Na widok Skyline, niezależnie od tego, czy jest to model R32, R33 czy R34, ślinię się bezopamiętania od momentu, kiedy pierwszy raz zobaczyłem Szybkich i Wściekłych. Modele te są tak kultowe, że ich wartość rośnie z dnia na dzień. Do tej rodziny dołączy nowy Skyline. Mam jednak pewien problem, ponieważ będzie to elektryk, i ani trochę nie będzie przypominał Godzilli.
Nowy Skyline trafi na rynek w 2025 roku i będzie elektrykiem
Nissan w 2009 roku zaprezentował auto o nazwie Skyline i był to crossover, o którym może lepiej nie będę wspominał. Nazwa, która stoi za legendarną serią, została przyklejona do auta, dla którego większe błoto jest wyzwaniem. Nowy Skyline będzie podobnym samochodem, ponieważ jak podają najnowsze informacje, Nissan weźmie na warsztat Ariyę i to ona zostanie bazą dla najnowszego Skyline’a.
Przeczytaj także: Jazdy testowe Nissan Ariya. 540 kilometrów zasięgu jest OK?
Doniesienia sugerują, że nowy Skyline, który zadebiutuje w 2025 roku, będzie dysponował mocą 443 koni mechanicznych i zostanie wyposażony w dwa silniki – jeden z przodu, drugi z tyłu. Producent zapewnia, że będzie to auto o niezależnie sterowanym napędem na wszystkie koła. No i co najważniejsze, nowy Skyline będzie dostępny w nadwoziu SUV i fastback.
Kultowy Japończyk, którego chcą zniszczyć
Po sieci od lat krąży obrazek, na którym nowsze Subaru Impreza stoi nad grobem „Lancer Evolution” i kieruje w stronę nagrobka „Tęsknię, przyjacielu”. Za każdym razem, jak napotykam się na tę grafikę, wywołuje ona u mnie smutek, ponieważ Mitshubishi Lancer Evo IX to dla mnie cudowne auto, w którym jestem zakochany. Niestety, tak wygląda kolej rzeczy i rynek motoryzacji nienawidzi przestoju.
Jednak niszczenie legendy auta i doklejanie jego nazwy do crossovera, czy SUVa, jest dla mnie obrazą. Bo jak inaczej nazwać nazwanie Eclipsem crossovera, który z czterodrzwiowym coupe ma tyle wspólnego, co ja z Bradem Pittem – obaj jesteśmy ludźmi i na tym podobieństwa się kończą. To zwykła profanacja i teraz to samo chcą zrobić z moim ukochanym Skylinem.
I właśnie z tym mam problem, ponieważ każdy miłośnik motoryzacji, po wypowiedzeniu nazwy Skyline, ma przed oczami sportowe auto, które jest na szczycie listy życzeń dla wielu z nich. Samochód, który jest kwintesencją japońskiej motoryzacji i bożyszczem wśród miłośników tuningu. Skyline od zawsze kojarzył mi się z emocjami, surowymi osiągami i agresją, a nie konstrukcją skierowaną do rodzin czy osób starszych.
Nissan pokazał, że potrafi zaprojektować auto, które będzie nawiązywało do swojej sportowej przeszłości – 400Z prezentuje się bardzo dobrze i jest przede wszystkim autem sportowym. Toyota udowodniła, że przywrócenie Supry do życia (z pomocą BMW) to świetna decyzja. Dlaczego Nissan nie może zrobić tego samego ze Skylinem, zwłaszcza, że w marcu tego roku wstawił dość wymowny filmik, sugerujący elektryfikację R32?
Źródło: CarsGuide