Tak jak Europa, tak również Australia zakazuje sprzedaży aut spalinowych już od roku 2035. Czy to rzeczywiście powolny koniec motoryzacji, którą znamy? Jednak czy w Australii nie słyszeli, że Europa powoli się buntuje?
Australia zakazuje sprzedaży aut spalinowych
Inicjatywa ta pochodzi ze strony rządu, a konkretniej ACT – The Australian Capital Territory. Na wstępie należy zaznaczyć, że te zakazy nie obejmują całego kraju, lecz w zasadzie na chwilę obecną jedno miasto – Canberra.
Wspomniane ACT przedstawiło ostatnio plan transformacji EV w regionie. Obejmuje on prawdę mówiąc wiele inicjatyw poza samym wprowadzeniem zakazu. Rozwój publicznych stacji ładowania, dofinansowania do budowy własnych i wiele innych. ACT chce przewodniczyć w zmianach na kontynencie.
Jednak wszystko małymi krokami. Na początek rząd ACT celuje w zwiększenie sprzedaży aut elektrycznych i napędzanych wodorem do 80-90 procent. Ponadto, rząd chce zmusić firmy taxi oraz car-sharing do zaprzestania uzupełniania flot w samochody spalinowe, a samą infrastrukturę ładowarek w mieście chce zwiększyć do 70 stacji ładowania w 2023 roku i aż 180 w roku 2035.
Czy rzeczywiście Australia zakazuje sprzedaży aut spalinowych? No nie do końca. Zmianom przewodniczy jedynie rząd ACT odpowiadający za jedno miasto. Jednak chce on być prekursorem zmian w kraju. Już teraz próbują zachęcić do kupna elektryka poprzez bezzwrotną pożyczkę 15 tysięcy dolarów na auta EV. Ponadto mają w planie zabronić finansowania aut spalinowych. Co to oznacza? Ot, w leasing weźmiecie tylko auto bez emisyjne.
Ponadto sam zakaz sprzedaży w 2035 roku jeszcze nie jest do końca przegłosowany, ale ma on zapobiec wprowadzaniu przez poszczególne “państwa” swoich wewnętrznych ustaleń. Na chwilę obecną rząd ACT ma wpływ jedynie na małą część populacji, ale zamierzają wpłynąć na całe terytorium Australii w celu przepchnięcia tego zakazu. Czy się uda? Nie wiadomo, a szkoda byłoby takich aut jak Holden, czy specjalnych projektów realizowanych w tym kraju.
