Czy dobre słuchawki muszą być drogie? Wielu stojących przed wyborem słuchawek na pewno choć raz zadało sobie to pytanie. W tej recenzji udowodnię Wam, że dobre nie musi być drogie, goszczę dziś bowiem słuchawki Audictus Voyager czyli model który można dostać już za około 140 złotych. Zapraszam do tekstu.
Wstęp oraz specyfikacja
Bohater dzisiejszej recenzji jest przedstawicielem niskiej półki cenowej. Prezentuję się jednak zaskakująco dobrze i wydaje się być droższy niż w rzeczywistości jest. Konstrukcja jest wokół uszna a więc okalają całe ucho. Producent pomimo niewielkiej ceny nie poszczędził na akcesoriach, w zestawie znajdziemy 2 kable w tym jeden spiralny. Same elementy zestawu zapowiadają produkt ciekawy w swojej klasie. W dalszym tekście przejdę do jakości wykonania oraz brzmienia, jednak nim to nastanie rzućmy okiem na specyfikację.
- Przetworniki: 50 mm, neodymowe
- Czułość: 105 dB +/-3 dB
- Impedancja: 32 ohm
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 22 kHz
- Łączność: Jack 3.5 mm / Jack 6.3 mm
- Waga: 240 g
Konstrukcja i jakość wykonania
Producent zastosował w większości tworzywo sztuczne. Wewnątrz pałąka znajduje się metalowy środek. Element mający bezpośredni kontakt z głową to pianka pokryta eko-skórą. Ponad to całość jest składana. Audictus Voyager na obu muszlach posiadają wejścia audio, na jednej znajduje się jack 3.5 mm zaś na drugiej jack 6.3 mm. Pady są z pianki pokrytej sztuczną skórą. Można je oczywiście bez problemu zdjąć celem wymiany.
Jakość wykonania w tej półce cenowej jest poprawna. Należy uważać na elementy utrzymujące muszle, są one wykonane z tworzywa sztucznego i nie trudno o ich uszkodzenie. Całość jest bardzo wygodna i łatwo dopasowuje się do kształtu głowy, nie uciska. Eko-skórzane pady mogą powodować potliwość w ciepłe dni jednak nic nie stoi na przeszkodzie by je wymienić (producent jednak nie zapewnia innych w zestawie).
Brzmienie Audictus Voyager
Odsłuch wykonałem przy pomocy komputera stacjonarnego, wyposażonego w kartę dźwiękową Audiotrak Prodigy Cube z obecnym w niej OPampem Burson V5i. Słuchawki wcześniej odpowiednio wygrzałem.
Audictus Voyager prezentują ocieplone brzmienie ze sporą ilością dołu. Schodzą nisko a bas jest miękki. Góra jest ocieplona jednak dalej klarowna in wyraźna, nie męczy uszu przy dłuższym odsłuchu. Średnica jest wycofana choć dalej obecna. Słuchawki nie gubią się przy bardziej złożonych utworach, separacja wypada dobrze. Wokal jest wyraźny, choć mógłby być nieco bliższy. Model ten dobrze radzi sobie w muzyce metalowej, hip-hopowej a także wszelkiej maści utworach elektronicznych.