Dawno nie byłem tak zachwycony sprzętem do sprzątania domu. A może się starzeję? Kto to wie. Tak czy inaczej, test MOVA E30 Ultra pokazał mi, jak powinien wyglądać robot sprzątający oferujący funkcję mopowania. Szczerze? Na chwilę obecną nie chciałbym innego sprzętu u siebie. Serio!

Roboty sprzątające zadomowiły się w naszych domach i mieszkaniach na dobre. Czy kogoś to dziwi? To praktyczne urządzenie, które wyręcza nas podczas tego niezbyt lubianego obowiązku. I o ile odkurzanie bez względu na sprzęt, było skuteczne, o tyle z mopowaniem podłogi zawsze miałem problem. Nie oszukujmy się – ta ściereczka montowana zazwyczaj na tylnej części robota miała z mopowaniem podłogi tyle wspólnego co nic. Ot, troszkę ją przemyje ale efekt nie będzie taki, jakiego byśmy oczekiwali. Dlatego byłem bardzo ciekawy tego, jak sprawdzi się MOVA E30 Ultra, a więc robot sprzątający z funkcją mopowania, jednak nie taką zwykłą. Na tylnej części tego sprzętu ulokowane są dwa obrotowe mopy! Zaczyna się ciekawie.

Zawartość zestawu i dane techniczne MOVA E30 Ultra
Czas pracy: | 110 min, bateria 5200 mAh |
Czas ładowania: | 210 min |
Zbiornik na kurz: | 3,2 l (stacja), 300 ml (robot) |
Zbiornik na wodę: | 4,5 l (czysta), 4 l (brudna) |
Poziom hałasu: | 74 dB |
Moc ssąca: | 7 kPa |
Łączność: | Wi-Fi |
Funkcje dodatkowe: | automatyczne opróżnianie pojemników na kurz i brudną wodę, automatyczne czyszczenie i suszenie mopów, automatyczny podajnik wody, aplikacja, mapowanie obiektu |
Wymiary: | średnica: 34,9 cm, wysokość 9,8 cm, szerokość szczotki gumowej: 17 cm, szerokość mopa: 26 cm |
Cena: | 1988 zł (Media Expert) |
Dodam jeszcze, że pokaźnych rozmiarów opakowaniu znajdziemy robota odkurzającego, worek na kurz, dwa pady mopujące z futerałami, przedłużenie rampy do stacji dokującej, stacja dokująca, szczotka boczna, instrukcja obsługi, karta gwarancyjna. Marka MOVA przyzwyczaiła nas do tego, że zestawy są bogate, czego potwierdzeniem był test S10 Plus, który przeprowadził Karol.

MOVA E30 Ultra – prawdziwy „kurz-killer”!
Wizualnie – robot jak wszystkie. Może nie jest tak ładny jak produkty marki Dreame. Trzy przyciski i element, który monitoruje otoczenie. Nie oszukujmy się, ciężko tu o coś innowacyjnego. OK, pomijając Samsung Jet Bot AI +. Ten to faktycznie wygląda specyficznie. Tak czy inaczej, mamy okrągłego robota z wystającym elementem na kamerę. Oczywiście, to sprawia, że robot nie wjedzie pod niektóre szafki, chociaż nie ukrywam, pozytywnie mnie zaskoczył. Nie wiem czy przypadkowo, ale zdarzało mu się wjechać „na styk” pod niektóre meble. Dosłownie dzieliły górną, wystającą część milimetry od tego, by zostać pod szafką na zawsze. A jednak, dał sobie radę.

Najwięcej „nowości” znajdziemy zaglądając mu pod spód. Tam ulokowano jedną „miotełkę” – standardowy element każdego robota odkurzającego. Oczywiście, jest też szczotka, która pomaga systemowi ssania Vormax o sile wynoszącej do 7000 Pa zbierać wszelakie nieczystości z podłogi. Nie sposób nie wspomnieć o „głównej atrakcji”, czyli o dwóch obracanych mopach, które dokładnie polerują powierzchnie podłóg w naszym domu. Szczerze? Chyba jeszcze nie widziałem tak dobrze wymytej podłogi u siebie. Białe skarpetki pozostają białe. Mało tego, mogę zjeść z podłogi, a później MOVA E30 Ultra i tak pozbiera resztki i umyje brud, który pozostał.

Pozostaje nam jeszcze pokaźnych rozmiarów stacja dokująca. Rozmiar musi być taki, a nie inny, bowiem mieści się tam nie tylko worek na kurz, ale również dwa duże zbiorniki – jeden na wodę czystą, drugi na brudną. Co tu dużo pisać, musicie znaleźć dużo miejsca, bowiem ma ona aż 46 cm długości z dodatkowym najazdem dla robota, 34 cm szerokości i aż 59 cm wysokości. Stacja oprócz zbierania kurzu z robota oraz wymieniana wody zajmuje się również czyszczeniem podkładek mopujących oraz suszeniem ich po wykonanej pracy. Tak, dobrze myślisz – raz zamontujesz i zapominasz o sprawie. Oczywiście, będziesz musiał wylać brudną wodę i wlać czystą ale uwierz, zdecydowanie można uznać, że Twoja praca będzie minimalna porównując ją do tej, którą wykona robot.

