Zapewne na pokładzie statku powietrznego zauważyłeś pewien „dziwny element”. Jeśli zastanawiasz się po co jest zrobiona dziura w oknie samolotu, postaram się wyjaśnić. Odpowiedź jest prostsza niż nam się wydaje.
Przystępne ceny biletów lotniczych sprawiają, że podróże samolotem nie są czymś, co jest zarezerwowane tylko dla najbogatszych. To wspaniałe, że w zaledwie „kilka chwil” możemy przenieść się do odległego miejsca na Ziemi aby podziwiać tamtejsze krajobrazy, poznawać kulturę. Z resztą, nie muszę o tym wspominać. Podczas mojego ostatniego lotu, kiedy podziwiałem widoki zaintrygowała mnie dziura w oknie samolotu. Wiedziałem jedno – nie pojawiła się tam bez przyczyny. Oczywiście, nie powstała samoistnie. Czy każdy samolot ją ma?
Dziura w oknie samolotu. Za co odpowiada?
Lot samolotem dla wielu osób to wielkie przeżycie. Nic dziwnego – ciężko uwierzyć w to, że tak potężna maszyna unosi się nad ziemią. Dlatego też bez obaw – jeśli zauważyłeś małą dziurkę w samolocie, nie ma powodów do obaw. Nie znalazła się tam przypadkowo. Zacznijmy od tego, że na maszynę działają potężne siły. Szczególnie, kiedy statek wznosi się lub zniża. Jeśli inżynierowie popełniliby błąd, moglibyśmy być świadkami wielu katastrof lotniczych. A przecież jest to najbezpieczniejszy środek transportu, prawda?
Dlatego też okna samolotów zostały zaprojektowane w bardzo przemyślany sposób. Warto wiedzieć, że każde małe okno, przez które podziwiamy widoki składa się z trzech warstw. Ta zewnętrzna ma małą dziurkę. Jest to tak zwany otwór upustowy, za pomocą którego dochodzi do regulacji ciśnienia. W skrócie – dzięki niej zewnętrzna szyba nie pęknie przez napierające ciśnienie. Wspomniany otwór ma również jeszcze jedno zadanie. Dzięki niemu szyba nie paruje, a to oznacza, że widzimy wszystko to, co dzieje się za oknem samolotu.
Otwór upustowy w samolocie
Jak widać, tak mała rzecz ma bardzo ważną funkcję, która wpływa na bezpieczeństwo naszej podróży. Przez wysokie ciśnienie napierające na ściany samolotu, mogłoby dojść do rozszczelnienia. Efekt rozhermetyzowania byłby przerażający. Człowiek, na wysokości 10 – 12 tysięcy metrów straciłby przytomność w minutę, gdyż powietrze tam jest bardzo rzadkie. Różnica ciśnień – tego panującego w kabinie, jak i na zewnątrz jest ogromna. Co więc zrobić aby nie doszło do rozszczelnienia? Wystarczyło stworzyć małą dziurkę, dzięki której najgrubsza, zewnętrzna szyba nie pęka pod naporem powstałym podczas lotu. Dodatkowo mamy możliwość podziwiania widoków, które są przepiękne – niezależnie czy widzimy ziemię czy lecimy nad chmurami.