Testy praktyczne
Zacznę od technicznej strony. Żelazko oferuje moc wynoszącą 2600W. To dużo, ale dzięki temu nagrzewanie jest wręcz błyskawiczne. Podłączyłem Russell Hobbs 25090-56 One Temperature do prądu i… już po kilku sekundach mogłem prasować. Dzięki temu nie traciłem czasu, który jest zazwyczaj potrzebny na nagrzanie się stopy. Zostając przy tym elemencie, ma ona dodatek turmalinu. Co to oznacza? W praktyce poślizg jest gładszy, materiał nie gniecie się, a przy okazji ubranie nie przesuwa się po desce. Oczywiście najważniejsza rzecz – stopa żelazka nie przykleja się do ubrań.

Podoba mi się również to, że przewód zasilający ma aż trzy metry. Co prawda jest dość ciężki, aczkolwiek na tyle elastyczny, że nie trudno operować żelazkiem. Kolejna sprawa – jest dość gruby, dzięki czemu możemy domyślać się, że jest solidny. Bohater testu posiada funkcję samooczyszczania i zapobiegania osadzaniu się kamienia. Pamiętajcie, aby wylewać wodę, która zostaje w zbiorniku po skończonym prasowaniu. Chyba nie chcecie, by kamień uszkodził żelazko, prawda? Sam zbiornik ma 350 ml. To dużo. Dzięki temu nie będziecie musieli dolewać wody co chwilę, gdy np. macie stertę ubrań do prasowania.

Zastrzeżenia mam do funkcji AntiDrip. Ma ona odpowiadać za to, aby woda nie kapała z żelazka. Dzięki temu mamy uniknąć powstawania plam w czasie prasowania. O ile ze stopy naprawdę nic nie leciało, o tyle… W moim przypadku czasami woda potrafiła się dostać na zewnątrz przez przedni otwór. Nie wiem dlaczego tak się działo.

Samo prasowanie było bardzo… przyjemne. Poważnie. Może ja nie mam jakiegoś wielkiego problemu z tym, by uprasować sobie spodnie czy koszulę, ale sami wiecie, nie jest to coś, co lubimy robić. Tak czy inaczej, rzeczywiście stopa jest bardzo śliska, a więc żelazko wręcz ślizgało się po ubraniach. Najbardziej zaskoczyła mnie ta szybkość nagrzewania się stopy. Kolejna rzecz to wyrzut pary. Rzeczywiście jest efektywny (i efektowny). Sprawdziłem je na jeansach, które nie dość, że mają bardzo gruby materiał, to jeszcze były mocno pogniecione. Wystarczyło trochę pary i kilka przejazdów żelazkiem, by były wręcz idealnie wyprasowane.