Gdy wybuchła pandemia i zostały zerwane globalne łańcuchy dostaw, Europa zorientowała się jak bardzo uzależniona jest od produkowanych w Azji półprzewodników. Efektem były chociażby tysiące aut w fabrykach, które jak skorupki stały bez możliwości wyruszenia w trasę bez czipów. Choć wymagają one naprawdę zaawansowanej technologii i specjalistów, Niemcy wychodzą z planem na ich własną produkcję.
Niemcy dofinansują producentów czipów
Z rozwiązaniem wyszedł niemiecki Minister Finansów, Robert Habeck. Sposobem na przyciągnięcie specjalistów w produkcji czipów są kolosalne dofinansowania. Cały program zakrawa na niemałą sumę – prawie 15 miliardów euro.
Przeczytaj także: Rosja. Informatycy uciekają z kraju. Zastąpią ich więźniowie?
Prawie 2 miesiące temu w niemieckim Magdeburgu zainwestowano 19 miliardów euro w budowę fabrykę czipów amerykańskiego pochodzenia, inwestorem był Intel. Wraz z planami na zwiększenie swojej obecności na rynku, bardzo możliwe jest otwarcie kolejnych fabryk w niemieckich miastach.
Jednak dofinansowania nie są celowane jedynie w zachodnie firmy, ale również w gigantów z chociażby Tajwanu. Choć gospodarka niemiecka jest już jednym z najbardziej liczących się graczy na rynku międzynarodowym, to poprzez takie inwestycje staje mocno na dwóch nogach zaznaczając coraz bardziej swoją dominację.
Źródła: reuters, nyt