Kamper-van Volkswagen California Ocean pokazał mi, że nie ma nic lepszego jak zwiedzanie pięknego kraju w świetnym aucie z sypialnią „na pace”. Wakacje na kołach? Czemu nie!
Volkswagen California Ocean – wygląd zewnętrzny
Za nim przejdę do części o „rozpływaniu się” nad krajem pizzy, muszę przedstawić bohatera tego artykułu. California Ocean, bo o nim tu mowa to tzw. kamper-van. Najprościej mówiąc to kamper w formie nie wykraczającej ponad gabaryty przeciętnego vana. California Ocean to nic innego jak Volkswagen T6.1 z tzw. „zabudową mieszkalną”.
Egzemplarz testowy którym miałem przyjemność jeździć, był pokryty dwukolorowym lakierem rzucającym się w oczy. Z tyłu i z przodu posiadał światła wykonane w technologii LED, oraz ciekawe chromowane wykończenie przednich lamp. T6.1 w wersji kamper van nie różni się z wyglądu od wersji multivan czy transporter. To, co poza wiadomym oznaczeniem „Ocean” może wskazywać na „wakacyjną” wersję samochodu, to wystająca z prawej strony kaseta na markizę. Nawet podnoszony hydraulicznie dach jest na tyle dobrze skomponowany, że nie odstaje od konstrukcji samochodu.
Ten, kto odnajduje się w „designie” samochodów grupy VAG, nie powinien mieć zastrzeżeń do tego, jak wygląda Volkswagen California Ocean. Sądząc po tym, jak mocno zmienił się nowy Multivan, to kampery czeka podobne „odmłodzenie”.
Volkswagen California Ocean – wyposażenie wnętrza.
Wersja Ocean pod względem wyposażenia jest bardziej zaawansowana, względem chociażby Beach, którą miałem okazje testować w zeszłym roku. Kosztem jednego miejsca na tylnej kanapie mamy tu do dyspozycji w pełni wyposażoną zabudowę kuchenną. Lodówka, zlew i palniki są dobrze zabezpieczone na czas przemieszczania się, dlatego możemy być spokojni, że żadne lodówkowe „skarby” nie ulegną uszkodzeniu. Płyta palnikowa jest integralną częścią zabudowy, natomiast w wersji Beach można ją było schować w drzwi. Dzięki zbiornikom na czystą i „szarą” wodę, Volkswagen California Ocean został wyposażony w zlew w części kuchennej oraz słuchawkę prysznicową w bagażniku.
Poza zabudową kuchenną California Ocean posiada bardzo wiele przydatnych szafek i półek dedykowanych do przechowywania kamperowego wyposażenia tj. ubrań, jedzenia, kosmetyków itd. Między Beach, a Ocean jest przepaść pod względem możliwości akomodacji. Niby przestrzeń ta sama, a miałem wrażenie, że mogę zapakować o pięć razy więcej rzeczy, niż na poprzednim wyjeździe. Na dowód fenomenalnych możliwości aranżacji bagażu powiem, że tym razem zdecydowaliśmy się na wyjazd w cztery dorosłe osoby i nikt nie narzekał na brak miejsca czy komfortu.
Technologicznie na poziomie
Deska rozdzielcza pod względem designu oraz praktyczności nie różni się między modelami Californii, a chociażby Multivanem, W tym drugim dostaniemy większy ekran czy skórzane fotele. W Californii ma być przede wszystkim praktycznie. Praktyczność to nie jedyna zaleta kokpitu kierowcy. Mamy tu dwa cyfrowe wyświetlacze, dzięki którym zarządzamy ustawieniami pojazdu oraz multimediami. Wiele przycisków i pokręteł pozostało w niezmiennej, fizycznej formie, co ułatwia obsługę podczas jazdy. System multimedialny Volkswagena pozwala na bezprzewodowe połączenie się ze smartfonem za pomocą Apple CarPlay lub Android Auto.
Volkswagen California Ocean jest stworzony do podróżowania.
Na wyjeździe nie byłem jedynym kierowcą za sterami Californii. Każde z nas pokonało „za fajerą” podobny dystans, by wyrobić sobie jakieś zdanie na temat tego auta. Jednogłośnie? Jazda tym autem to olbrzymia przyjemność i frajda. Malkontenci zapytają: „Czym ty się jarasz, jak to ma tylko 150 KM i przyśpiesza jak żółw?” Tutaj wcale nie chodzi o prędkość, a o przyjemność pokonywania tysięcy kilometrów „domem na kołach”.
Volkswagen California Ocean był wyposażony w dwulitrowy silnik diesla o mocy 150 KM. Na pokładzie znalazł się siedmiostopniowy automat DSG. Taki zestaw to typowy „połykacz” kilometrów. Kiedy już rozpędzimy auto do prędkości podróżowania, możemy cieszyć się świetnym wygłuszeniem wnętrza, dobrym prowadzeniem oraz komfortem, nie tylko dla kierowcy, ale też dla reszty pasażerów. California swoje przeciętne przyśpieszenie rekompensuje bardzo niskim zużyciem paliwa. Przejazd europejskimi autostradami wiązał się ze zużyciem paliwa rzędu 8l/100 km. Kiedy zjechaliśmy na drogi krajowe, wynik zaczął spadać i oscylował w granicach 7l/100 km. Łącząc te wartości wraz z 80-litrowym zbiornikiem paliwa pozwala na przejechanie ponad 1000 kilometrów na jednym tankowaniu, a to robi z tego auta prawdziwego „długodystansowca”.
Czy decyzja o nabyciu tego auta wiązałaby się z użytkowaniem go tylko i wyłącznie w okresie ferii i wakacji? Otóż nie! Tak jak wspominałem wcześniej, Volkswagen California Ocean nie różni się niczym od swojej bardziej „cywilnej” wersji. Pozostają szczegóły, które nie utrudniają codziennego użytkowania samochodu. Ocean mierzy 490,4 cm długości, 190,4 cm szerokości (229,7 cm z lusterkami) i 199,0 cm wysokości. Takie gabaryty sprawiają, że można go użytkować w komfortowy sposób nawet z zatłoczonym mieście.