Mercedes W123 po zalaniu w Walencji. Odpalił? Jeszcze jak!

Stara motoryzacja pokazuje… kto tu jest tak naprawdę ekologiczny.
Mercedes W123 po zalaniu w Walencji. Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.
Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.

Jednak „beczka” to prawdziwa motoryzacja w każdym calu. Zobacz jak wygląda Mercedes W123 po zalaniu w Walencji. Czy kogoś dziwi to, że auto po spędzeniu długiego czasu w wodzie i błocie odpaliło? Tam w sumie nie ma co się zepsuć. Wystarczy „beczkę” przemyć i nadaje się do dalszej jazdy.

Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.
Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.

Niestety, ogromna tragedia spotkała hiszpańską Walencję, ale i inne miejscowości. Powodzie błyskawiczne sieją spustoszenie niszcząc wszystko, co stanie na drodze. Przykro się na to wszystko patrzy. Wiele osób straciło życie, ogromna ilość straciła swoje dobytki. W kręgu tych smutnych wydarzeń znalazłem jednak ciekawą z punktu motoryzacji wiadomość. Pamiętacie starego Mercedesa W123, potocznie nazywanego beczką? Domyślam się, że część osób doskonale go z na z parkingów dla taksówek. Tak, ten charakterystyczny klekot diesla – nie do podrobienia. Wiemy również, że Mercedes-Benz W123 był solidnym, wręcz pancernym autem. Mało elektroniki, prosta ale i solidna konstrukcja. Taki „prawdziwy Mercedes”, jakich dziś już nie produkują. Co się stało w Walencji, że piszę o „beczce”? Już wyjaśniam.

Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.
Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.

Mercedes W123 po zalaniu w Walencji. Zobacz, jak wyglądał

Mercedes został w garażu podczas błyskawicznej powodzi, która nawiedziła Walencję. W przypadku wielu samochodów oznaczałoby to jedno – czas udać się na wieczny spoczynek, rzecz jasna, na złomowisko. Nie w tym przypadku, bowiem kiedy rozpoczęto porządkowanie miasta, samochód bez problemu o własnych siłach wyjechał na drogę pokazując wszystkim, że jest to pancerna konstrukcja, która potrafi przetrwać wiele.

Krótki filmik szybko stał się popularny w sieci. Widzimy na nim bohatera, a więc Mercedesa W123, popularną beczkę, który jest cały w błocie. Widać je zarówno z zewnątrz, jak i we wnętrzu. „Niewzruszony” tym, co wyrządziła „matka natura” odpalił i po szybkim detailingu może wrócić na drogi publiczne. To pokazuje, że to właśnie ta stara, klasyczna motoryzacja jest tą ekologiczną. Nie oszukujmy się – większość nowych samochodów po takim incydencie nadawałaby się tylko na złom. Fakt, pośród wielu przykrych informacji dotyczących powodzi w Hiszpanii, ta jest „delikatnym promykiem słońca”, o ile mogę tak określić sytuację z Mercedesem. W skrócie, mam na myśli to, by się nie poddawać i mieć cały czas nadzieję na lepsze dni.

Motoryzacja w Walencji dotknięta powodzią

Portal Escuderia.com informuje, że około sto tysięcy samochodów zostało dotkniętych kataklizmem w Walencji. Niestety, pośród nich znajduje się sporo klasyków. Mowa o wspomnianym Mercedesie W123, ale również Land Roverze Santana, który, o dziwo, tak jak „beczka” działał, dlatego jego właściciel poprosił służby porządkowe, by auta nie usuwać. Na parkingu, który został zalany znalazł się również limitowany do 8000 sztuk BMW Z1 czy Seat 600. Co ciekawe, on również, tak jak Mercedes W123 wyjechał bez problemu „o własnych siłach”.

Warto jeszcze dodać, że aż pięćdziesiąt cztery auta znajdujące się na parkingu zdołały odpalić. Dwa z nich były SUV-ami, których rok produkcji szacuje się na 2004 lub wyższy, natomiast pozostałe auta pochodziły sprzed 1999 roku i wiecie co? To właśnie pokazuje, że elektronika, która dziś jest wręcz wszędobylska może unieruchomić pojazd, a ta klasyczna, prosta motoryzacja, może i przestarzała, bez wielu „umilaczy”, będzie jeździć i jeździć. I kto tu jest bardziej ekologiczny? Samochód elektryczny, taki jak np. Enyaq Coupe czy może Mercedes W123, który potrafił wykręcić nawet 7 mln kilometrów. Tak, takie przebiegi są dobrze znane wśród taksówkarzy.

Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.
Mercedes W123 po zalaniu w Walencji.

Mercedes-Benz W123 „beczka”. Miliony sprzedanych egzemplarzy

Auto trafiło do sprzedaży w listopadzie 1975 roku, natomiast koniec produkcji datowany jest na początek 1986 roku. W tym okresie sprzedano blisko 2 700 000 sztuk W123! Skąd tak ogromne zainteresowanie? To proste. Auto miało świetną opinię niezawodnego, które mogło „nabijać kilometry” jak szalone. Mało tego, podobno w Niemczech taksówkarze strajkowali na wiadomość o tym, że produkcja „beczki” została zakończona. Samochód ten sprzedawany był z różnymi silnikami benzynowymi, jednak tym najbardziej popularnym okazał się 3-litrowy turbodiesel 300 D Turbodiesel, który pojawił się w 1981 roku. Generował około 125 KM mocy, co było wystarczającą, a wręcz bardzo dobrą wartością jak na tamte czasy.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama