Dyson znowu robi krok do przodu i pokazuje, że nawet sprzęt do sprzątania może być czymś więcej niż tylko narzędziem. Nowy Dyson V8 Cyclone to odświeżona wersja dobrze znanego V8, który już od 2016 roku był numerem jeden w wielu domach. Teraz wchodzimy na wyższy poziom – więcej mocy, dłuższy czas pracy i jeszcze prostsza obsługa.

V8 – historia, która się nie kończy
Kiedy na rynku pojawił się Dyson V8, szybko zdobył status hitu. Był bezprzewodowy, wygodny i dawał radę tam, gdzie tradycyjne odkurzacze po prostu przeszkadzały kablami i ciężarem. Idealny dla rodzin, właścicieli zwierząt czy osób, które po prostu cenią sobie czystość i porządek. Teraz, dziewięć lat później, dostajemy jego kolejną odsłonę – i to w wersji, która odpowiada na tempo współczesnego życia.
30% więcej mocy – czyli porządek na poważnie
Cyfrowy silnik Dyson V8 Cyclone kręci się z prędkością 110 tysięcy obrotów na minutę. To nie jest zwykła liczba – to serce urządzenia, które daje 30% więcej mocy ssania w porównaniu do poprzednika. W praktyce? Kurz, okruszki, sierść czy nawet pył wciąga tak, że nie ma z nim dyskusji.
Warto dodać, że moc ssania utrzymuje się na stałym poziomie przez cały czas pracy. Nie ma tu efektu „im dłużej odkurzasz, tym słabszy efekt”. Dyson trzyma poziom od pierwszej do ostatniej minuty.

60 minut bez kabla – sprzątanie na jednym oddechu
Nowy 7-ogniwowy akumulator pozwala odkurzać nawet przez godzinę. To spora zmiana, bo w poprzednich modelach częściej trzeba było robić przerwę na ładowanie. Teraz można spokojnie ogarnąć całe mieszkanie, a w większych domach – przynajmniej jedną kondygnację.
Do tego bateria jest wymienna. Jeśli ktoś lubi sprzątać w „trybie maratonu”, można dokupić zapasowy akumulator i działać jeszcze dłużej.
Filtracja, która działa jak tarcza
Dyson słynie z filtrów i tutaj też nie zawiódł. V8 Cyclone zatrzymuje 99,99% cząsteczek o wielkości do 0,3 mikrona. Co to znaczy? Że nie tylko znikają z podłogi, ale też nie wracają do powietrza. Alergicy, właściciele zwierząt czy rodzice małych dzieci naprawdę poczują różnicę – oddycha się czyściej, a kurz nie krąży w kółko.

Obsługa jednym kliknięciem – koniec z trzymaniem spustu
Poprzednie modele miały spust, który trzeba było ciągle trzymać. Teraz wystarczy jeden przycisk i można sprzątać bez ściskania rękojeści. Brzmi jak drobnostka, ale w praktyce robi ogromną różnicę – szczególnie przy dłuższych sesjach.
Do tego trzy tryby pracy:
- Eco – oszczędny, idealny na szybkie sprzątanie podłóg.
- Medium – balans między mocą a czasem pracy.
- Boost – maksymalna moc na najbardziej oporne zabrudzenia.
Gadżety, które zmieniają wszystko
Dyson to nie tylko odkurzacz, ale cały zestaw sprytnych końcówek. W komplecie z V8 Cyclone dostajemy m.in.:
- Elektroszczotkę Motorbar, która zbiera włosy i sierść – bez owijania ich wokół wałka.
- Mini elektroszczotkę, świetną do tapicerki, kanap, materacy czy schodów.
- Końcówkę szczelinową – wąskie przestrzenie, narożniki i zakamarki w kuchni to jej specjalność.
Co ważne, jeśli masz poprzedniego V8, wszystkie stare akcesoria nadal pasują.
Trwałość i testy czyli Dyson nie idzie na skróty
Firma chwali się, że każdy model przechodzi rygorystyczne testy wytrzymałościowe. To sprzęt zaprojektowany nie na sezon, ale na lata. Kto miał Dysona, ten wie, że to inwestycja, a nie jednorazowy zakup.

Dla kogo jest Dyson V8 Cyclone?
Można by odpowiedzieć: dla wszystkich. Ale prawda jest taka, że szczególnie docenią go:
- rodziny – bo łatwiej ogarnąć bałagan po dzieciach,
- właściciele zwierząt – bo sierść nie ma z nim szans,
- zabiegani – bo sprzątanie nie zabiera już tyle energii.
V8 Cyclone to odkurzacz, który pasuje do współczesnego życia – szybkiego, wymagającego, pełnego obowiązków.
No dobrze, ile kosztuje Dyson V8 Cyclone?
Dyson V8 Cyclone można kupić od 4 września 2025 roku. Cena: 1799 zł. Sprzęt dostępny jest na stronie dyson.pl. Wygląda na to, że Dyson chce ponownie namieszać na rynku odkurzaczy bezprzewodowych. Pytanie tylko – skusicie się na ten model?
Przy okazji sprawdź nasz test Dyson Gen5 Detect Absolute.