W dzisiejszych czasach, gdy promowana jest jazda samochodami elektrycznymi 2-litrowy diesel jest dla ekofanów złem najgorszym. Nawet na benzynowe motory wielu się krzywo patrzy. Jak ktoś śmie iść do salonu po crossovera z silnikiem napędzanym olejem napędowym! A jednak, takie auto trafiło do naszej redakcji.
Skoda Karoq Style z 2.0 TDI i DSG jednak ma wady. Znalezione na siłę, ale jednak
Zapewne jesteś ciekawy (lub ciekawa), o jakich wadach mówię. Zacznę więc od nich. Przede wszystkim, kogoś, kto konfigurował ten model poniosła fantazja. Skoda Karoq według mnie była z założenia tanim crossoverem. Bardzo mocno się pomyliłem, gdy zobaczyłem cennik. 142 400 zł za wersję bazową z tym silnikiem. Ostatecznie wersja testowa to koszt rzędu 181 420 zł! Ja rozumiem dać tyle za Kodiaq’a, ale za Karoq? Bez przesady. Skąd ta cena? Sam lakier czerwony metalizowany kosztuje 5100 zł. Do tego felgi, skórzane fotele, dobry zestaw audio, adaptacyjny tempomat i tak dalej i tak dalej i robi się 39 020 zł. Szok.
Kolejna rzecz to dostępność. Niestety, w konfiguratorze tego silnika już nie ma. Postawa to Karoq Selection z 1.0 TSI o mocy 115 KM, który współpracuje z 6-biegowym manualem. Tak czy inaczej cena takiego modelu jest bardzo wysoka. Startujemy od 121 900 zł. Ewentualnie możecie wybrać 1.5 TSI o mocy 150 KM, który współpracuje ze skrzynią manualną lub automatyczną. Oczywiście, to nie oznacza, że nie kupicie nowego Karoq z dieslem. Jest to jak najbardziej możliwe, ale musicie zdecydować się na auta gotowe. Indywidualna konfiguracja nie wchodzi w grę.
Trzecia rzecz, jeśli chodzi o minusy, która według mnie jest przy okazji plusem to… moc tego silnika. Nie ukrywam, 115 KM to zdecydowanie za mało. Zauważyłem, że praktycznie nikt tego wariantu – nawet w przypadku gotowych modeli – nie oferuje. Znalazłem używkę z 2023 roku z przebiegiem 5200 km za 134 900 zł. Jest sporo używanych z 2022 i 2021 roku właśnie z taką konfiguracją z niewielkimi przebiegami, gdzie cena oscyluje od 100 do 160 tysięcy złotych. Szczerze, jeśli już się rozglądacie za takim autem, sugeruję analizować te modele, które posiadają 2-litrowy diesel o mocy 150 KM. Oczywiście, z DSG. Koniec tego marudzenia, czas na przedstawienie zalet, bo jest ich znacznie więcej.
Wizualnie, poprawny crossover
Według mnie jest to bardzo spokojny pod kątem designu samochód, który może się podobać. A przecież jest oferowany od 2017 roku (lifting w 2021). A jednak, ten projekt zupełnie się nie zestarzał! Dzielone przednie światła, spory grill z chromowaną ramką, efektownie narysowany zderzak. Do tego masywne osłony progów, ciekawe przetłoczenia i lekko opadająca linia dachu. Na koniec tył – światła Full LED, pomiędzy nimi duży napis informujący z jaką marką mamy do czynienia. Niby nie dzieje się nic wyjątkowego, a jednak, Skoda Karoq została narysowana tak, by się podobać, a przy okazji nie być tym krzykliwym, zwracającym na siebie uwagę samochodem. Czy się udało? Według mnie jak najbardziej.
Wnętrze, doskonale znane z innych SUV-ów marki Skoda. Ładna, multifunkcyjna kierownica. Tuż za nią duży ekran wyświetlający wiele przydatnych informacji. Oczywiście w centralnej części kokpitu umieszczony duży dotykowy ekran, który działa bardzo dobrze. Oprogramowanie nie zawiesza się, przesuwanie palcem po poszczególnych opcjach menu jest przyjemne i sprawne. Tuż pod ekranem duży panel klimatyzacji, a na tunelu środkowym przeogromny drążek zmiany biegów, który może wręcz służyć za podłokietnik.
