Czy Rezydencja Nosalowy Dwór to godny uwagi nocleg w Zakopanem? Postanowiłem spędzić tam jedną noc, chociaż nie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu. A czy jest tą ostatnią? Sprawdź moją opinię z krótkiego, weekendowego pobytu na Podhalu.
Jest weekend. Wstajesz rano i zastanawiasz się, jak spędzisz dwa wolne dni z twoją wybranką życiową. Chcesz aktywnie spędzić czas w górach, bo to uwielbiasz, a zarazem ona preferuje wygody w postaci spa i wellness. Decyzja zapada szybko. Potajemnie rezerwujesz pokój w hotelu, a wybrance oznajmiasz, że ma pół godziny by zabrać podstawowe rzeczy na wyjazd.
Ruszacie. Masz do dyspozycji najnowszego Mercedesa Klasy E. Przed wami ponad 300 kilometrów pięknych polskich dróg, a w tym otwarty kilka dni wcześniej odcinek „Zakopianki”. Grzech nie sprawdzić, jak wygląda teraz dojazd do Zakopanego, prawda? Po chwili ruszacie i zastanawiacie się jak wypadnie Rezydencja Nosalowy Dwór jako weekendowy nocleg w Zakopanem. Jeśli jesteś ciekawy, czy miejsce to oferuje dobre jedzenie, atrakcje, jak wypada basen, sauny – zapraszam do dalszej lektury. Będzie krótko i treściwie. Zapewniam.
Weekend na Podhalu. Warto?
Masz rację. Co to za pytanie. Oczywiście, że warto. Nawet jeśli nie planujesz chodzić po górach, podhalańska atmosfera jest nie do podrobienia. Chyba muszę zagrać w loterii Buddy, a kto wie, może będę miał własny dom w Zakopanem? Pomarzyć zawsze można, fakt. Wróćmy jednak do samego Podhala. Dobrze wiesz, że tam „roi się” od atrakcji. Masa karczm i restauracji, atrakcje typu termy, muzeum, mini ZOO, dom do góry nogami, masa wydarzeń plenerowych i ten widok na Tatry. Jeśli jednak nastawiasz się typowo na „urlop hotelowy”, postanowiłem sprawdzić czy nie będziesz się nudzić odwiedzając resort Nosalowy Dwór.
Resort Nosalowy Dwór. Kompleksowa rozrywka dla wszystkich
Wybierając nocleg w Zakopanem i kierując się myślą, że chcemy spędzić czas głównie „żyjąc w hotelu”, zdecydowanie, Nosalowy Dwór da nam to, czego oczekujemy. Dlaczego? Przyjeżdżając na miejsce widać, że mamy do czynienia z gigantycznym hotelem, a to nie każdemu przypadnie do gustu. Mam tu na myśli przede wszystkim tych, którzy lubią butikowe miejsca, ale, skoro ktoś takowe lubi, zdecydowanie, nie będzie brał pod uwagę Nosalowego Dworu.
Fakt, będzie tu bardzo dużo osób, bowiem hotel oferuje ponad tysiąc miejsc noclegowych, jednak szczerze? Ja podczas tego weekendu absolutnie nie czułem się „przytłoczony”. To dzięki temu, że miejsce jest podzielone na kilka „stref”. Mamy trzygwiazdkowy hotel, czterogwiazdkowy hotel grand, a także dwie czterogwiazdkowe rezydencje. Ceny zaczynają się od 275 zł za pokój jednoosobowy, a kończą na 1800 zł za apartament prezydencki.
Rzecz jasna, w ramach tej „lokalizacji” działa rozbudowane NABE SPA, które oferuje szereg zabiegów. Mało tego, działa także salon fryzjerski, siłownia czy pokój dla dzieci z konsolami do gier. Oczywiście, mamy również kilka restauracji z daniami regionalnymi, ale i nie tylko. W ramach Nosalowego Dworu można skorzystać z wiat grillowych i, co ciekawe, można wynająć wózek dziecięcy. Rzecz jasna, goście mogą również wybrać się do strefy wellness, w której skład wchodzi basen, jacuzzi, strefa relaksu czy sauny (suche, infrared i parowe). Jest co robić, prawda? Jakby tego było mało, zimą można odwiedzić pobliski mały stok – Nosal.