Aplikacja MOVAhome
Przed jakimkolwiek działaniem musisz zainstalować aplikację, która jest dostępna zarówno na system Android, jak i iOS. Konfiguracja jest banalna i przebiega bardzo szybko. Tworzymy swoje konto, dodajemy robota (skanując kod QR) i po całej operacji zyskujemy dostęp do wszystkich możliwości robota. A jest ich wiele! Zaczynając od tak oczywistych, jak możliwość uruchomienia (także zdalnego) sprzętu czy zaplanowania czyszczenia w poszczególne dni z wyznaczeniem takich szczegółów jak aktywne mopowanie, sprzątanie konkretnych stref i tak dalej, a kończąc na zmianie języka, którym porozumiewa się z nami robot. Tak, jest również dostępny nasz rodzimy, polski język.
Przy oprogramowaniu MOVAhome możemy spędzić dużo czasu. Nie dlatego, że jest trudne w obsłudze, bo wręcz przeciwnie – jest banalne, ale dlatego, że tych opcji personalizacji jest tak dużo. Możemy decydować o tym, co stanie się po wjechaniu na dywan, jak intensywnie ma być mopowana podłoga, co z krawędziami, a nawet zmienimy opcję, kiedy robot ma się ładować. Na przykład poza szczytem, bo w sumie, czemu nie? Dodam jeszcze, że jeśli nie chcemy rozwodzić się nad zmianą różnych opcji, możemy włączyć tryb „CleanGenius”, który samodzielnie wybierze intensywność pracy poszczególnych elementów robota.

Testy praktyczne robota sprzątającego MOVA E30 Ultra
Czas przejść do najważniejszego elementu testu, czyli sprawdzenia jak robot radzi sobie podczas codziennego wykonywania powierzonych obowiązków. Pierwsze użycie to oczywiście mapowanie naszego mieszkania. Sprzęt wyszukuje pomieszczenia i przeszkody, zapisując mapę w aplikacji. Dzięki temu będziemy później mogli sprzątać nie tylko całe mieszkanie ale na przykład wyznaczone strefy czy pomieszczenia. Nie zapomnijcie o wlaniu wody do 4,5-litrowego zbiornika. Bez tego robot nie będzie w stanie skutecznie wyczyścić waszych podłóg. No dobrze, a jak to robi?

Robi to rewelacyjnie. Przypominam, MOVA E30 Ultra kosztuje niecałe 2000 zł! Przeżyłem prawdziwy szok patrząc na to, jak radzi sobie z nieczystościami na podłodze. Kurz, brud – nawet ten zaschnięty – wszystko znika, a nam zostaje lśniąca podłoga. Wszystko za sprawą wspomnianego już mocnego systemu ssącego oraz mopów. Szkoda tylko, że nie ma w robocie podajnika, który na bieżąco dostarczałby wodę. Robot musi wrócić do stacji dokującej, wymyć podkładki i wrócić do dalszego czyszczenia. To wydłuża jego pracę ale nie oszukujmy się – za te pieniądze nie jest to żadna wada. Dodam jeszcze, że po za kończonej pracy podkładki będą w stacji nie tylko myte, ale również za pomocą powietrza suszone, aby utrzymanie czystości stało na jak najwyższym poziomie.

Jeśli masz dywany zapewne zastanawiasz się jak w takim przypadku poradzi sobie MOVA E30 Ultra. Już wyjaśniam. W takim przypadku podkładki są podnoszone na wysokość 10,5 mm, dzięki czemu dywan nie zostanie przez nie pobrudzony. Oczywiście, robot rozpoznaje dywany, dlatego w takim przypadku zwiększa siłę ssania. Mało tego, gumowa szczotka świetnie radzi sobie z różnymi nieczystościami pozostawiając nam wyczesany i czysty dywan. Rzecz jasna, należy jednak wspomnieć o tym, że nie zawsze będzie kolorowo. Jeśli krawędzie dywanu są zbyt wyginające się, robot o nie zahaczy, co uniemożliwi mu pracę. W skrócie – przy miękkich dywanach sobie nie poradzi.

Czy warto kupić robota odkurzającego MOVA E30 Ultra?
Patrząc na możliwości i cenę, jaką musimy zapłacić za tego robota to tak naprawdę jakiekolwiek wady, które można znaleźć (a praktycznie ich nie ma), schodzą na drugi plan. Jestem zachwycony tym robotem. To, jak radzi sobie z podłogami to „jakiś kosmos”! Działa sprawnie, jest cichy, oprogramowanie jest proste w obsłudze. Co tu dużo pisać – w tej cenie nie ma sobie równych i jeśli zdecydujesz się na jego zakup, będziesz zadowolony. Mnie ten sprzęt „urzekł” i wydaje mi się, że Ty będziesz miał podobne odczucia.
