Mercedes-Benz Klasy G w praktycznie niezmienionej formie od 39 lat!
Typowo terenowy samochód niemieckiego koncernu ze Stuttgartu został w finalnej wersji zaprezentowany światu w 1979 roku. Co ciekawe jednak Mercedes-Benz Klasy G, a konkretniej prace nad nim rozpoczęto już w 1972 roku. Celem producenta było stworzenie lekkiego, a zarazem mocnego i przede wszystkim terenowego auta przeznaczonego dla armii. Auto miało jednak zachowywać wysoki komfort i oczywiście bezpieczeństwo.
Mercedes-Benz Klasy G był w dwóch wersjach GE 230 (z 1980 i 1982) jako papamobile przez papieża Jana Pawła II. Obecnie jeden z nich znajduje się w Muzeum producenta, które znajduje się w Stuttgarcie. Z wersji W461 korzysta Polskie Wojska Lądowe oraz Żandarmeria Wojskowa. Auto jest także w posiadaniu Biura Ochrony Rządu. „Pancerność” tego auta może potwierdzić także fakt, iż były manager Lufthansy w 1988 roku postanowił wraz z żoną objechać cały świat. Wykorzystał do tego Mercedesa 300 GD. Auto w ciągu 26 lat (zakończenie wyprawy w 2014 roku) przejechało prawie 890 tys. km. Co ciekawe, bez remontu silnika odwiedziło 215 krajów. Obecnie samochód z wyprawy można zobaczyć w Muzeum Mercedesa w Stuttgarcie.
Nadszedł czas na zmiany
Niemcy postanowili odświeżyć swoją terenówkę. Mercedes-Benz Klasy G zyskał przede wszystkim nowe wnętrze, ponieważ z zewnątrz zmiany są zaledwie kosmetyką. Kokpit ma przede wszystkim nawiązywać do innych modeli, takich jak Klasa E czy S, aczkolwiek oczywiście będzie posiadała swoje „smaczki”. Mowa choćby o otworach wentylacyjnych, które swoim kształtem nawiązują do okrągłych reflektorów. Albo osłonach głośników, które przypominają klosze przednich kierunkowskazów. Wśród znaków rozpoznawczych nowej „Gelendy” nie zabrakło uchwytu przed fotelem pasażera z przodu oraz zespołu przełączników blokad dyferencjałów – oprawionych chromem i umieszczonych w zasięgu wzroku.
Kierowcy Klasy G mogą obsługiwać system informacyjno-rozrywkowy bez odrywania dłoni od kierownicy. Panele dotykowe Touch Control na jej ramionach odpowiadają na ruchy przesuwania opuszków palców w ten sam sposób jak ekran smartfona. Impulsy haptyczne i dodatkowa informacja zwrotna z głośników sprawiają, że użytkownik może korzystać z paneli intuicyjnie, bez potrzeby kontroli wzrokowej.
Silniejszy niż czas
Dziewięćdziesiąt dni trwało odlewanie ponad czterdziestu czterech ton żywicy syntetycznej. To właśnie w niej zamknięto Klasę G z początku produkcji. Patrząc na fotki można porównać tą pracę do owada zamkniętego w bursztynie kilka milionów lat temu. To zapewne nawiązanie do nieśmiertelności modelu, który zostanie zaprezentowany w Detroit.
Kwadratowy blok ma 5,5 metra długości, 2,55 metra szerokości i 3, 10 metra wysokości. Każdego dnia rósł on o jakieś trzy centymetry wysokości. Trzeba przyznać, że pomysł na tego typu pracę jest naprawdę świetny i robi wrażenie. Ciekawe, czy tak samo będzie z najnowszym modelem Klasy G.