Zanim to jednak nastąpi, pierwsze egzemplarze trafią do klientów jeszcze w tym roku. Może nie Tesla, ale na pewno elektryczna przyszłość

Windrose naprawdę może namieszać. W czasie, kiedy Tesla Semi wciąż pozostaje w sferze planów i prezentacji sprzed lat, chiński producent po prostu… zrobił swoje. Badania, jazdy testowe, homologacja — krok po kroku. I teraz ma realną szansę, by pojawić się na europejskich trasach szybciej, niż niektórzy zdążą przypomnieć sobie, że Tesla też coś kiedyś zapowiadała.

Jedno jest pewne: jeśli na drodze zobaczycie ciężarówkę, która wygląda jak Tesla, ale nią nie jest — to najpewniej właśnie Windrose R700. A za chwilę może być ich znacznie więcej.

Zobacz jak Tesla ominęła korek!

Exit mobile version