Zobaczcie jak ktoś zrobił z tego zwykłego miejskiego crossovera… prestiżowy pojazd! Kremowe skóry połączone z czarnymi dodatkami. Ta wspomniana już trójramienna kierownica z perforowanym wieńcem spłaszczonym na dole. Oczywiście w pełni elektryczne fotele, świetnie wyprofilowane z bardzo dobrym trzymaniem bocznym. Z tyłu mamy osobną strefę klimatyzacji, oczywiście znalazły się także dwa ISO-FIX do sprawnego podłączenia fotelika dla dziecka. Jestem w szoku, jak kogoś faktycznie poniosła fantazja podczas konfigurowania tego modelu. Nie, żebym miał coś przeciwko. Absolutnie! Chodzi mi o to, że te dodatki sprawiły, że jazda tym, niby zwykłym samochodem, stawała się czymś przyjemnym i przenosiła mnie na nieco wyższy poziom jeśli chodzi o odczucia związane z komfortem.
2-litrowy diesel pod maską miejskiego crossovera. Jak jeździ się Skodą Karoq w takiej konfiguracji?
Zacznę od kwestii technicznych. Pod maską mamy 4-cylindrowego diesla 2.0 TDI o mocy 115 KM i 250 Nm momentu obrotowego. Auto współpracuje z 7-biegowym automatem DSG. Przyspieszenie do setki trwa 10,9 sekundy, natomiast zbiornik paliwa mieści 50 litrów oleju napędowego. Jeśli już przestaliście ziewać i nie zniechęciły was te dane, przeczytajcie co mam do powiedzenia o tym połączeniu.
Spalanie Karoq 2.0 TDI 115 KM DSG
Z pewnością nie będzie dla nikogo zaskoczeniem to, że ten silnik jest bardzo oszczędny. Ale to bardzo, bardzo! W mieście spala zaledwie 7,5 litra paliwa na każde 100 kilometrów. Na trasie, jeśli nie przekroczycie 120 km/h, silnik będzie zużywać zaledwie 5,5 litra oleju napędowego. Nie trudno się domyślić, że przy spokojnej jeździe zasięg na pełnym zbiorniku będzie wynosił koło 800 kilometrów. Pomyślcie co by było, gdyby zamiast 50 litrów, zbiornik mógł pomieścić np. 80 litrów paliwa.
Jeśli ktoś jeździ hybrydami i przesiądzie się do Skody Karoq z 2-litrowym dieslem może być zaskoczonym tym, że auto potrzebuje chwili by uruchomić silnik i włączyć odpowiedni bieg. Rozwiązanie? Cóż, jedyną opcją jest wyłączenie systemu start/stop. To taka mała uwaga na marginesie. Trzeba o tym pamiętać, gdyż technologicznie mamy do czynienia z „tradycyjnym” silnikiem. Czy to przeszkadza? Mi osobiście nie, ponieważ starałem się wyłączać wspomniany „eko” system.
Przyspieszanie Skoda Karoq 2.0 TDI DSG
Muszę przyznać, że Skoda Karoq z 2-litrowym dieslem, który ma zaledwie 115 KM radziła sobie w mieście bardzo dobrze. Fakt, czasami trzeba było mocniej nacisnąć pedał gazu, bądź po prostu przełączyć ustawienia na tryb sportowy, aby skrzynia wyżej kręciła obroty, jednak tak naprawdę ta „ospałość” przekładała się na wspomniane już niskie spalanie. Bądźmy szczerzy, gdzie będziecie się spieszyli jadąc w mieście, skoro mamy ograniczenia – zazwyczaj do 50 km/h. Co ciekawe, w trasie wcale nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać. Fakt, nie liczcie na super mocne przyspieszenie zarówno od zera, jak i dynamikę podczas wyprzedzania ale nie uznaję tego za wadę. Nie jest to też taki „zawalidroga”. Jeśli trzeba wyprzedzić ciężarówkę, Karoq z 2-litrowym dieslem po prostu to zrobi.
