Z jednej strony mówi się o strefach czystego transportu, a z drugiej kiedyś powstał projekt Audi R8 z TDI. I wcale nie chodzi o to, że ktoś w domu chciał mieć klekota pod maską tego sportowego coupé. Mowa o pomyśle pochodzącym prosto z Ingolstadt!
Druga generacja kończy swój żywot. Audi mówi jasno – następcy tego topowego coupé nie będzie. Całe szczęście, miałem okazję pożegnać R8 na torze Silesia Ring. To wspaniałe auto, dające kierowcy nieziemskie wręcz emocje. Jeździ się nim obłędnie, V10 brzmi wspaniale, a każdy kilometr, ba, każdy metr za kierownicą R8 to ogromna liczba wrażeń, które zostaną z nami do końca życia. Tak szczerze, o Audi R8 można opowiadać godzinami. Zarówno pierwsza generacja, która pojawiła się w 2006 roku w Paryżu podczas targów motoryzacyjnych, jak i druga, która właśnie kończy swój żywot to „bagaż wspomnień” oraz emocji.
Z wyścigów Le Mans na drogi publiczne
Zastanawiałeś się dlaczego R8? Nie wiem czy wiesz, ale była to koncepcja przeniesienia modelu wyścigowego na drogi publiczne. R8 nawiązuje do prototypu, który w latach 1992 – 2005 ścigał się długodystansowo. Co ciekawe, na 79 startów, aż 63 razy był na najwyższym stopniu podium! Piękna historia, dlatego też auto musiało trzymać poziom, skoro miało zainteresować potencjalnych klientów. Inżynierowie z Ingolstadt wzięli się za pracę i wcale nie było to takie łatwe. Na początku pojawił się samochód z silnikiem V8 FSI, który z pojemności 4,2 litra generował 420 KM. Później pojawiła się V10 FSI o pojemności 5,2 litra. Generowała 525 KM.
Po pięciu latach od premiery Audi R8 musiało zostać odświeżone. Pojawił się nowy zderzak, przeprojektowany grill, inne reflektory do jazdy dziennej – wykonane w technologii LED. Zmieniono również tylne lampy oraz zderzak. Cecha charakterystyczna R8 po liftingu – końcówki wydechu zostały zintegrowane ze zderzakiem. Otrzymaliśmy również nową 7-biegową skrzynię S-tronic, która zastąpiła R-tronic. W przypadku widlastego silnika V10 mogliśmy również wybrać wariant „plus”, który podnosił moc do 550 KM. Warto również wspomnieć, że w 2014 roku zaprezentowano Audi R8, który oferował światła laserowe! Oczywiście, przy okazji Audi zwiększyło moc V10-tki do 570 KM.
Audi R8 drugiej generacji. Brat Huracana
Jak już wspominałem, o R8 moglibyśmy rozmawiać i rozmawiać. Rzecz jasna, w 2015 roku, podczas targów w Genewie zadebiutowała druga generacja z oznaczeniem Type 4S. Był, a raczej nadal jest to brat bliźniak Lamborghini Huragan. Oba te auta mają ten sam wybitnie fantastyczny, cudowny, idealny silnik V10 o pojemności 5.2 litra, który generuje 540 KM. Co ciekawe, jest to jedyny dostępny motor w R8. Oczywiście, pojawiły się różne warianty modowe, na przykład w 2016 roku w Nowym Jorku zwiększono moc do 610 KM.
Bardzo szybko, bo już w 2018 roku wprowadzono lifting. Co wyróżniało ten model? Przede wszystkim agresywniejszy zderzak, nowe elementy aerodynamiczne oraz powiększony grill. Pojawiły się także progi z włókna węglowego, a z tyłu ulokowano bardzo duże kratki z wlotami powietrza. Rzecz jasna, nie mogło zabraknąć najważniejszego, czyli tuningu. Podstawowa wersja oferował 570 KM, natomiast performance quattro aż 620 KM. Dodam tylko, że kolejny rok, a więc 2019 był tym przełomowym, ponieważ Audi zdecydowało się posłuchać klientów i wprowadziło model z napędem tylko na tylną oś. Na początku, chyba testowo, wprowadzono limitowany wariant Audi R8 V10 RWS – 999 sztuk, natomiast później marka zdecydowała się na wprowadzenie tej odmiany na stałe.
Audi R8 z TDI, a nawet odmiana elektryczna
Czas przejść do tych… dziwnych odmian. W sumie, chyba nawet nie do końca pasujących do tego modelu, prawda? Zacznę od elektryka. Mowa o zaprezentowanym pod koniec 2012 roku Audi R8 e-tron. Dwa silniki elektryczne o mocy 380 KM i „malutka” pojemność baterii, która wynosiła zaledwie 48,6 kWh. Efekt? Auto miało przejechać do 215 kilometrów, jednak realnie nie oszukujmy się, zapewne byłoby to 150, a może i 100 kilometrów, jeśli wykorzystywalibyśmy pełną moc tego auta.
Co ciekawe, Audi mocno dążyło do tego, aby faktycznie wprowadzić elektryczną odmianę R8. W drugiej generacji również pojawił się taki pomysł, ale nie był zbyt przychylnie przyjęty. Sprzedano mniej niż 100 sztuk. Tak czy inaczej, moc była naprawdę duża – 456 KM i 920 Nm momentu mówi samo za siebie. Podobno auto mogło przejechać 460 kilometrów na jednym ładowaniu. Tak czy inaczej, ostatecznie pojawił się Audi e-tron, którym miałem okazję jeździć. Szczerze? Wizualnie mnie nie urzekł ale na torze prowadził się znacznie lepiej od bliźniaka, czyli Porsche Taycan.
I czas na wisienkę na torcie, czyli Audi R8 z TDI. Znów musimy się wrócić do pierwszej generacji, bowiem w tamtych latach nikt nie wypowiadał się negatywnie na temat silnika diesla. Mało tego, przecież Audi wprowadziło do oferty kolosa, jakim był model Q7 V12 TDI. Jak to wyglądało? Zobaczcie sami.
Marka z Ingolstadt podczas targów motoryzacyjnych w Detroit, które odbyły się w 2008 roku zaprezentowała koncepcyjny Audi R8 z TDI. Samochód miał posiadać podwójnie doładowanego diesla o pojemności 5,9 litra. Motor ten miał generować prawie 500 KM oraz 1000 Nm momentu obrotowego. Szczerze? Wcale się nie dziwię, że Audi R8 z TDI nigdy nie wprowadzono do produkcji. Taki motor nie miał raczej prawa bytu. To oczywiste, że każdy wolał wybrać obłędnie brzmiące V8, a później V10. Tak czy inaczej, projekt bardzo ciekawy. Jak by się sprawdzał na torze taki silnik? Wydaje mi się, że byłby raczej za ciężki, przez co prowadzenie mogłoby być gorsze niż w przypadku odmian benzynowych.