Renault Kangoo po ponad 10 latach doczekało się swojego następcy. Stało się bardziej nowoczesne, a również i praktyczne poprzez m.in zastosowanie systemu Open Sesame. W połączeniu z oszczędnym dieslem daje super połączenie. Ale czy ponownie utrze nosa konkurencji?
Renault Kangoo VAN – w nowej szacie stary duch
Koncepcja dobrego dostawczaka od początku jest taka sama. Ma być praktyczny, ergonomiczny i niezbyt drogi. Taki z pewnością jest Express VAN, czyli mniejszy brat Kangoo, o którym pisaliśmy ostatnio. Ale co w przypadku, gdy potrzebujemy tej praktyczności więcej, a zarazem większej przestrzeni ładunkowej. Otóż jedyną opcją pozostaje nam wtedy skierować się właśnie po Kangoo VAN. Tutaj możliwości konfiguracji mamy zdecydowanie więcej. No może nie do końca, bo miała być wersja osobowa jak i również o wydłużonym rozstawie osi, ale w czasie pisania tego artykułu nic takiego w konfiguratorze nie znajdziemy. Więc po co dopłacać?
Tu właśnie o innowacyjność i kreatywność się bardziej rozchodzi. Zacznę od możliwości zwiększania ładowności samochodu. Bazowo wynosi ona 600 kilogramów, lecz posiadamy możliwość zwiększenia jej do 800 kilogramów, lecz w takiej opcji możliwość mamy wyboru jedynie silnika wysokoprężnego o mocy 75 lub 95 koni mechanicznych. Więc warto się zastanowić czy aby ładowność to najważniejszy aspekt przy naszym wyborze Renault Kangoo.
Kolejnym wyborem przed którym staniemy jest dobór wyposażenia. Wersja Open Sesame dostępna jest jedynie jak rozszerzenie wersji PACK CLIM (4000 zł + 4000 zł). W przypadku auta przeze mnie testowanego mieliśmy do czynienia właśnie z taką odmianą.
PACK CLIM OPEN SESAME
Jest to najwyższa możliwa wersja wyposażeniowa. Otrzymujemy w niej m.in światła do jazdy dziennej LED, czy klimatyzację manualną. Jest jeszcze kilka opcji, które można dokupić i uważam, że warto, jak na przykład system multimedialny EASY LINK czy kamera cofania. W naszym egzemplarzu mieliśmy jeszcze do czynienia z kamerą tylną, która zastępowała lusterko wsteczne.
Ale przejdźmy do najważniejszego dodatku, czyli drzwi Open Sesame. Wyróżniają się one przede wszystkim brakiem słupka B po prawej stronie. Pozwoliło to na uzyskanie bocznego załadunku o szerokości 144,6 cm. Przy czym drzwi boczne jak i pasażera otwierają się i zamykają niezależnie.
Ale to nie wszystko. Posiadamy również możliwość złożenia fotelu pasażera, w celu ułożenia dłuższych elementów nawet do 2,5 metra. A to w zwykłym małym samochodzie typu VAN.
Pozostałe wymiary załadunku to 3,3 m3 do 3,9 m3 pojemności na co składają się wymiary:
Posiadamy również wiele opcji dobrania wyposażenia dodatkowego, jak skrzynki narzędziowe czy uchwyt na długą drabinę wewnątrz kabiny, także każdy wedle swoich potrzeb może skonfigurować sobie we własnym zakresie. Mi najbardziej odpowiada prezentowany przez Renault pomysł na rozmieszczenie skrzynek narzędziowych, w taki mobilny warsztat.
1.5 Blue dCi 95
Pod maskę tego egzemplarza trafił silnik wysokoprężny o pojemności 1.5. Jednostka bardzo dobrze znana w gamie, lecz w przypadku Renault Kangoo ten silnik dysponuje nieco mniejszą mocą. 95 koni mechanicznych przy 3750 obr/min i 260 Nm przy 1750 obr/min są wartościami wystarczającymi. Na pusto auto jest dość dynamiczne, a przy mocniejszym obciążeniu nie męczy się tak bardzo. Jest również mocniejsza odmiana diesla 1.5 i benzyny 1.3, jednak nie można ich dobrać do zwiększonej ładowności. Osiągi na papierze to 13,6 sekundy 0-100 km/h i prędkość maksymalna na poziomie 164 km/h.
Takie wartości natomiast powodują, że auto będzie się zaspokajało dość niewielką ilością paliwa. Według producenta jest to koło 5,2 litra na 100 kilometrów. Jednak z doświadczenia i naprawdę nieoszczędzania auta na co dzień udało mi się średnio z 1000 km uzyskać zaledwie 6,4 litra. W trasie lub przy oszczędnej jeździe wyniki poniżej 5 litrów są całkiem normalne, a na jednym baku zrobimy nawet ponad 1000 kilometrów.
Komfort i wygląd
Już na pierwszy rzut oka widać, że Renault Kangoo mocno się zmieniło. Z każdej strony sprawia wrażenie bardziej napompowanego z bardziej krągłymi kształtami. Z przodu światła LED, z tyłu również nadają trochę nowoczesności.
W środku też jest lepiej. Pojawił się system multimedialny Easy Link, który wraz z panelem klimatyzacji i lewarkiem biegów powędrowały wyżej. Nadaje to praktyczności i poprawia ergonomię. A jeśli o niej mowa to jest też mnóstwo schowków. Sumarycznie pomieszczą ponad 50 litrów i z pewnością nie zabraknie nam miejsca na przechowywanie naszych rzeczy. Ważne, że specjalne miejsce na dedykowany uchwyt na telefon też się znalazło. Jednak Renault stara się myśleć o wszystkim.
Co innego jest jeśli weźmiemy pod uwagę rozkładany fotel pasażera. Ściana grodziowa w takiej postaci jak w testowanym egzemplarzu powoduje, że pasażer albo nie będzie posiadał miejsca na nogi albo będzie musiał ustawić pionowo oparcie. Ponadto fakt zastosowania otwartej kabiny powoduje, że dosłownie każdy hałas przedostaje się do kierowcy i naprawdę trzeba się wysilić, żeby z kimkolwiek porozmawiać przy wyższych prędkościach. Warto się zastanowić, czy wersja Open Sesame jest w ogóle dla nas.
Cena Renault Kangoo?
Najtańsza wersja Kangoo obecnie zaczyna się od 73 900 zł za wersję TCe 100. Jeśli zdecydujemy się jednak na testowanego przez nas diesla to dCi 95 zaczyna się od 79 900 zł i winduje do 87 900 zł za odmianę PACK CLIM OPEN SESAME. Na tle konkurencji jeszcze nie jest tak drogo, ale mocno trzeba się zastanawiać nad potrzebnymi dodatkami, gdyż łatwo możemy dojść do granicy 100 tys. złotych, a jak za samochód służący jedynie do pracy jest to całkiem sporo.