Codzienne podróżowanie Skodą Karoq Style z 2.0 TDI DSG
Znów muszę się powtórzyć. Ta konfiguracja bardziej pasuje do Superb czy Kodiaq, a nie do miejskiego crossovera. Kiedy robiłem za kierownicą Karoq dłuższą trasę, te fotele były tak dobrze wyprofilowane, że bez problemu mógłbym pojechać nim 500, a może nawet i 1000 kilometrów i nie odczuwałbym zmęczenia. Tym bardziej, że do 120 km/h w aucie jest w miarę cicho. Do tego w testowanej konfiguracji mamy reflektory LED Matrix, wiec praktycznie cały czas nocą jedziemy na światłach „drogowych”. Silnik napędzany olejem napędowym nie jest głośny. Ba, wręcz go nie słychać do czasu, kiedy otworzymy maskę. Nawet na niskich obrotach nie jest to taki typowy „klekot”, a elegancko brzmiący diesel. To się ceni!
Zarówno fotele przednie, jak i tylna kanapa oferują odpowiedni komfort podróżowania. Mamy trzystrefową klimatyzację, która również wpływa na komfort podróżujących. Zawieszenie należy bardziej do tych miękkich. Można śmiało odczuć lekkie „pływanie” na nierównościach. Nie jest to nic złego, ponieważ właśnie tego oczekiwałem po tym miejskim crossoverze. Nie jest też tak, że czuję się niepewnie podczas pokonywania zakrętów – nic z tych rzeczy! Nie sposób nie wspomnieć o świetnie grającym audio marki Canton, które jest wręcz „klasyką” jeśli chodzi o Skodę. Połączenie tej dobrze wyciszonej kabiny i dobrego nagłośnienia oraz oczywiście wygodnych foteli pozytywnie wpływa na komfort jazdy tym autem. Kto by pomyślał, że miejski crossover będzie zbierał tyle pozytywnych opinii.
Żeby nie było, że się tak zachwycam, jedna rzecz nie do końca mi się podobała. O ile miejsca nad głową jest dużo, o tyle osoby podróżujące na tylnej kanapie mogą marudzić na ilość miejsca na nogi. Na szczęście fotele przednie są miękkie. Ewentualnie można „wbić” kolana w kierowcę czy pasażera, ale jeśli jest on wysoki i obniży mocno fotel, możecie mieć problem z wciśnięciem pod siedzisko butów. Wtrącę tu kwestię bagażnika. Pojemność wynosząca 512 litrów, całkiem ustawny kufer, uchwyty i schowki – nie mam żadnych zastrzeżeń.
Skoda Karoq to bardzo dobry crossover do miasta. Mógłbym nawet mieć ten 2-litrowy diesel pod maską ale ta cena to jakieś nieporozumienie
Cóż, tytuł tego nagłówka zdradza wszystko. Auto jest naprawdę dobre. Ma wszystko to, czego może oczekiwać kierowca niezbyt często podróżujący w dalsze trasy, chociaż i te dla Karoq z 2-litrowym dieslem nie są żadnym wyzwaniem. Ba, to auto w takiej konfiguracji wręcz je lubi. Obawiam się jednak, że nie wszyscy będą zainteresowani wydawaniem tak ogromnej ilości pieniędzy na rozwiązania znane z testowanej konfiguracji. Plusem jest to, że na rynku wtórnym mamy wiele modeli, dobrze wyposażonych (tak rozsądnie), w których pod maską pracuje 2-litrowy diesel. Chociaż szczerze? Wolałbym jednak ten mocniejszy, 150-konny wariant. Różnica w spalaniu będzie niewielka (o ile będzie), natomiast przyspieszenie będzie znacznie, ale to znacznie lepsze.
Ogólnie przez ten test znów utwierdzam się w przekonaniu, że diesel, skrzynia automatyczna i crossover/SUV to połączenie idealne. Dzisiejsze silniki napędzane olejem napędowym działają równie „aksamitnie” co modele benzynowe. Wyróżnia je jednak duża moc oraz o wiele niższe spalanie. Całkiem poważnie – jeśli miałbym wybrać samochód dla siebie, na dzień dzisiejszy zapewne byłby to model z silnikiem diesla, który faktycznie sprawia, że ekonomia stoi na bardzo wysokim poziomie. Zgadzacie się?
Zdjęcia wykonał: Ernest Dragan (zobacz jego profil na Instagramie).