Z zewnątrz BMW XM dużo nie odbiega od swojego conceptu z 2021 roku. To znaczy, że marka wciąż idzie drogą kontrowersji, wielkiego grilla i małych świateł z przodu, a ogromnych z tyłu. A przy tym zelektryfikowane BMW XM jest dotychczas najmocniejszym samochodem producenta.
BMW XM – wielka i ciężka krowa
Auto jest wręcz ogromne, gdyż ma plasować się gdzieś powyżej wersji X7 M60i. Jego długość to aż 5110 mm, z rozstawem osi na poziomie 7 miejscowego X7, czyli 3105 mm. Przy zachowaniu 2005 mm szerokości oraz 1755 mm wysokości. Masa to aż 2570 kilogramów, przy rozłożeniu jej w proporcjach 50:50. Oznacza to jedynie, że jest to kawał wielkiego auta jak na europejskie standardy. A ponadto jest to wyłączna wersja M, co jest pierwszym takim zabiegiem od skończenia produkcji BMW M1 w 1981 roku.
Ponadto jest to pierwsze zelektryfikowane M i posiada silnik 4.4-litra V8 z technologią mild-hybrid oraz dodatkowo silnik elektryczny zintegrowany z 8-biegową skrzynią automatyczną. Nowy silnik o oznaczeniu S68 generuje 489 KM i 650 Nm dostępne już od 1600 obr/min. Silnik elektryczny natomiast to dodatkowe 197 KM co w połączeniu daje nam 653 KM i 800 Nm momentu obrotowego.
Cała ta wielka masa rozpędza się 0-100 km/h w 4,3 sekundy, a prędkość maksymalna ograniczona jest do 250 km/h lub 270 km/h z pakietem M Driver’s Package.
Ale tutaj nie tylko o moc się rozchodzi. Silnik elektryczny połączony jest z baterią o pojemności 25,7 kWh co pozwala nam według norm WLTP na pokonanie około 82-88 kilometrów wyłącznie na prądzie.
Futurystyczny wygląd nie dziwi
BMW już swoimi nowymi modelami jak BMW i7 już zdążyło nam pokazać w jakim kierunku idzie design marki. Z przodu jest ogromny podświetlany grill z małymi światłami po jego bokach. W przednim nadkolu w oczy rzuca się również miejsce na ładowarkę.
Od boku natomiast od razu w oczy rzucają się ogromne 23-calowe felgi z oponami 275/35 z przodu oraz 315/30 z tyłu.
W tylnej części znajdziemy poczwórny układ wydechowy, tylko tutaj bardziej na wzór tego z np. Lexusa ISF. Co więcej, umieszczono tam ogromne światła, warto również zauważyć brak znaczka BMW. Została tylko nazwa modelu XM.
Środek jest trochę bardziej stonowany. Dwukolorowe wnętrze połączone z aż 100 diodami LED do podświetlenia podkreśla cenę auta. Do tego najnowszy system iDrive 8 połączony z mnóstwem systemów asystujących kierowcy.
Cena?
Tanio nie jest. Auto startuje już z poziomu 935 000 złotych, a produkcja już ruszyła. Co więcej jesienią przyszłego roku wejdzie nowa mocniejsza i limitowana wersja o nazwie BMW XM LABEL RED oferując 748 KM i 1000 Nm momentu obrotowego.
Proponowanym subiektywne oceny jednak zostawić dla siebie – XM wygląda super, monumentalnie i nowocześnie. Jeśli autorowi artykułu się nie podoba to bardziej profesjonalnie byłoby napisać „kontrowersyjnie” a nie „brzydko”. Rozumiem że chodzi o klikalności artykułu, ale wszedłem w artykuł aby tylko zostawić komentarz, raczej będę omijał kolejne artykuły od was.
Szkoda. Tak czy inaczej, może dasz nam szansę? 🙂