108
Views

Navara premium czy całkowicie inny samochód?

Mercedes-Benz Klasa X został zaprezentowany światu w wersji koncepcyjnej jeszcze w październiku 2016 roku. Pół roku później, w lipcu 2017 zobaczyliśmy wersję produkcyjną. Jest to model bliźniaczy Nissana Navary i… Renault Alaskan, którego możecie nie znać, ponieważ nie jest on oferowany na naszym rynku. Mercedes Klasy X produkowany jest w Barcelonie. Możemy kupić go z dwoma silnikami: 220d, który z pojemności 2,2 generuje 163 KM i 403 Nm oraz 2,2 litra z mocą 190 KM i 450 Nm. Auto oferowane jest z dwoma rodzajami skrzyni biegów: manualną 6-biegową oraz automatem 7-biegowym. Klasa X może posiadać napęd na tył lub 4Matic, czyli na cztery koła. Auto musi naprawdę wykazać się jeśli chce zyskać klientów, ponieważ posiada dość mocną konkurencję z ugruntowaną pozycją na rynku. A są to między innymi Ford Ranger, Mitsubishi L200 i Fiat Fullback, Toyota Hillux oraz Volkswagen Amarok. Jest także bliźniaczy Nissan Navara.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Mercedes-Benz Klasa X z zewnątrz

Osoby, które widzą w Mercedesie Klasy X mocne podobieństwo do Nissana Navary mają sporą wyobraźnię. Bohater tego testu ma całkowicie inny projekt frontu czy zmienione reflektory tylne. Tak naprawdę podobieństwa można doszukiwać się patrząc na profil, ponieważ to właśnie tam widzimy np. chromowane klamki znane z Navary. Klasa X to naprawdę duże auto. Mierzy aż 5340 mm długości, 1920 mm szerokości oraz 1819 mm wysokości. Rozstaw osi tego pick-upa to 3150 mm. Mercedes nie należy do najlżejszych, ponieważ jego waga może wynosić od 2213 do 2234 kg. Dodam jeszcze, że zbiornik paliwa pomieści 73 litry oleju napędowego, a auto oferuje ładowność na poziomie 1013 – 1037 kilogramów.

Mercedes-Benz Klasa X posiada naprawdę masywny pas przedni. Cechuje go duży grill, oczywiście z logo marki, które umieszczono w centralnym miejscu. Podobają mi się lekko uchylone reflektory, bardzo masywny zderzak, w który wkomponowano reflektory przeciwmgłowe. Patrząc na profil auta możemy zobaczyć spore podobieństwo do Navary o czym już pisałem. Próg ułatwia wsiadanie do tak wysokiego auta. W końcu prześwit wynosi aż 20 centymetrów. Z tyłu producent zdecydował się umieścić reflektory podobne do tych z Klasy V. Można dokupić zabudowę (taką jak w testowanym przeze mnie modelu). Jak na klasę premium przystało w Klasie X znajdziemy sporo chromowanych wstawek, ale też z racji tego, że jest to auto z nastawieniem na pracę umieszczono dodatkowe progi , wzmocnienia i tym podobne.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Wnętrze – by poczuć się luksusowo

Popatrzcie jak wyglądają konkurenci w kwestii projektu kabiny. Nie jest źle, ale za każdym razem wiadomo, że są to auta robocze. Całkiem inaczej podszedł do tego Mercedes. Kokpit Klasy X przypomina bardziej wnętrze biura prezesa niż typowe biurko w open space, gdzie wykonuje zadania szeregowy pracownik. Tak naprawdę wnętrze to mogłoby równie dobrze być zaimplementowane do Vito, Sprintera czy nawet Klasy V. Dużo aluminium, drewna i skóry sprawia, że siedząc we wnętrzu Klasy X czujemy się naprawdę komfortowo. Krótko mówiąc, projekt ten zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Domyślam się, że na Was także.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Jak to Mercedes-Benz nas przyzwyczaił, tak i Klasa X posiada w centralnie umieszczony ekran, pod którym znajdują się naprawdę stylowe otwory wentylacyjne. Niżej centrum multimediów, a jeszcze pod nim panel klimatyzacji. Według mnie powinien on być umieszczony nieco wyżej. Idąc dalej mamy pokrętło do sterowania napędami, gniazdko 12 V oraz USB. O ile gałka zmiany biegów wygląda bardzo fajnie, tak oldschoolowo o tyle projekt dźwigni nieco nie pasuje mi do całokształtu.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Kierownica znana jest z innych modeli aut tego producenta, zegary z centralnie umieszczonym ekranem także. Touchpad do „podróżowania” po zakamarkach oprogramowania także nie jest niczym nowym, ot przeniesiony z innych modeli. Działa on sprawnie i nie miałem nigdy do niego zastrzeżeń. Na plus należy uznać siedziska, które są duże oraz, co ważne mają spory zakres możliwej regulacji. Kierowca i pasażer miejsca mają aż nad to, niestety osoby, które podróżować będą na tylnej kanapie mogą trochę narzekać. Fajne jest to, że siedzi się wysoko (wyżej niż na przednich fotelach). Co ciekawe, tylna szyba (ta za pasażerami) jest uchylana. Gdyby tego było mało, jak to w premium bywa, otwiera się ją elektrycznie, za pomocą przycisku.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Co kryje zabudowa oraz maska

