Whisky inwestycyjne. Rozmowa z założycielem klubu Loża Dżentelmenów

Czy można myśleć o whisky jako o inwestycji? Tak jak o np. złocie, czy nieruchomości? Owszem. Można. Rozmawiamy z założycielem klubu Loża Dżentelmenów.

Na co jeszcze należy zwrócić uwagę?

Ustaliliśmy, że największą popularnością wśród kolekcjonerów cieszą się whisky typu single cask. Do tego ważna jest: ranga destylarni i ilość wypuszczanych na rynek butelek. Jak pokazuje rynek – ogromną popularnością i wysokimi cenami cieszą się trunki z niedziałających już, a więc historycznych, destylarni. Należy także zapamiętać zasadę: im mniej butelek – tym lepiej, tym większa szansa na udaną inwestycję. Przed zakupem warto także przyjrzeć się opiniom o destylarni oraz o bottlerze. Są tacy jak Duncan Taylor czy Gordon & Macphail, których pozycja na rynku jest ugruntowana. Ale są też tacy, którzy wypuszczają na rynek mocno nierówne bottlingi – wtedy trzeba mocno uważać. Z jednej strony butelka prosto od producenta ma zazwyczaj dużo większą wartość i prestiż. Z drugiej  strony jednak – niezależny bottler czasem wpada na ciekawy pomysł związany ze starzeniem czy finiszowaniem destylatu, otrzymując w ten sposób wyjątkowy w skali światowej produkt, cieszący się zainteresowaniem i uznaniem ekspertów. A to oznacza wzrost jego wartości.

 

Co by mi Pan polecił gdybym miał 100 000 złotych do zainwestowania, a co gdybym miał 10 000?

Kapitał rzędu 100 000 PLN daje ciekawe możliwości. Osobiście skłaniałbym się w stronę limitowanych edycji z zamkniętych już destylarni. Za kwotę 10 000 na Pana miejscu kupiłbym jedną z 230 butelek najstarszej whisky typu single cask z uznanej i bardzo prestiżowej szkockiej destylarni z regionu Highland w północnej Szkocji. Zachęcam, tym bardziej, że właśnie tę perełkę wyselekcjonowała Loża Dżentelmenów ;-).

Whisky inwestycyjne. Rozmowa z założycielem klubu Loża Dżentelmenów

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama