Luksusowe wnętrze modelu Lexus ES, które budzi mieszane uczucia
Lexus to jakość i solidność. Również ES wydaje się bardzo porządnie skrojony. W zdecydowanej większości dominują świetnej jakości materiały, lecz gdzieniegdzie można natrafić na gorszej jakości tworzywo. Jego ogromnym atutem jest bardzo bogate wyposażenie standardowe. W podstawie dostajemy m.in. elektrycznie regulowane fotele oraz kierownicę, światła Full LED czy system poprawiający bezpieczeństwo.
Przyznaję, że mam ogromną słabość do kolorystyki wnętrza jaka została tu skonfigurowana. Ciemno czerwona skóra wygląda fantastycznie, a specjalnie zaprojektowane do tego modelu fotele są bardzo wygodne i mają duży zakres regulacji. Jak już wspomniałem Lexus ES bazuje na płycie podłogowej Toyoty Camry. Dzięki temu limuzyna mierzy prawie 5 metrów długości, a wewnątrz jest mnóstwo miejsca. O dziwo mocno opadająca linia dachu nie wpływa szczególnie negatywnie na miejsca nad głową. Cztery osoby mogą wygodnie podróżować, a nietypowy jak dla tej klasy napęd na przód sprawia, że wysoki tunel środkowy w tylnej części kabiny praktycznie nie występuje.
Lexus ES jest przestronniejszy od swojego poprzednika, lecz na komfort podróżowania składa się coś jeszcze – wyciszenie. Niestety przy prędkościach autostradowych wewnątrz nie jest tak cicho jak się tego spodziewałem. Lexus przyzwyczaił mnie do niespotykanego wręcz wyciszenia, a tu, no cóż jest tylko przeciętnie. Jeżdżąc po mieście czy zwykłymi powiatowymi drogami gdzie prędkość jest mniejsza efekt ten nie występuje i w środku panuje błoga cisza.