Wygodny, dobrze wyposażony i co najważniejsze, ten crossover pali 4 litry benzyny w mieście, a do tego nie potrzebuje ładowania prądu z gniazdka! Japońska Honda HR-V pomimo upływu lat nadal jest smakowitym kąskiem. Gdzie jest haczyk? Cóż, jest jeden, który mocno komplikuje sprawę.
Lubię ten samochód. Znamy się nie od dziś, bowiem Honda HR-V gościła już w naszej redakcji. Zresztą, wiele mediów miało z tym modelem styczność i wydaje mi się, że w większości przypadków odbiór tego auta był pozytywny. Bardzo dobrze wykonany, oferuje dużą przestrzeń w środku, szereg dodatków wpływających na komfort jazdy i najważniejsze, ten crossover pali 4 litry benzyny w mieście! Co ciekawe, wcale nie musicie jechać „na wynik” – on po prostu jest tak oszczędny.
Oszczędna japońska hybryda, która pali 4 litry benzyny w mieście
Jak to możliwe, że to auto tak mało pali w mieście? Dodam tylko, że jest to mój wynik po 25 kilometrach spędzonych w zakorkowanej Warszawie! Wszystko za sprawą benzynowego silnika o pojemności 1,5 litra, który współpracuje z dwoma silnikami elektrycznymi. Kierowca „otrzymuje” z takiego zestawu 131 KM i 253 Nm momentu obrotowego. Idąc dalej, w aucie pracuje system i-MMD, który odpowiada za to, jaki silnik (bądź silniki) mają być używane w danej sytuacji. Przykładowo, jeśli jedziemy powoli na płaskiej powierzchni, samochód jedzie „na prądzie”. Jeśli potrzebuje więcej mocy, uruchamia się motor spalinowy. Jest też trzecia opcja – połączenia hybrydowego, które działa, gdy potrzebna jest naprawdę duża moc. Dodam jeszcze, że motor współpracuje z automatyczną skrzynią bezstopniową.
Jak jeździ Honda HR-V trzeciej generacji?
Japoński crossover to bardzo dobre auto. Niezależnie czy mówimy o samochodzie dla singla czy pary. Rodzina? W kabinie będzie przestrzennie. Jedyne, na co można narzekać to niezbyt duży bagażnik, który ma 335 litry pojemności. Ewentualnie, gdy złożymy fotele 987 litry – i tutaj uwaga, jest to wartość liczona do linii okien, włączając schowek podpodłogowy. Warto wspomnieć o bardzo ciekawym rozwiązaniu, jakim jest możliwość ustawienia części kanapy w pionie, dzięki czemu możemy schować w środku towary o sporych gabarytach.
Przyspieszenie w Hondzie HR-V
Wróćmy jednak do samej jazdy. Silnik bardzo nie lubi agresywnego naciskania na pedał gazu. W sumie, nie ma to żadnego sensu, bowiem przyspieszenie do 100 km/h trwa aż 10,7 sekundy. Pamiętajcie o tym, że mamy do czynienia ze skrzynią bezstopniową, która wyje w niebogłosy, jeśli mamy zbyt ciężką nogę. Honda HR-V lubi spokojną jazdę z delikatnym obchodzeniem się z pedałem gazu.
Spalanie w Hondzie HR-V
Wtedy silnik odwdzięcza się lepszą kulturą pracy, a przy okazji możemy cieszyć się niskim zużyciem paliwa, które przekłada się na możliwość przejechania około 700 kilometrów na jednym zbiorniku (jego pojemność to 40 litrów). Dodam jeszcze, że przy 120 km/h auto zużywa około 7 litrów benzyny. Średnia z testu (około 1200 km – 600 km to droga ekspresowa, reszta w mieście) wyniosła 6,6 litra na 100 km.
Honda HR-V podczas codziennego użytkowania
Samo przemieszczanie się od punktu A do punktu B w mieście należy do bardzo przyjemnych. Fotele są wygodne, ergonomia deski rozdzielczej stoi na wysokim poziomie. Mamy ekran ulokowany w centralnym miejscu, który może wyświetlać dane z Apple CarPlay oraz Android Auto. Sugeruję, by to właśnie z tej opcji korzystać, gdyż system oferowany przez Hondę jest już nieco archaiczny. Wyciszenie w mieście jest bardzo dobre. Nieco gorzej wypada w trasie – przy 120 km/h bywa głośno ale nie jest to uciążliwy hałas. Spodziewałem się zawieszenia nieco bardziej miękkiego, jednak Honda HR-V jest nieco utwardzona, co jest odczuwalne przy słabszej nawierzchni.
Skoro to tak świetne auto, gdzie jest haczyk?
Ładne auto (o czym pisałem w poprzednim artykule nt. Hondy HR-V), praktyczne, wygodne, dobrze wykonane i ekonomiczne. Dlaczego więc uważam, że coś tu jest nie tak? Cóż, o ile do samego crossovera Hondy przyczepić się nie mogę, o tyle cena nowej Hondy HR-V na polskim rynku do najniższych nie należy. Bazowy wariant – Elegance to wydatek rzędu 144 900 zł. Testowana opcja to Advance Style. Jeśli chcecie wejść w jej posiadanie, musicie „wyłożyć na stół” aż 169 900 zł. To jakiś kosmos! Ja rozumiem, że to przyjemny crossover, który mało pali ale bez przesady. Tańszy jest dobrze wyposażony Renault Austral, czyli o wiele większe auto (również w hybrydzie).
Sprawdźmy rynek aut używanych. Stawkę otwiera roczny model w wersji podstawowej z przebiegiem na poziomie 18000 km. Cena? 117 tysięcy złotych. Nieco lepiej (również roczna) Honda HR-V w wersji Advance z przebiegiem 22000 km została wyceniona na 122 tysiące złotych. Jak widać, auta te dobrze „trzymają cenę”, co ucieszy przyszłych właścicieli, którzy zdecydują się na nowe auto z salonu. Tak czy inaczej, droga Hondo, trochę za drogo.
Dodam na koniec, że te piękne zdjęcia wykonał Ernest Dragan.