Jeśli słysząc „Vorwerk” przed oczami pojawia Ci się Thermomix i wizja obiadu gotującego się niemal samodzielnie – to jesteś blisko, ale dziś będzie o czymś znacznie mniejszym (i tańszym – choć tylko pozornie). Oto Kobold VM7, najnowszy ręczny odkurzacz od niemieckiego producenta, który postanowił pójść w stronę kompaktowego sprzątania z klasą i… zapachem.

Kobold VM7. Mini sprzęt, maksymalne ambicje
Kobold VM7 to urządzenie do szybkich, codziennych akcji ratunkowych: sierść kota na kanapie? Okruszki po kanapce z szynką? Pyłki, kurz i tajemniczy brokat z dziecięcych rękawów? Proszę bardzo, VM7 staje do walki. Wyposażono go w silnik kręcący się 26,5 tysiąca razy na minutę, z trybem Boost, który zasysa powietrze z prędkością 29,1 m/s. Brzmi jak turbina odrzutowa? Spokojnie, głośność nie przekracza 80 dB, więc sąsiedzi nie wezwą ekipy od hałasu.
Kosmiczna technologia w 840 gramach
Nowy Kobold waży tylko 840 gramów (czyli mniej niż butelka wody i tylko o 190 gramów więcej niż poprzednik VC100), ale producent twierdzi, że to prawdziwy skok technologiczny. Na pokładzie znajdziesz m.in. dyszę 2w1 rozszerzaną z 36 do 90 mm, bezdotykowe opróżnianie komory na kurz, filtr wyłapujący drobinki oraz – hit! – kostki zapachowe Airumo. Tak, dokładnie: odkurzasz i jednocześnie rozprowadzasz „przyjemny aromat”. Sprzątanie jeszcze nigdy nie pachniało tak… intensywnie.

Czas pracy Kobold VM7? Szybka akcja, nie maraton
O ile nie planujesz odkurzać całego mieszkania, tylko blaty i kanapy – czas pracy w trybie standardowym (22 minuty) lub Boost (15 minut) powinien wystarczyć. Bateria to klasyczny litowo-jonowy akumulator, a VM7 można ładować przez specjalny zestaw CM7 (czyli uchwyt ścienny z funkcją ładowania). Tyle że o dostępności i cenie CM7 Vorwerk na razie milczy – wiemy tylko, że w Niemczech kosztuje 39 euro.
No dobrze, a ile Kobold VM7 kosztuje?
Tutaj przyda się chwila skupienia. Bo Kobold VM7 to ręczny odkurzacz za… 799 złotych. Tak, nie przewinąłeś się przez stronę sklepu Apple – jesteś w świecie kompaktowych odkurzaczy. Za tę kwotę możesz kupić bilet do Rzymu i zjeść porządne carbonarę. Ale czy carbonara odkurzy Ci kanapę z kociej sierści i przy okazji wypuści lawendowy zapach? No właśnie.

Podsumowując
Kobold VM7 to sprzęt dla tych, którzy cenią jakość, wygodę i… niemiecką precyzję w miniaturowej formie. Czy warto? Jeśli masz Thermomixa i lubisz gadżety, które ładnie wyglądają i (czasem) pachną – VM7 wpisze się idealnie w ten klimat. Ale jeśli szukasz czegoś do okazjonalnego odkurzenia okruszków z fotela – być może Twoje 800 złotych mają lepsze rzeczy do roboty.