Jest sportowy, czuć w nim wiatr we włosach i powiew luksusu. Jego historia sięga już 70 lat. Jak zapoczątkowana została historia sportowego roadstera jakim jest Mercedes SL?
W muzeum Mercedes-Benz obecnie ma miejsce wystawa dziesięciu egzemplarzy z historii „Fascynacja SL – samochód marzeń przez 70 lat”. Potrwa do 9 października 2022 roku.
Dwie litery – Mercedes SL
Mówimy tu o oznaczeniu SL. Stało się ono swego czasu wyznacznikiem luksusowego sportowego cabrio. Przez wiele lat auta te były westchnieniem wielu osób. Niestety, obecne trendy przysłoniły trochę otoczkę wokół modelu SL. Ale żeby zrozumieć fenomen tego modelu, warto dowiedzieć się, jak to się wszystko zaczęło.
300 SL
Zaprezentowany 12 marca 1952 roku był samochodem przeznaczonym wyłącznie do rywalizacji na torze. Zdobył dla Mercedesa wiele zwycięstw, m.in poczwórne zwycięstwo na Nürburgring czy podwójne zwycięstwo w 24-godzinnym Le Mans. Niestety, następcy z 1953 roku przeszkodziły przygotowania do Formuły 1.
Dopiero w 1954 roku po naleganiach wielu osób, Mercedes zdecydował się na wyprodukowanie legendarnego „Gullwinga”. Samochodu, który w liczbie zaledwie 1400 sztuk miał zaspokoić klientów rządnych sportowego odpowiednika torowego 300 SL. Samochód dostał oznaczenie modelowe W198 i już w 1957 roku pojawił się 300 SL Roadster.
Warto pamiętać również o tym, że równocześnie z 300 SL zaprezentowano 190 SL, czyli wersję z otwieranym dachem.
Rok 1963 przynosi nowy model 230 SL z charakterystycznymi wysokimi oknami w wersji z hardtopem. Stąd również wklęsły dach na wąskich słupkach przypominał z wyglądu azjatyckie świątynie. Właśnie w tym modelu narodził się przydomek „Pagoda”.
Już 8 lat później bo wiosną 1971 roku światło dzienne ujrzała generacja z serii R 107. Produkowana była rekordowe 18 lat, a i stała się pierwszym modelem, w którym zadebiutowały silniki V8 i to w 2 wersjach (350 SL i 450 SL). Później doszedł wariant 280 SL z 6 cylindrowym silnikiem. Generacja ta stała się swego rodzaju legendą ze względu na swoją wytrzymałość, elegancję i mocne wyprzedzenie swoich czasów.
Rozpad PRL
Mamy rok 1989. Koniec z komuną w Polsce. Przychodzi dobrobyt i kapitalizm, a z nim na salonie w Genewie pojawia się generacja R 129. Dobrze nam znany model z półświatka pruszkowskiego. Sprzedaż tego modelu przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Terminy dostaw liczone były w latach. Coś, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.
To właśnie przy tym modelu powstały legendarne silniki V12. Topowe warianty to 600 SL/SL 600 z 394 KM oraz najciekawszy Mercedes SL 73 AMG, który miał 7,3-litrowe V12 o mocy aż 525 KM. Istny potwór na swoje czasy.
Po kolejnych 12 latach nastała pora na bardziej nowożytny model – Mercedes SL R 230. To właśnie w tym modelu po raz pierwszy zastosowano składany dach Vario ze stali. Pozwoliło to na uzyskanie nadwozia roadster i coupe jednocześnie. Mocniejszy nacisk również zaczęto kłaść na dział AMG. W tym modelu aż 1/3 sprzedanych egzemplarzy nosiła znaczki AMG. Ciekawy jest topowy wariant Mercedes SL 65 AMG Black Series o mocy aż 670 KM. Jest to obecnie prawdziwy, biały kruk.
Seria R 231 już nie cieszyła się taką popularnością. Produkowano go od stycznia 2012 roku. Duży nacisk kładziono w nim na redukcję masy. Ciekawą opcją tutaj był MAGIC SKY CONTROL, czyli szklany dach z funkcją regulacji stopnia przyciemnienia.
Nowy Mercedes-Benz SL R 232
Teraz przyszła pora na nową odsłonę. Zaprezentowany w 2021 roku trochę przeczy standardom bo posiada klasyczny, miękki dach, ale sportowy charakter ma kontynuować tradycję marki z Affalterbach. Co ciekawe jego wnętrze oferuje fotele 2+2 i po raz pierwszy do napędu posłużą obie osie. Czyli auto ma być mocno nastawione na wygodę w codziennym użytkowaniu. Przy czym też zastąpi obecną Klasę S w cabrio. Nowa generacja debiutuje w dwóch wersjach: AMG 55 i AMG 63. Oba wyposażone w silnik V8 biturbo. To auto jest idealnym przykładem stwierdzenia Performance Luxury. Do wyposażenia trafi wiele opcji jak AMG ACTIVE RIDE CONTROL – czyli aktywna stabilizacja przechyłów, DIGITAL LIGHT w standardzie (pisałem o nich w teście Klasy C), czy węglowo-ceramiczne hamulce AMG. Auto będzie naprawdę ciekawe i co za tym idzie kosmicznie drogie.