Zacznę od jednej z najważniejszych części tego auta. Mowa oczywiście o przestrzeni załadunkowej. Ma ona 1560 mm szerokości, 1581 mm długości i 475 mm wysokości. Oczywiście mówimy o krawędzi burty, nie całości, z zabudową. Dodatkowej konstrukcja, którą widzicie na zdjęciach posiada uchylane boczne szyby. Tył oczywiście także otwieramy np. tak jak w BMW X5 czyli uchylamy górę oraz klapę – obie osobno.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Teraz kilka słów o sercu testowanego Mercedesa Klasy X. Jest to motor o pojemności 2,3 litra, który generuje 190 KM i 450 Nm, a więc ten mocniejszy z dostępnych odmian w gamie. Współpracuje on z 7-biegową skrzynią 7G-Tronic. Połączenie to jest naprawdę świetne. Przede wszystkim zapotrzebowanie na olej napędowy jest znikome. Auto zadowala się nawet 6,5-7 litrami w trasie. W mieście jest to 10 litrów. Mówimy oczywiście o „jeździe na pusto”. Podczas jazdy na co dzień używamy tylko tylnego napędu, natomiast bez problemu możemy uruchomić napęd na wszystkie koła. Różnicą w porównaniu do Navary jest to, że zawieszenie tylne to wielowahacz, a nie pióra.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Jak jeździ Mercedes-Benz Klasy X

Mam nadzieję, że nikt po tak dużym aucie z ogromnym prześwitem nie oczekuje jakiś sportowych wrażeń z jazdy. Dlatego też porozmawiajmy o tym, do czego stworzony jest przede wszystkim Mercedes-Benz Klasy X. A potrafi naprawdę wiele. W sumie Niemcy znają się na tworzeniu aut terenowych czy do zadań specjalnych. Znacie zapewne Klasę G czy Unimog. Mercedes chwali się, że Klasa X może brodzić w wodzie do 60 cm. Ma także dość dobre kąty zajścia – 25,9, natarcia – 30,1 i kąt rampowy, który wynosi 22 stopnie. Auto posiada także reduktor oraz blokadę tylnego mechanizmu różnicowego. Dodam jeszcze, że testowany samochód potrafi ciągnąć przyczepę o wadze do 3,5 tony.

Mercedes-Benz Klasa X – połączenie różnych światów

Przyjemnie jeździ się Klasą X nie tylko w trudnym terenie. Auto jest przede wszystkim bardzo dobrze wygłuszone dlatego nawet przy prędkościach autostradowych w testowanym modelu jest cicho. Dlatego też zdecydowanie widać to, że projekt Klasy X miał być nie tylko „wołem roboczym”, ale także autem do jazdy na co dzień. Według mnie sztuka ta Mercedesowi w stu procentach się udała.

Podsumowanie

Pickupy to w naszym kraju nadal dość egzotyczny rodzaj nadwozia. Producenci badają ten rynek wprowadzając do oferty tego typu auta. Wymarzył sobie to także Mercedes, który stworzył Nissana Navarę po swojemu, w wersji premium. Niestety patrząc na cenę, która i tak zapewne nikogo nie zdziwi nie każdy będzie mógł sobie pozwolić na pickupa od Mercedesa. Wersja 220d 4Matic Progressive to wydatek rzędu 175 275 zł brutto. Jeśli dobrze doposażymy naszą Klasę X możemy ujrzeć kwotę nawet sięgającą 250 tysięcy złotych brutto. To naprawdę dużo jeśli patrzymy na testowany samochód jak na auto głównie robocze. A tak przecież nie jest. Mercedes-Benz Klasa X to także bardzo komfortowy samochód do jazdy na co dzień. OK, ciężko się nim parkuje, ale przedsiębiorca może przecież wziąć auto na leasing, który trwać będzie od 24 do 60 miesięcy.

Klasa X to auto dla kogoś, kto np. posiada dobrze prosperującą firmę budowalną i na co dzień nie lubi brudzić się w błocie, bo ma przecież od tego ludzi. Jeśli jednak będzie potrzeba przewiezienia np. dodatkowych kilku paczek cementu lub narzędzi to jego auto, na co dzień luksusowe pokaże, że potrafi być także świetne także w trudnych warunkach. Tak właśnie widzę właściciela Mercedesa Klasy X.

Kategoria artykułu
Motoryzacja
Daniel Laskowski

Jestem pomysłodawcą magazynu, który właśnie przeglądasz. Miałem okazję pisać treści dla wielu portali internetowych, a także gazet. Interesuję się nowymi technologiami, motoryzacją (przede wszystkim samochodami, chociaż coraz mocniej patrzę w kierunku motocykli typu bobber) oraz muzyką. Nie skupiam się jednak na jednym gatunku. Słucham zarówno jazzu, jak i muzyki elektronicznej. Na łamach MenWorld.pl zajmuję się zarówno tworzeniem treści, jak i zarządzaniem całym portalem.

Możliwość opublikowania komentarza wyłączona.