BMW M Motorsport wystartuje ze swoim BMW M Hybrid V8 w Le Mans w 2024 roku. Najpierw wystartuje jednak w zawodach IMSA.
BMW M Motorsport
Wszystko zbiega się w czasie, kiedy to BMW M Divison świętuje swoje 50-lecie powstania. Ten rok jest przełomowy dla marki. Nowe M4 CSL czy pierwsze M3 Touring to tylko jedne z wielu. Teraz dochodzi informacja od samego Franciscus van Meel, szefa BMW M, że BMW M Motorsport wraca do ścigania się na samym szczycie. A to obejmuje na początku, czyli już w styczniu 2023 roku start w IMSA WeatherTech SportsCar Championship na torze Daytona. Ale to nie wszystko. W 2024 roku kierowcy mają startować w WEC, czyli World Endurance Championship, na co składa się również udział w 24h Le Mans.
Auto będzie musiało stawić czoła innym wiodącym samochodom, jak Porsche 963, Acura ARX-06 czy Cadillac Grand Touring Prototype Hypercar.
Ogłoszenie startu nie obeszło się bez prezentacji auta, a ta miała miejsce w Varano de Melegari na torze Dallara we Włoszech. Wciąż sporo pracy przed inżynierami marki, a te już prawdopodobnie w Sierpniu.
Serce BMW M Hybrid V8
Pod szerokim nadwoziem z „zębami bobra” kryje się następca silnika z DTM. Pierwotnie montowany był w startującym niegdyś M4 DTM, a była to jednostka wolnossąca o oznaczeniu P66/1. Obecnie jest to już nazwa P66/3, pod którą kryje się podwójnie doładowane 4-litrowe V8 , które kręci się aż do 8,200 obr/min. Generuje 640 KM i 650 Nm. Ta moc zależy jedynie od regulacji pod które podpada obecnie samochód.
Czy powtórzy sukces poprzednika? Czy będzie lepszy od V12 LMR, które triumfowało na Le Mans w 1999 roku?