Kilka dni temu pisaliśmy o wprowadzeniu Certina DS-X GMT na rynek. Tak się akurat składa, że miałem okazję założyć go na nadgarstek i poużywać przez kilka dni. Szwajcarska nowość została stworzona z myślą o przygodzie, ale wydaje mi się, że nie tylko. Wystarczyło kilka chwil, by ten model zyskał moje uznanie także podczas codziennego użytkowania.

Kiedy Natalia napisała o wprowadzeniu DS-X GMT do sprzedaży, zdecydowanie zapragnąłem mieć ten model na swoim nadgarstku. Rozsądnie wyceniony (od 2590 do 2690 zł), cechujący się świetnym designem i odpornością. Brzmi świetnie! Najlepsze w tym wszystkim jednak było to, że kilka dni po opublikowaniu wpisu na temat tej nowości, DS-X GMT zagościł u mnie. Co prawda osobiście wybrałbym inną konfigurację paska i tarczy, jednak nawet polubiłem się z tym rzucającym się w oczy niebieskim wariantem.
Certina DS-X GMT – niebieski pasek, biała tarcza
Raczej nie jest to wariant, który bym wybrał, chociaż wystarczyło kilka dni, abym się do niego przekonał. Najwidoczniej outfity, które wybieram na co dzień komponowały się wizualnie z tym czasomierzem. Coś w tym jest. Ta wersja pasuje do letnich – zarówno ciepłych, jak i deszczowych dni, co potwierdzają (tak sądzę) te piękne zdjęcia, które wykonał nasz fotograf.

Ten zupełnie nowy model w gamie szwajcarskiej marki Certina przyciąga wzrok. Robi to na tyle dobrze, że wiele osób pytało mnie o niego. Ba, jeden ze znajomych tak bardzo się nim zainteresował, że chyba zdecydował się na jego zakup. Szczerze? Wcale mnie to nie dziwi. Certina DS-X GMT to wysoka jakość wykonania, szwajcarska precyzja, ponad 135-letnia tradycja zegarmistrzowska i bardzo rozsądna wycena. Nie oszukujmy się, 2590 zł za ten model (C047 452.17.011.00) to bardzo dobra cena.

Wizualnie, nie do podrobienia
Nowy zegarek marki Certina, który miałem okazję przetestować został wyposażony w niebieski gumowy (hipoalergiczny silikon) pasek, który można szybko wymienić na inny, co przekłada się na uniwersalność tego modelu. W skrócie, możesz dostosować go do stylizacji – przecież nie zawsze będzie pasować akurat ten, prawda? Na obu elementach paska umieszczono nazwę modelu. Z kolei na zapięciu wykonanym ze stali szlachetnej 316L posiada logo producenta. Przyjrzyjmy się kopercie. Wysokość wynosi zaledwie 12,15 mm, natomiast średnica 41,20 mm. Jest to więc jeden z mniejszych zegarków, jakie testowałem ostatnimi czasy. A już z pewnością o wiele mniejszy od G-SHOCK GA-V01.

Producent tworząc kopertę wykorzystał stal szlachetną 316L, natomiast w przypadku pierścienia mamy dodatkowo aluminium. Wskazówki zegara i tarczę chroni szkło szafirowe z powłoką antyfleksyjną, która świetnie zdaje egzamin podczas codziennego użytkowania. Dodam jeszcze, że Certina DS-X GMT może „pochwalić się” wodoszczelnością do 200 m (ciśnienie do 20 bar), co sprawia, że jest to niezwykle wytrzymały czasomierz. A do tego piękny! Szczególnie, gdy patrzymy na takie detale jak chociażby koronka z grawerowanym logo DS, bądź na zakręcany dekiel, na którym widzimy żółwia. Dlaczego akurat jego? To symbol systemu DS, a także trwałości marki.

Pozostańmy przy kopercie. Tarcza, w moim przypadku jest biała. Mamy na niej umieszczone logo producenta wraz z datą powstania marki, a także nazwę modelu z „podkreśloną” informacją o tym, że jest to model GMT, a więc umożliwiający wyświetlanie godziny w dwóch strefach czasowych. Czy potrzebne? Według mnie to taki gadżet, z którego skorzysta niewielki procent właścicieli tego modelu. Warto spojrzeć w kierunku pierścienia lunety. Producent inspirował się tu kompasem, dlatego też na wspomnianym obrotowym pierścieniu umieszczono oznaczenia kierunków świata, jak i kierunków pośrednich.
Planujesz korzystać z Certina DS-X GMT nocą? Nie ma problemu. Na indeksy „położono” warstwę Sumer-LumiNova, która zapewnia nam ich widoczność nawet w zupełnych ciemnościach. Co warto również zauważyć, każdy z nich ma trapezowy wygląd i ma taki sam rozmiar. Rzecz jasna, pomijając „godzinę trzecią”, gdzie umieszczono datownik. OK, „godzina dwunasta” również jest większa, by łatwo „rozeznać” się w temacie aktualnego czasu. Oczywiście, producent zastosował również warstwę Sumer-LumiNova na wskazówkach, co jest oczywistym zabiegiem, jeśli mamy szybko sprawdzić godzinę. Oprócz tych „standardowych” wskazówek, które wyświetlają godzinę, minutę i sekundę, jest także czwarta, w moim przypadku pomarańczowa, która dotyczy drugiej strefy czasowej.

Mechanizm w Certina DS-X GMT
To zegarek kwarcowy, który został wyposażony w mechanizm F06.86. Solidny „sprzęt”, który gwarantuje wysoką dokładność, przy niskim zużyciu energii. Skąd ją pobiera? Z baterii. Warto również wspomnieć, że mechanizm cechuje się technologią Heavy Drive. Co to daje? Przede wszystkim ma ona za zadanie pochłaniać wstrząsy, co jest niezwykle ważne w precyzyjnym przedstawianiu aktualnego czasu.

Kolejna kwestia to technologia DS Concept Extreme Shock Resistance. Co to oznacza? W praktyce, mamy dodatkowe wzmocnienia w postaci między innymi uszczelek. Wszystko po to, by chronić mechanizm F06.86 znajdujący się w Certina DS-X GMT przed pyłem czy wstrząsami.

Czy warto kupić Certina DS-X GMT?
To pytanie nie ma sensu, gdyż to oczywiste, że warto go rozważyć. Rewelacyjnie wykonany – w końcu to szwajcarska precyzja. Do tego jest naprawdę ładny – niezależnie od wariantu, który wybierzecie. Wisienką na torcie jest naprawdę dobra wycena – około 2500 – 2600 zł za ten solidnie wykonany model brzmi jak promocja. Tym bardziej, że możemy zmieniać sobie paski za sprawą specjalnego zapięcia. Pozostaje jeszcze ta kwestia GMT. Czy jest to faktycznie aż tak bardzo nam potrzebne? Według mnie nie do końca. Raczej traktowałbym to jako gadżet, który fakt, działa wzorowo (jest to GMT typu flyer), jednak przecież przed wyruszeniem w podróż możemy samodzielnie zmienić datę, gdy zmienia się strefa czasowa, prawda? Co kto lubi.
Pięć wariantów, każdy wyjątkowy i pasujący do innego stylu. Aby poznać je wszystkie, zachęcam do odwiedzenia strony producenta, która jest poświęcona właśnie tej nowej, odważnej i ciekawej serii: https://www.certina.com/pl/new-ds-x-collection.