Rezydencja Nosalowy Dwór – to tutaj spędziłem weekend w Zakopanem
Czas zaprezentować pokój, który wybrałem. Oczywiście, z racji tego, że rezerwacji dokonywałem tego samego dnia, wybór nie był wybitnie duży, co oczywiste. A jednak, udało mi się „złapać” pokój w Rezydencji Nosalowy Dwór. Mowa o wariancie „Superior”, który ma 30 metrów kwadratowych.
W pokoju mamy telewizor, darmowy dostęp do sieci Wi-Fi, klimatyzację, sejf, szlafroki, ręczniki czy suszarkę – taki „obowiązek”, jeśli chodzi o hotele w takim standardzie. Minibar był pusty, chociaż w lodówce zostawiono cennik poszczególnych „smakołyków”. W pokoju znalazł się również czajnik i zestaw do parzenia kawy oraz herbaty. Nie ma ekspresu kapsułkowego, więc musicie zadowolić się rozpuszczalną kawą. Jeśli chodzi o łazienkę, mamy prysznic i podstawowe akcesoria.
Pokój jest bardzo długi, a to sprawia, że wizualnie mamy wrażenie znacznie większego, niż jest w rzeczywistości. W moim przypadku miałem do dyspozycji dwa łóżka, które oczywiście mogą być złączone. W pokoju znalazła się również mała, dwuosobowa kanapa, wygodny fotel, stolik i biurko z szafkami. Krótko mówiąc – nie tylko możesz się zrelaksować, a także popracować, jeśli będzie taka potrzeba.
Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń co do czystości pokoju, jak i łazienki. Jakość materiałów, które zostały wykonane we wnętrzu stoją na wysokim poziomie. Zdecydowanie widać, że Rezydencja jest poziom wyżej niże Hotel Grand, który miałem okazję odwiedzić cztery lata temu. Tu jest bardziej luksusowo, chociaż brakuje mi zestawu kosmetyków czy ekspresu do kawy z prawdziwego zdarzenia. Tak czy inaczej, absolutnie, nie mam się do czego przyczepić. Łóżka są wygodne, pokoje dobrze wyciszone, a widok z balkonu – obłędny. Tak, śpiący rycerz… nadal śpi.
Poruszanie się po kompleksie i śniadania w Nosalowym Dworze
Kiedy przyjeżdżasz do hotelu, możesz pomyśleć – jakie to miejsce jest ogromne, z pewnością się zgubię. Nic z tych rzeczy! W recepcji, podczas meldowania się w Nosalowym Dworze otrzymujesz od przemiłej obsługi instrukcję – mapkę, dzięki której dowiesz się gdzie co jest. Szczerze mówiąc, wystarczy, że raz przejdziesz się po hotelu, a spokojnie odnajdziesz wszystkie miejsca związane z rozrywką. Mało tego, poszczególne obiekty są ze sobą połączone, więc w przypadku złej pogody przejście z Rezydencji do głównej części hotelu odbywa się przez specjalny łącznik.
Wieczorem możesz spędzić czas jedząc przekąski (pyszna pizza) lub pijąc drinki w lobby barze. Jeśli masz pokój w Rezydencji, wystarczy, że wybierzesz się na szóste piętro, gdyż tam czeka na ciebie kolejny bar. Tak się akurat zdarzyło, że podczas mojego weekendowego pobytu odbywał się krótki, akustyczny koncert z muzyką na żywo. Dzieci natomiast mogą oglądać wieczorem bajki.
