Samsung Galaxy Note 10+ – premium pod każdym względem

Długo czekałem na dzień, w którym do naszej redakcji trafił Samsung Galaxy Note 10+. Jako posiadacz Samsunga chciałem przekonać się jakie usprawnienia znalazły się w najnowszym modelu, dlatego też w momencie kiedy kurier pojawił się z paczką od razu zabrałem się za testowanie Note 10+. Telefon prezentuje się obłędnie oferuje kilka ciekawych rozwiązań, które przydały się podczas codziennego użytkowania. 

Dziwny ruch ze strony Samsunga

Podczas projektowania Note 10+ Samsung posunął się do bardzo ciekawego kroku, a mianowicie prawa krawędź, na której zawsze znajdował się przycisk zasilania została niezagospodarowana. Jest to dość dziwne posunięcie, do którego przyzwyczajałem się przez długi czas. Przycisk zasilania został przeniesiony na drugą stronę i został on zsynchronizowany z funkcją Bixby (z łatwością można go zaprogramować w opcjach systemu kiedy aktywowany jest asystent). Po testach Note 10+, kiedy przesiadłem się na swojego Galaxy S8 notorycznie wciskałem dedykowany przycisk asystenta Samsunga w celu zablokowania telefonu. Samsung nie zdecydował się na wykorzystanie dedykowanego przycisku Bixby, co w moim odczuciu jest bardzo dobrym posunięciem. Na swoim S8 używam go tylko i wyłącznie przypadkowo. Nad przyciskiem zasilającym znajdziemy oczywiście przycisk do regulacji głośności. 

Brak złącza audio

Niestety, osoby, które wolą korzystać z słuchawek przewodowych będą musiały wyposażyć się w adapter jack – USB C, ponieważ Samsung zrezygnował z portu audio. Seria Note 10 jest pierwszymi falgowacami, w którymi koreański producent zdecydował się na takie posunięcie. Warto również zaznaczyć, że wersja Note 10+ w przeciwieństwie do zwykłego Note 10 posiada slot na kartę pamięci. Więc jeśli standardowe 256 GB oferowane przez Samsunga Galaxy Note 10+ jest dla was niewystarczające z powodzeniem możecie rozszerzyć pojemność na dysku przy pomocy karty microSD. 

To co rzuca się w oczy po wybudzeniu ekranu jest oczywiście moduł aparatu przedniego, który w przeciwieństwie do flagowców z serii Galaxy S znajduje się na środku, a nie w prawym rogu. Podczas użytkowania smartfona nie miałem z tym problemu, po kilku godzinach przestałem zwracać uwagę na tą odosobnioną czarną kropkę. Wiem, że dla wielu osób może być to problem, jednak osobiście aparat nie przeszkadzał w niczym. Z kolei moduł aparatów głównych dość mocno wystaje z obudowy, co jest widoczne podczas gdy telefon leży na biurku. Na całe szczęście ramka otaczająca szkło aparatów wystaje bardziej, co sprawia, że szklana powierzchnia soczewek nie jest tak narażona na zarysowania.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama