Jeszcze jak! Nowa jednostka sprzedawana jest w Nissanie Qashqai w dwóch odmianach. 140 konnej oraz 160 konnej. Oznacza to, że najsłabsza jednostka zastąpiona została mocniejszą, i to sporo. Moc wzrosła o 25 koni mechanicznych, a moment zwiększył się aż o 50 Nm (ze 190 na 240 Nm). W mocniejszej jednostce co prawda koni mamy mniej, o 3, ale za to moment obrotowy uległ zwiększeniu. Tym razem o 20 Nm. W przypadku mocniejszej wersji do wyboru mamy 6-biegową skrzynię manualną lub 7-biegową skrzynię automatyczną, dzięki której auto zyskuje dodatkowe 10 Nm momentu obrotowego. Słabsza jednostka silnikowa sprzedawana jest tylko ze skrzynią manualną. Ta druga pojawiła się zamiast dotychczasowych skrzyń CVT. Dobry wybór. My, na czas krótkiego zapoznania się z silnikiem, dostaliśmy 160 konną odmianę ze skrzynią automatyczną w wersji TEKNA+, czyli najdroższej.
Jaki jest nowy silnik 1.3 DIG-T?
Przede wszystkim ma naprawdę dobrą kulturę pracy. Czterocylindrowa jednostka jest dość cicha, a przy okazji pracuje bardzo równo. Silnik wraz z 7-biegową przekładnią automatyczną jest bardzo elastyczny. Przyzwoicie nabiera prędkości również „z dołu”, dzięki czemu rzadko odczuwamy potrzebę dochodzenia wskazówką obrotomierza w okolice odcinki. Sama dwusprzęgłowa skrzynia biegów DCT zaskoczyła nas bardzo miło swoją płynnością działania. Sekret tkwi w zastosowaniu mokrego sprzęgła, które usprawnia i upłynnia ruszanie z miejsca. Przy dość dynamicznej jeździe po drogach krajowych przeplatanej od czasu do czasu małymi miejscowościami Nissan Qashqai z silnikiem 1.3 DIG-T o mocy 160 KM potrzebował do zaspokojenia swoich potrzeb około 8,5 litra benzyny na każde 100 przejechanych kilometrów. Myślę jednak, że przy spokojnej jeździe, nigdzie się nie śpiesząc, bez problemów uda się zejść do wartości około 7 litrów. W mieście oraz na szybszych trasach niestety nie mieliśmy okazji sprawdzić tego silnika.
Co ciekawe jeździłem ostatnio Mercedesem A200 wyposażonym w dokładnie ten sam silnik, tylko o mocy 163 KM. Spisywał się on tam dużo gorzej. Palił trochę więcej, było w nim zdecydowanie głośniej, a samo auto było mniej elastyczne i poszarpywało. Do kompletu brakuje tylko możliwości dokupienia napędu 4 × 4 w konfiguracji z tym silnikiem.
Nowy silnik to jednak nie wszystko
Oprócz nowego silnika w Nissanie Qashqai mieliśmy okazję zapoznać się z nowym systemem inforozrywki Nissan Connect. Opracowany od nowa system niesie za sobą nową oprawę graficzną, która jest dużo bardziej przyjemna dla oka. Oprócz tego wprowadzono również sterowanie głosowe, które niestety nie działało zbyt dobrze. Nissan Connect od teraz wspiera również Apple CarPlay oraz Android Auto. Należy jednak pamiętać, że obydwie z tych funkcji oficjalnie w Polsce nie są dostępne (wynika to z powodu ograniczeń producentów telefonów, a nie samochodów) więc trzeba sobie radzić „na około”. Do tego wyższej rozdzielczości wyświetlacz, który niestety nie pociągnął za sobą lepszego obrazu z kamer. Odwieczny problem Nissana. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się w samochodach tego japońskiego producenta kamer systemu 360 stopni, z których obraz będzie sugerował, że to auto wyjechało z salonu dopiero co, a nie 10 lat temu.
Ceny
Cennik Qashqaia z nowymi silnikami otwiera kwota 84 490 zł za wersję VISIA 1.3 DIG-T 140 KM ze skrzynią manualną. Zamyka go kwota 141 390 zł wersją TEKNA+ z silnikiem o mocy 160 KM i skrzynią automatyczną.
Podsumowanie
Ceny nie są niskie, ale adekwatne do tego, co otrzymujemy. Ostatnio miałem okazję przez tydzień jeździć Qashqaiem, tylko w dieslu. Jest to naprawdę komfortowe auto, któremu niczego nie brakuje. Z pewnością klient, który się na niego zdecyduje, będzie zadowolony. Zwłaszcza jeśli nie oczekuje od samochodu sportowych emocji. W tym segmencie Nissan wie, czego szukają klienci. W końcu to dotychczasowy lider sprzedaży crossoverów w Europie.
Tekst: Arek Jurczewski, zdjęcia: Maciek Carburator Lubczyński.