Przechodzimy do poranku, a więc śniadań. Jestem pozytywnie zaskoczony tym, że mamy do dyspozycji tak duży wybór. Praktycznie każdy, nawet najbardziej wybredny, posiadający najbardziej rygorystyczną dietę gość hotelowy znajdzie coś dla siebie. Jajecznica lub omlet przygotowywany przy tobie to nic. Zaskakuje bardzo duża liczba pozycji regionalnych – od klasyki, jaką jest oscypek, przez wędzone ryby, na kiszonych ogórkach kończąc. Do tego świeżutkie, jeszcze ciepłe pieczywo. Żeby nie było zbyt miło, pojawia się również „klasyka hotelowa”, której nie cierpię. Mowa o sztucznych sokach (syrop i woda), które są okropne. Dlatego lepiej wybrać wodę, herbatę lub kawę.
Wellness. Świetny basen ale nieporozumienie w przypadku saun. Ludzie, zacznijcie czytać regulamin!
Basen pozwala na komfortowe pływanie, bowiem ma aż dwadzieścia metrów długości. To duży plus. Woda ma odpowiednią temperaturę, jest czysta. Oczywiście ludzie muszą rezerwować sobie leżaki, które później są „zajmowane przez ręczniki”. Taka natura ludzka. Woda w jacuzzi jest bardzo ciepła, czego ja osobiście nie lubię ale to tylko moja opinia. Ogólnie, nie będziesz się w tej strefie nudzić. Rzecz jasna, nad bezpieczeństwem cały czas czuwa ratownik, który bacznie obserwuje to, co robimy. Aha, wieczorem woda jest podświetlana różnymi kolorami, co daje fajny klimat. Miejsce to czynne jest aż do 22:00, więc nawet będąc cały dzień w górach, będziesz mógł po długich wędrówkach wypocząć w wodzie.
Przechodzimy do strefy saun, która jest świetna ale atmosferę psują ludzie, którzy ją odwiedzają. Już wchodząc tam widzimy wyraźnie opisany regulamin, który informuje wprost – sauny odwiedzamy tylko wtedy, gdy „pozbędziemy się” kostiumu kąpielowego. To wpływa również na kwestie zdrowotne, których tutaj opisywać nie będę. W skrócie – jeśli się wstydzisz, nikt nie każe Ci być w saunie nago. Dostajesz przecież ręczniki, których używasz. Kto wie, może jeśli w tej części strefy wellness umieszczone zostały małe szafki na stroje kąpielowe, ludzie inaczej by podchodzili do tematu.
Pomyśl sobie – w saunie jest 90 – 100 stopni Celsjusza. Wchodzi tam człowiek w kostiumie. Poci się, po czym wychodzi z sauny i idzie na basen, a ty pływasz razem z jego przepoconymi majtkami. Fajnie, prawda? Niestety, będąc tam kilka godzin, takie sytuacje były na porządku dziennym. Najmocniej rozbawiła mnie pani, która weszła do sauny parowej nie tylko w kostiumie kąpielowym, ale okryła się również ręcznikiem. Ludzie, bądźcie poważni. Dobrą opcją byłoby to, by ratownik, który odwiedza tą strefę edukował uczestników. Nie chcesz pozbyć się kostiumu? Idziesz do strefy basenowej. Proste.
Rezydencja Nosalowy Dwór. Czy jest to nocleg w Zakopanem godny uwagi?
Bliskość gór, stok Nosal praktycznie… „pod nosem”. Do tego rewelacyjne jedzenie, wysoki poziom obsługi i świetne pokoje. O atrakcjach nie wspomnę – będą się tu dobrze bawić zarówno dorośli, jak i dzieci. Zdecydowanie, Rezydencja Nosalowy Dwór to fantastyczne miejsce, które warto odwiedzić będąc w Zakopanem. Nawet jeśli planujesz głównie chodzić po Tatrach uwierz, wybór takiego luksusowego hotelu jest dobrą opcją. Dlaczego? Rano jesz obwite śniadanie. Mało tego, możesz zabrać ze sobą na wynos w pudełku „zapasy”. Po powrocie z gór idziesz zrelaksować się do strefy wellness, o ile nie będą Ci przeszkadzać stroje kąpielowe w saunach. Kto wie, może za jakiś czas ludzie przemyślą ten temat i będą wiedzieli, że tu chodzi o kwestie zdrowotne.