Już nie tylko po masło pojedziesz do popularnej sieci sklepów. Biedronka stawia ładowarki dla samochodów elektrycznych i tak się składa, że miałem okazję testować jedną z nich.
Tydzień temu miałem okazję przeprowadzić test Skoda Enyaq Coupé RS. Świetne auto – dobrze wyposażone, wygodne, odpowiednio wyciszone, jednak oferujące mizerny zasięg nawet wtedy, gdy podróżujemy 100 km/h. Fakt, wpłynęły na to również warunki pogodowe, jednak z deklarowanego zasięgu na poziomie 500 km mogłem uzyskać zaledwie 300 km. Trochę słabo, prawda? Dlatego też jadąc z Warszawy do domu, musiałem znaleźć po drodze ładowarkę, która umożliwi mi dalszą jazdę. Trafiłem na ładowarkę przy sklepie Biedronka.
Biedronka stawia ładowarki dla samochodów elektrycznych. Ile kosztuje ładowanie?
Miałem szczęście, ponieważ obecnie sieć sklepów za sprawą nawiązania współpracy z przedsiębiorstwem Powerdot oferuje ładowanie w pięćdziesięciu sześciu miejscowościach. Mowa o wspomnianym przeze mnie Lublinie, ale także np. Warszawie, Dynowie czy Gubinie. Co ciekawe, Biedronka ma bardzo ambitne plany na ten rok. Mowa o sześciuset nowych lokalizacjach, gdzie użytkownicy samochodów elektrycznych będą mogli naładować swoje pojazdy podczas robienia zakupów.
Ładowarka w Lublinie przy ulicy Gęsiej 16 oferuje trzy różne moce ładowania: 22 kW, 50 kW oraz 142 kW. Niestety, ja osiągałem zaledwie 60 kW, ponieważ było zimno, ładowarka nie była wcześniej używana (więc musiała się nagrzać) i tak dalej – takie „bla, bla, bla” czyli głupie argumenty, które tylko irytują osoby korzystające z samochodów elektrycznych „od święta”. W zależności od tego, którą opcję wybierzemy, płacimy 1,91 zł za 1 kWh przy 22 kW, 2,71 zł za 50 kW lub 3,08 zł za 142 kW. Do tego dochodzi płatność w kwocie 0,28 zł za minutę postoju. Kosmos, ale mówimy tu o cenach z za ładowanie w ramach roamingu Shell Recharge.
Jak naładować samochód elektryczny korzystając z ładowarki Biedronka Powerdot?
Oczywiście w teorii powinniśmy naładować swoje auto w 20 – 30 minut. Jak już wspominałem, takie wartości możecie sobie włożyć między bajki. To nierealne, bo: ktoś inny może podłączyć swoje auto i prędkość ładowania spadnie. Będzie zimno i ładowarka nie rozpędzi się do pełnej mocy. Auto powinno ładować się z pełną mocą w zakresie 20 – 80 %, dlatego rzeczywisty czas, o ile wam się uda to około godzina, może nawet półtorej godziny. Wszystko zależy od pojemności baterii w waszym samochodzie. Im większa, tym ładowanie będzie dłuższe. Z resztą, jeśli ktoś decyduje się na zakup auta elektrycznego, jak ognia unika publicznych ładowarek, które są kosmicznie drogie.
Jak będziemy mogli naładować samochód? Opcji ma być wiele. W moim przypadku działała (całe szczęście) tylko jedna. Mowa o karcie RFiD Shell Recharge. Podobno można również zapłacić kartą bankową (ustalamy ile kWh chcemy przyjąć, płacimy i idziemy na zakupy), gdyż „słupek” ma wbudowany terminal. Niestety, ten, który był zainstalowany w Lublinie nie działał. Jest też opcja ładowania kodem QR, ale tego sposobu szczerze nie znam. Dodam jeszcze, że ładowarki mogą mieć również inne złącza, takie jak CCS, ChaDemo (dla Nissana) oraz Type 2, a to oznacza, że naładujemy nie tylko typowy samochód elektryczny ale również na przykład hybrydę plug-in, chociaż jak już wspomniałem, cenowo nie wypada to zbytnio atrakcyjnie.