Czy da się przejechać autem ponad pół miliona kilometrów bez awarii i poważniejszych napraw? Okazuje się, że tak. Oczywiście, przysłowie „jak dbasz tak masz” w stu procentach sprawdziło się w przypadku pracownika firmy Opel – Henninga Bartha. Jego Opel Astra G 1.7 diesel przejechał 600 tys. km bez awarii i poważniejszych napraw. Wychodzi więc na to, że motor generujący zawrotne 80 KM napędzany olejem napędowym to solidna konstrukcja, którą warto brać pod uwagę jeśli chcemy kupić tani samochód do dojazdów do pracy.
Nie wiem czy wiecie, ale druga generacja Astry produkowana była również w Polsce, a konkretnie w Gliwicach. Model ten oferowany był od 1998 do 2009 roku w Europie, natomiast w Brazylii produkowano go w latach 2000 – 2013. Astra jaka była – każdy doskonale wie. Wersje nadwoziowe – do wyboru, do koloru. Znalazł się trzy i pięciodrzwiowy hatchback, był sedan, kombi, kabriolet, a nawet piękne coupe Bertone. Dziś druga generacja z silnikiem diesla, jak dobrze pamiętam mowa o pancernym 1.7 Isuzu to wydatek od 2500 do 5000 zł w zależności od stanu auta.
Zajmijmy się jednak konkretnym egzemplarzem, który warto zaprezentować. Opel Astra G 1.7 diesel w wersji kombi wyprodukowany w 2003 roku przejechał do dziś 600 tysięcy kilometrów. To zaskakujące, ale auto jest w… niemal idealnym stanie. Trudno w to uwierzyć, ale to prawda. Dziś 17-letnia Astra przechodzi „w ręce” Opel Classic Collection, które znajduje się w Rüsselsheim.
Opel Astra G 1.7 diesel. 600 tys. km bez napraw. Idealne auto do dojazdów do pracy?
Pracownik Opla wszedł w posiadanie Astry, kiedy ta miała na liczniku 100 tysięcy kilometrów. Kombi kosztowało Henninga Bartha pięć tysięcy euro. Bohater artykułu pokonywał autem codziennie około 100 kilometrów z Hunsrück, gdzie mieszka do Rüsselsheim, czyli miejscowości w której znajduje się siedziba Opla. Przez okres, w którym był właścicielem Astry pokonał pół miliona kilometrów. Co ciekawe, auto nie wymagało poważniejszych napraw. Mało tego, silnik, skrzynia biegów, turbosprężarka i pompa wysokociśnieniowa pracowały przez 600 tysięcy kilometrów wzorowo. Ba, nawet sprzęgło jest fabryczne, co akurat mocno mnie zaskoczyło.
Jak widać, zakup dobrze utrzymanej Astry G z silnikiem diesla ma sens, gdyż może to być fajny i przede wszystkim tani samochód do dojazdów do pracy. W sumie, druga generacja tego modelu doczekała się nie tylko siedmiu wariantów nadwozia, ale także aż dwunastu silników o mocy od 65 KM do 200 KM. Kiedyś to było… Warto jeszcze dodać, że wyprodukowano prawie cztery miliony Astry G!
Czym teraz jeździ pan Barth? Po przekazaniu swojego auta do kolekcji Opel Classic zakupił… Astrę J z dwulitrowym motorem diesla o mocy 165 KM. Ciekawe czy przejedzie więcej kilometrów – taki ma zamiar, ale czy się uda? Trzymam kciuki.